Mi osobiście sie podobały się wszystkie dziewczyny ale chyba najbardziej mnie zainteresowała Bridget! Bardzo mi sie podobały sceny kiedy była na obozie! Jeszcze mi się podobała Lena! A jeśli chodzi o Tiby to tak średnio, popłakałam się jedynie jak ta dziewczynka umarła! (to było naprawde smutne) A która sie wam podobała? Zapraszam do dyskusji!
A mi najbardzije podbała się Tibby, Bridget, Lena i na końcu Carmen
***
www.sottp.fora.pl
hej:) wlasnie dzis obejrzalam ten filmiczek z qumpela:) superancki najbardziej podobala mi sie Bridget i Lena hehee no Carmen i Tibby tez spoko:)
najfajn iejsza byla Tibby i Bridget pozniej Lana a na koncu carmen..
tak poza tym to bardzo fajny filmik :D
To znaczy nie gustuję w dziewczynach... :P Najbardziej polubiłam postać Leny. Choć w książce Tibby była dla mnie nudna, w filmie bardzo mnie zainteresowałam. Rozczarowała mnie Bridget, naprawdę nie wiem dlaczego. Carmen nie wyszła dobrze - nie takiej buntowniczki oczekiwałam. Alexis Bledel - doskonale zagrała Lenę. Pewnie dlatego, że sama ma podobny do niej charakter.
Najbardziej to z czworki to tibby ale tak wogole to najbardziej podobałą mis się Bailey. Wspaniała gra aktorska... a tak po zatym to lista z czworki to
1.Tibby
2.Bridget
3.Lena
4.Carmen
takie typowanie
Mnie w książce najbardziej zdecydowanie ciekawią przygody Leny, potem Carmen i Bridget a za Tibby jakoś nie przepadam. Film moim skromnym zdaniem był tak beznadziejny że nie warto nic mowic.
Ja najpierw przeczytałam 2 część stowarzyszenia i od razu bardzo polubiłam Bee. Ona ma po prostu mój charakter!! Co prawda w 1 części chciała być na siłę zbyt odważna, ale każdy popełnia błędy i się na nich uczy:) W następnych częściach Bridget jest mądrzejsza:) Więc co do hierarchii moich ulubionych bohaterek: Bee - Lena - Tibby - Carmen. Nie wiem czemu, ale Carmen zawsze przeraźliwie mnie nudziła!! Miałam pchotę po prostu ominąć fragmenty o niej w książce. A co do gry aktorskiej... Amber Tamblyn jak zwykle świetnie się wywiązała z roli takiej dziwnej dziewczyny, po prostu świetnie grała w Joan z Arkadii i w stowarzyszeniu!! Wielkie brawa!!! A w dodatku miała do wykreowania miała tak nudną postać jak Tibby... Tylko gratulować!! Tibby teraz o wiele bardziej mnie zaciekawiła! Heh... a więc ta hierarchia gry aktorskiej: Tibby - Bee - Lena - Carmen. A tak w ogóle to aktorka grająca Carmen jest całkowicie do bani!! W jej grze nic nie ma i jest nudna. A gdzie ta niby wybuchowa Carmen!?
Ja najpierw przeczytałam 2 część stowarzyszenia i od razu bardzo polubiłam Bee. Ona ma po prostu mój charakter!! Co prawda w 1 części chciała być na siłę zbyt odważna, ale każdy popełnia błędy i się na nich uczy:) W następnych częściach Bridget jest mądrzejsza:) Więc co do hierarchii moich ulubionych bohaterek: Bee - Lena - Tibby - Carmen. Nie wiem czemu, ale Carmen zawsze przeraźliwie mnie nudziła!! Miałam pchotę po prostu ominąć fragmenty o niej w książce. A co do gry aktorskiej... Amber Tamblyn jak zwykle świetnie się wywiązała z roli takiej dziwnej dziewczyny, po prostu świetnie grała w Joan z Arkadii i w stowarzyszeniu!! Wielkie brawa!!! A w dodatku miała do wykreowania miała tak nudną postać jak Tibby... Tylko gratulować!! Tibby teraz o wiele bardziej mnie zaciekawiła! Heh... a więc ta hierarchia gry aktorskiej: Tibby - Bee - Lena - Carmen. A tak w ogóle to aktorka grająca Carmen jest całkowicie do bani!! W jej grze nic nie ma i jest nudna. A gdzie ta niby wybuchowa Carmen!?
CARMEN
Dziewczyna- wulkan. Bardzo prawdziwa.
Sympatyczna a jednoczeście bardzo spontaniczna i szczera do bólu.
Bardzo żałowałam, że nie była z Paulem.
Jakoś tak się zanosiło na to w pierszej części... no i On mi jakoś przypadł do gustu. :)
LENA
Lubiłam ją choc denerwowała mnie swoją wręcz chorobliową pruderyjnością.
Przy niej to nawet Matka Teresa wyszła, by na rozwiązłą.
BEE
Bee mnie wkurzała niemilośiernie zarówno w filmie jak i w trzech częściach książki. Miała ze sobą dziewczyna MEGA problemy. Taka odważna "na siłę"... Jakieś wahania nastrojów miała, zachowywała się momentami irracjonalnie... aż zaczęłam chwilami mysleć, że odziedziczyła po matce chorobę psychiczną.
TIBBY
Brak słów. Nienawidzę malkontentów, którzy narzekają na wszytkich i na wszytko. Godzina w towarzystwie takich ludzi sprawia, że człowiek ma ochotę powiesic się na suchej gałęzi... Wiecznie naburmuszona, obrazona, sama nie wie czego chce.. Poza tym sposób w jaki Tibby traktowała ludzi (np. Briana lub Bailey) sprawiał, że miałam ochotę wleźć do ksiązki i przywalić jej w ta skrzywiona wiecznie twarz.
Bee aż tak cię wnerwiała? Była "na siłę"... Na pewno było jej łatwo, i była idiotką skoro przeżyła coś tak banalnego jak ŚMIERĆ MATKI...
Mi najbardziej sie podobały przygody Bridget.. była taka pewna siebie i wogóle :) Potem Leny.. :)
1. Bridget
2. Lena
3. Carmen i Tibby
Mi najbardziej podobala sie Lena ale najpierw przeczytalam ksiazke:) a ksiazka rozni sie od filmu znacznie. Lena nie zakochala sie od razu w Kostosie tylko na dzien przed wyjazdem i wogole lepsza ksiazka:):))
pozdro
Powiem wam, że już dawnop przeczytałam książki (wszystkie 3) i spodziewałam się, że film będzie gorszy. Oczywiście było sporo niedociągnieć, ale w sumie to przyjemny :]. A dziewczyny to....
Z filmu: Bee->Tibbs->Lena->Carmen
Z książki: Bee i lena na pierwszysm :)->Carmen-> Tibby
W filmie tibby była fajna, a w książce t taki dziwak chudy ;).
Oczywiście sie popłakałam z całą tą sytuacją z Bailey :(
1. Lena
2. Bridget
3. Tibby
4. Carmen
Mowa tu o filmie, natomiast jesli chodzi o ksiazke, to przedstawia sie to nieco inaczej:
1. Bridget
2. Lena
3. Carmen
4. Tibby
hmmm... trudno określić która mi sie najbardziej podobała, moze tak: W pierwszej części: Bridget->Lena->Carmen->Tibby.
W drugiej Lena->Carmen->Tibby->Bridget
W trzeciej Bridget->Carmen->Tibby->Lenna(w trzeciej części strasznie mnie nudziły jej przygody)
=)
powiem tak. Nie wiem czemu większośc osób tak narzekały na grę Carmen. Mam wrażenie że głównie przez wygląd. MI się gra Carmen bardzo podobała, świetnie zagrała , szczególnie podobała mi się scena rozmowy przez telefon z ojcem, doprowadziła mnie do płaczu. Ogolnie cała jej postać zdawała sie niesamowicie sympatyczna. Jej osoba to taka wymarzona przyjaciółka według mnie. Tibby- jej sceny na początku troche nudziły, ale potem jakoś mnie ta cała historia z Bailey wciągnęła, oczywiście koniec fenomenalny- wesele- tam też carmen ( z w zasadzie America Ferrera) pokazała klase swoją grą aktorska. Poza tym, w książce część Bridget mnie to troche nudziła, a filmie natomiast wątek był ciekawiej przedstawiony, ale ogólem Bridget mnie troche denerwowała tymi swoimi zachowaniami typu : polewanie się wodą itp :/ troche klasy dziewczyno. co stało się ze stereotypem trudnej do zdobycia??
dalej. Lena- szkoda że przedstawili ten wątek z kostosem zupełnie odwrotnie, ale zapewne uznali że to będzie zbyt nudne jak będą chcieli ich wyswatać. Alexis Bledel bardzo lubię, więc nie mogło mi się nie podobać. :P poza tym najpiękniejsze widoki są własnie tak, w Grecji, w Oia :)
dlaczego zgodnie z tradycja każdy sugeruje sie wygladem?? a nie tym o co tak naprawde chodizło w tym filmie czy ksiażce?? czemu nikogo nie obchodzi to co tak naprawd ekazda z tych dziewczyn dokonała, co zmieniła w swoim życiu...??ehh stwierdzam że powinniścia obejzeć ten film ponownie żeby zrozumieć za przykładem której dziewczyny powinnyście podążać...ale to tylko moja sugestia!!
Zdecydowanie Bridget! Najbardziej podobały mi się jej włosy! Przynajmniej ona jedna miała naturalną fryzurę... Potem Lena, Tibby a na końcu Carmen
Hm.. najbardziej?
Nei wiem xP
najprzyjemniej oglądało mi się Bridget ;D
Lena, była najbardziej naturalna ze wszystkich :) chociaż czasem denerwuje mnie jej głos :P
Tibby- podobał mi się jej image :P i jeszcze wątek tej małej Bailey. sweet.
no i Carmen. Myślę, że pewnie czułabym się dokładnie tak jak ona.
aktorki zostay dobrane świetnie :D Nie mogę się zdecydować, która najbardziej mi się podoba :P
Ja jeszcze nie oglądałam filmu (niestety) ale czytałam książki i uważam, że można je porównać inną serią książek, które wręcz kocham... Ma na myśli Hrry`ego Pottera.
Wiem, że są to dwa zupełnie odmienne gatunki, ale oba kocham...
W książce ciekawią mnie przygody każdej z dziewczyn... Każda jest inna, a mimo to się przyjaźnią i akceptują swoje niedoskonałości...
Bridget- podziwiam ją za odwagę, ale nie aż do tego stopnia... Nie mogę zrozumieć jak zdecydowała się zrobić coś takiego... lecz podziwiam ją za to, że się z tego otrząsnęła...
Carmen- strasznie wybuchowa, ale bardzo lubię jej postać. Rozumiem dlaczego tak się zachowała wobec swojego ojca... Szkoda, że nie została z Paulem
Lena- spokojna, miła, lojalna...i piękna. Chodzący ideał... "Szkoda, że nie została z Paulem"- ale jak Carmen z nim nie została to bardzooooo, ale to BARDZO chciałam, żeby Lena z nim była i miałam nadziaję, że tak będzie... Niestety Kostos ;-((( Żal mi jej... Ogromnie... Prawie go nienawidze.
Tibby- istne dziwadło, ale miłe i sympatyczne... Na początku była niesympatyczna dla Bailey i Bryana, ale to Bailey ją do siebie zraziła, a Bryana... No nie wiem. Cieszę się, że z nim jest.
Bailey- kocham jej postać... jak teraz myślę o jej śmierci... płakać mi się chce...
Bryan- idealny, choć na początku niby nie przystojny i dziwny, ale potem... Cieszę się, że był tak wyrozumiały i potrafił wybaczać... LOVE ;-P
Kostos- wydawał się być ideałem... Na początku go uwielbiałam... taki zabawny, miły, tolerancujny... Po prostu bez żadnych wad... Ale potem... Jak mógł po kilku dniach jak Lena z nim zerwała zajść w ciąże z inną... Nie wybacze.
Siostra Tibby (Katherine)- mała zabawna istotka potrafiąca okręcić wokół swojego palca każdego i być jego oczkiem w głowie... I bardzo silna i odważna
Mamy dziewczyn- wszystkie były sympatyczne (oprócz mamy Bridget, której nie znamy osobiście) Tylko tyle mogę o nich powiedzieć
Paul- cichy, lecz miły i kochany... Chłopak- przyjaciel... Może też być chłopakiem. Towarzyski (czasami). Bardzo go lubię.
Więcej postaci nie będe opisywać, ale wręcz kocham te książki i koniecznie musze przeczytać je jeszcze raz
Pozdrawiam...
Wszystkie cztery dobrze zagraly. A co do postaci to najbardziej polubilam Bridget i Lene. Za Carmen najmniej przepadam. Tibby fajnie zagrala ale nie lubie jej postaci.
Najlepiej została odtworzona rola Carmen, natomiast najmniej Leny.A jeśli chodzi o książke najbardziej polubiłam Bridget, a najmniej Carmen.
Jesli chodzi o wyglad to Amber Tamblyn czyli Tibby miala
kolczyk w nosie jak ja :P i w ogóle wlosy tez niczego sobie reszta dziewczyn tez byla fajna bo kazda byla inna i to bylo fajne :)
Dla mnie Tibby była trochę zbyt desperowana i zniechęcona do życia ;P Chociaz pewnie szokiem było dla mnie że straciła przyjaciółke
Świetny film:) Wszystkim gorąco polecam:) A co do dziewczyn do nie mam z tym problemu:)
1.Pierwsze miejsce dla Tibby i jeszcze raz Tibby:) Kapitalna osóbka:) Niby bez uczuć niby wszystkich olewa, a jednak tak na prawdę w sercu czuje coś zupełnie innego i po prostu trudniej jest jej wyrazić pewne uczucia. Ale historia z dziewczynką pokazuje że jest bardzo ciepła i wogle świetna:)
2. Drugie miejsce dla Leny:) Fajna dziewuszka, skryta i przemiła:) I wsumie tyle:) Nie można na nią złego słowa powiedzieć:)
3. Trzecie miejsce dla Carmen:) Szczera wybuchowa i strasznie mi się podoba że to jej opowiedziała Tibby o swojej 12letniej przyjaciólce:]
4. Dla Bridget. Jakoś najmniej ją polubiłam:) Wogle mnie wzruszyła,ani nie została w pamięci:) No dobra może jest na ostatnim miejscu bo za dobrze grała w nogę... Też bym tak chciała:)