"Do lasu idę, bo przytomnie pragnę żyć, smakować życia sok, wysysać z kości szpik. Co nie jest życiem, wykorzeniam, by kiedyś martwym nie umierać".
Ja natomiast "do lasu idę, bo przytomnie pragnę żyć, smakować życia sok, wysysać z kości szpik. Co nie jest życiem, wykorzeniam, by kiedyś martwym nie umierać". Pozdrawiam.
"Do lasu idę, bo przytomnie pragnę żyć, smakować życia sok, wysysać z kości szpik. Co nie jest życiem, wykorzeniam, by kiedyś martwym nie umierać".
Jestem pewnie strasznie głupia, ale ja już tak mam, że płaczę jak coś jest piękne. Szkoda mi było, że film się skończył... Czuję niedosyt...
ja też "Do lasu idę, bo przytomnie pragnę żyć, smakować życia sok, wysysać z kości szpik. Co nie jest życiem, wykorzeniam, by kiedyś martwym nie umierać".
"Do lasu idę, by wyzbierać życiodajny chrust, rozpalić nim w sobie płomień, by szron smutku zniknął z ust. Co nie jest chrustem, odrzucam. Resztę dokładnie zbieram. Do marca daleko, nie chcę umrzeć z zimna, jasna cholera!"
ja w góry idę, bo wysoko pragnę być, pić z chmury sok , niech w kościach zmrozi szpik. A co jest nisko, zapominam, by horyzontu kres przeminął
Też w góry chadzam, bo samotnym wilkiem lubię być, choć samotność do rozpaczy dzieli cienka nic. Gdy przemierzam nieznane, znajomym czynię obcy świat. Bara, bara, bara, riki tiki tak :)
Obejrzałem ten film 22 lata temu. Gdy w końcowej scenie padły słowa ,,kapitanie mój kapitanie,, sala kinowa zabrzmiała oklaskami. Nigdy później mi się to nie przytrafiło
Wydaje mi się a właściwie to graniczy z pewnością że wtedy widz a była to młodzież szkół średnich miała zupełnie inną wrażliwość. Dojrzałą i w większym stopniu ukształtowaną
zazdroszczę Ci, że doświadczyłeś czegoś tak pięknego, współcześnie trudno o takie wzruszenia. co zrobić?
Z jednej strony było to zaskakujące a z drugiej zupełnie spontaniczne. Do dziś jestem ciekaw co wtedy pomyśleli nasi szkolni wychowawcy;)
Troszkę Was pocieszę. Oglądałam też ten film pierwszy raz ponad 20 lat temu - wielkie wzruszenie. Teraz oglądam go prawie każdego roku z młodymi widzami (14-16 lat) na DKF-ie i za każdym razem jest wymowna cisza , wzruszenie i nikt się nie rusza po seansie, zanim ja nie zagadam. Pozdrawiam optymistycznie.
Wlałaś otuchę w moje serce. To chyba znak że z naszą młodzieżą jeszcze nie jest tak źle
Po prostu, jeśli patrzymy ogólnie - to źle. Ale to, czego nie widać (niestety) to część, która ciągle jest wrażliwa i chce czegoś więcej niż ogół. To ci interesują się filmem naprawdę, także teatrem. Do tego czytają! Są tacy. Pozdr.
Czytają? Oby jak najwięcej. Zawsze uważałem że książki to jedyna rzecz na którą warto wydawać pieniądze. Gdy mówię że czytam miesięcznie 2 książki ludzie patrzą na mnie jak na wariata
"Do lasu idę, bo przytomnie pragnę żyć, smakować życia sok, wysysać z kości szpik. Co nie jest życiem, wykorzeniam, by kiedyś martwym nie umierać".
“I went to the woods because I wanted to live deliberately, I wanted to live deep and suck out all the marrow of life, To put to rout all that was not life and not when I had come to die Discover that I had not lived.”
"Do lasu idę, bo przytomnie pragnę żyć, smakować życia sok, wysysać z kości szpik. Co nie jest życiem, wykorzeniam, by kiedyś martwym nie umierać".
"Do lasu idę, bo przytomnie pragnę żyć, smakować życia sok, wysysać z kości szpik. Co nie jest życiem, wykorzeniam, by kiedyś martwym nie umierać".