Ten film trzeba zobaczyć, najlepiej wtedy, gdy ma się tyle lat, co bohaterowie. W subtelny sposób udało się bowiem pokazać reżyserowi prawdziwe problemy młodych ludzi na progu dorosłości, nie przekraczając granicy taniego sentymentalizmu. Bardzo łatwo jest też umniejszyć wagę problemów wieku dojrzewania, a przecież są one niezwykle istotne dla całego dalszego życia. Poza tym rzeczywiście aktorzy się postarali, chociaż osobiście bardziej cenię występ tych młodych niż trochę sztampowego Robina Williamsa.