Ten film jest dla mnie innym i zapewne najpiękniejszym spojrzeniem na artyzm. Prawidłowo - zdaje się że literatury nie można rozważać w sposób płaski, płytki, dosłowny. Po to ktoś wiersze pisał, aby z nich właśnie płynęła ekspresja, wieloznaczność, głębia, by były powodem rozważań i refleksji - nie kolejną czytanką! Film jest prawdziwą światynią słowa, które z człowieka potrafi zrobić myśliciela, pełnego poezji w sercu i umyśle... Oglądając przypomina mi się niechybnie liceum i Pani Anglistka B.M.S. :). Wyklęta przez wszystkich, ekscentrycznie próbowała czegoś w stylu kapitanowania - choć w wersji "cruel" :). Po kilku latach uświadomiłem sobie, jak bardzo wyszło mi to na dobre...