Czekałem długo na ten film i mimo, iż go kiedyś oglądałem kilka razy, nie zachwycił mnie tak jak teraz. Oglądałem go jakieś 10 lat temu, miałem wtedy 11 lat. Leciał jeszcze w telewizji kilka razy, ale nie byłem nim zafascynowany. Dopiero teraz dorosłem do tego filmu i naprawdę go doceniam... widać - jest to film dla ludzi dojżałych.
Na lekcjach polskiego w technikum (jeszcze stara matura) na ławki stawałem tylko po to by podlać kwiatki albo wieszać firanki (ojj tak - zdażało się). Mój szacunek do polonistki nie był najlepszy, gdyż kobiecina się nawet nie starała cokolwiek przekazać.
P.S. Chciałbym wyrazić swój podziw i szacunek dla fikcyjnej postaci Pana Keatinga.
"Kapitanie mój..."