Mimo ze film był przewspaniały, bardzo wzruszający muzyka fantastycznie dobrana...to ksiązka i tak jest fajniejsza :)
na temat książki
Książka, jeżeli nie wiesz została napisana na podstawie scenariusza do tego filmu,a nie odwrotnie, więc nie ma prawa być od filmu lepsza. Jeżeli tak uważasz to juz Twój problem. A tak na przyszłość, zanim spróbujesz coś oceniać, zdobądź konieczne informacje, żeby później się nie kompromitować
Nie podzielam twojego zdania, jak mozesz tak splycac ta ksiazke i film piszac tylko ze byly fajne, cydowne, wspaniale itp. itd. ; czytajac te wszystkie opisy zastanawialam sie jacy ludzie napisali te bzdury. Forum jest chyba po to, aby wypowierdziec pewna glebsza mysl.
Wczytajmy sie w ta, jakze pasjonujaca, ksiazke, aby kazdy z nas zaczerpna choc czesc zawartej w niej idei do wlasnego zycia. Niech ta ksiazka pozostanie w naszych sercach na zawsze. Badzmy takimi jak pan Keating, tzn. nie bojmy sie mowic naszego wlasnego zdania, nie stojmy biernie, czekajac az ktos inny przejmie inicjatywe. Tak jak Neil Perry odkryjmy nasza wlasna legende, bezwzgledu na klody rzucane nam pod nogi!!! Nawet jezeli bedziemy musieli zaplacic najwyzsza cene.
"Jesli z przekonaniem i uporem dazy sie ku swoim marzeniom, osiagnie sie zwyciestwo, ktore w zwyklym dniu nie jest dostepne"- Henry David Thoreau
Nie zapominajmy jednak o tym co jest naprawde wazne, a mianowicie o naszych przyjaciolach!!! Pielegnujmy nasza przyjazn jak najcenniejszy skarb. Wraz z nimi wniesmy odrobine szalenstwa i zabawy w rutyne naszego zycia.
widzę w powyższej wypowiedzi również wpływy "Alchemika" ;) Tak trzymać! Niech nigdy nie zabraknie nam odwagi, aby toczyć Dobrą Walkę :)
Z całym należnym Ci szacunkiem, którym nie umiesz się dzielić. Kiedy mówimy że coś jest wspaniałe to dlatego że sądzimy że takie jest. Forum istnieje po to żebyśmy mogli wygłaszać swoje opinie. A moja opinia jest taka: Twój tekst to grafomańskie wypociny, przez które mimo całej swej niewrodzonej cierpliwości próbowałam przebrnąć. Niestety bez skutku. Pierwsza ocena rzeczywiście była spłyceniem. Twoja frazesem.
Nie podzielam twojego zdania, jak mozesz tak splycac ta ksiazke i film piszac tylko ze byly fajne, cydowne, wspaniale itp. itd. ; czytajac te wszystkie opisy zastanawialam sie jacy ludzie napisali te bzdury. Forum jest chyba po to, aby wypowierdziec pewna glebsza mysl.
Wczytajmy sie w ta, jakze pasjonujaca, ksiazke, aby kazdy z nas zaczerpna choc czesc zawartej w niej idei do wlasnego zycia. Niech ta ksiazka pozostanie w naszych sercach na zawsze. Badzmy takimi jak pan Keating, tzn. nie bojmy sie mowic naszego wlasnego zdania, nie stojmy biernie, czekajac az ktos inny przejmie inicjatywe. Tak jak Neil Perry odkryjmy nasza wlasna legende, bezwzgledu na klody rzucane nam pod nogi!!! Nawet jezeli bedziemy musieli zaplacic najwyzsza cene.
"Jesli z przekonaniem i uporem dazy sie ku swoim marzeniom, osiagnie sie zwyciestwo, ktore w zwyklym dniu nie jest dostepne"- Henry David Thoreau
Nie zapominajmy jednak o tym co jest naprawde wazne, a mianowicie o naszych przyjaciolach!!! Pielegnujmy nasza przyjazn jak najcenniejszy skarb. Wraz z nimi wniesmy odrobine szalenstwa i zabawy w rutyne naszego zycia.
widze ze nam tu sie znalazl jakis filozof(hi hi hi)-dobre sobie, te wszystkie twoje wywody i glebsze mysli doprowadzaja do ostatecznosci. Po co sie ma ktos roawodzic nad jakims filmem, jezeli po prostu mu sie podobal.
wiesz co? są takie filmy, na temat których warto dłuzej pomyśleć, i ten do takich należy. Jasne że filozofowac nie ma co za dużo(chociaż chetnie bym porozmawiała z panią filozof) ale mimo wszystko to nie jest zwykły film i nie należy go spłycać oraz nie wolno mówić że ktoś spłyca - może po prostu nie potrafi wyrazić uznania w bardziej odpowiednim do rangi tego filmu stylu.
Jak taki kretyn/ka może pisać, że książka lepsza? Ocena książki opiera się na ogólnych wrażeniach i własnej wyobraźni. Zawsze film będzie miał przewagę podstawiając ci obraz wszystkiego - aktorów i pomieszczeń. Tylko, że książka była napisana na podstawie filmu
ja powiem tak: książka jest doskonałym odwzorowaniem filmu, czyta się ją z równym zaciekawieniem i równymi emocjami jak ogląda film.
czy mamy przez to rozumieć, że po prostu uważasz, że film jest ZAWSZE lepszy od książki? bo masz pełny obraz wszystkiego - konkretny i nie podlegający dyskusji? to ma być argument? zauważam jakieś braki w wyobraźni, jeżeli o to Ci właśnie chodziło - jedną z najpiękniejszych właściwości książek jest to, że dla każdego czytelnika bohater ma inną twarz - nie dostajesz gotowych obrazów, tylko musisz je sam stworzyć - dzięki czemu czytanie książki jest twórcze, zawsze. dlatego właśnie tak trudno nakręcić dobrą adaptację - zawsze trzeba uważać, żeby nie zabić tego obrazu, który stworzyli sobie czytelnicy, i który coś ważnego dla nich znaczył...
Przyznam się bez bicia, że filmu jeszcze nie widziałam, ale książka wpadła mi w ręce i niestety okazała się cieniutka, głównie pod względem warsztatu literackiego. Fakt, czyta się szybko i bez problemów, ale podobnie jest z "dziełkami" z serii "nie dla mamy, nie dla taty, ale dla kazdej nastolaty" (?). Ta książka to zmarnowanie potencjału filmu, czyli bardzo dobrego pomysłu z tzw. głębią.
ksiązki dają więcej mozliwości wyobraźni niz film kiedy są czytane przed jego obejrzeniem. ja zaczęłam od obrazu Weira i pewnie dlatego uważam, że to on jest lepszy. po prostu chcac nie chcąc czytając miałam przed oczami sceny z filmu, twarze aktorów itd.
do pani filozof/pana filozofa chciałam napisać słówko: otóz każdy moze odbierać film czy ksiązkę po swojemu i lepiej żeby napisał/powiedział krótko(np: rewelacyjny) niz rozwodził się jak Ty. doceniamy dogłębną analizę, ale chyba wolimy przeżyc to po swojemu ;)
pozdrawiam
filmu nie widziałam,ale ksiażka jest b.wzruszająca!!!jak zobacze film to porównam...ale strasznie sie przytej ksiaszce(na podst.scenariusza)wzruszyłam.. .az 2 razy płakałam...
Właśnie niedawno przeczytałam książkę.Jak dla mnie jej zawartość jest wspaniała,w takim razie film jest na pewno przynajmniej tak dobry jak ona,a może i nawet lepszy...Ale myślę,że nie warto się tutaj kłócić o to czy książka czy film jest lepszy.Ważne sa wartości i idee zawarte w fabule,liczy się to,że potrafimy je odczytać,odkryć,wcielić w życie.Ja nie mogę się już doczekać az ujrzę w filmie mojego jednego z ulubionych aktorów-Robina Williams'a :)Hm...czytając Stowarzyszenie zauważyłam,że Keating bardzo mi przypomina mojego byłego polonistę,żal tylko,że już nie nz nim będę miała lekcje...
"...żyjemy dla poezji,piękna,miłości..."
Pozdrawiam:)
Ewka
Nigdy nie lubiłem takich porównan: "lepszy film czy ksiazka". To dwie rózne dziedziny sztuki wiec wszelkie próby takiej oceny sa skazane na niepowodzenie.
Chyba ze tak jak w tym przypadku oceniamy powiesc napisana w oparciu o film, lub na odwrót. Wtedy od biedy mozna spróbowac pewnego porównania niektórych wspólnych elementów.