kocham książkę:) i jakkolwiek ona jest ładna i nie głupia tak film jest typoowo amerykański i wg mnie wiele pozbawili go wszelkich wartościowych treści które zawarte były w książce:) :(
kompletnie pozmieniali wątki:/ np z Leną oczywiśce;/ to było takie... marne. stara historia.. ze to niby takie romantyczne, no nie? że jest sobie dwójka kochanków ( w przenośni) i dwie skłócone rodziny, które się nienawidzą i nie zgadzają się na związek, ale kochankowie nic, a nic sobie z tego nie robią stawiają się rodzinie, ich miłość musi przetrwać:/
nie podobało mi się też to że wyeliminowali rodzeństwo leny i Bridget, czyli Effie (fajna postać) i Perry'ego...
Lena w tym filmie nie jest greczynka;/ jakkolwiek Alexis Bledel jest ładna dziewczyną i lubie ją, to jednak nie nadaje się na lenę;/
kostos jest brzydki;/ a miał być zabójczo przystojny;/ale to tylko mojhe odczucie./..
Eric jest blondynem, a miał być ciemny... w końcu pochodził z tego jak to się nazywało.. Mulege..
ale generalnie mogło byc gorzej. chociaż po trailerze spodziewałam się czegoś lepszego:)
:(
Zgadzam sie z tobą.Film nie jest zly,ale mogli sie postarac bardziej.Wkurzylo mnie,ze tak zmienili historie Leny,która bardzo mi sie podobala:(Yo samo z Ericiem.Miał byc inny i z charakteru i z eygladu,nie mowiac juz o Kostosie,który byl BRZYDKI.Ale jesli ktos nie czytal ksiazki to powinien mu sie spodobac:)
Rzeczywiście masz rację i zgadzam się z Tobą. Film odbiega troszeczke od oryginału...
Ale gdyby zrobili go dokładnie na podstawie ksiązki po co go oglądać?? Przecież i tak wiesz jak wygląda więkrzość bohaterów, wiesz co się stanie... to tak jakbyś chciała zaoszczędzić trochę wysiłku i nie wyobrażać sobie wszystkiego czytając, tylko przyjść na gotowca.
Dla mnie film był fajny i po obejrzeniu go po raz drugi spodobał mi się jeszcze bardziej. Co do stwierdzenia że jest "typowo amerykański i pozbawili go wszelkich wartościowych treści" nie mogę Cię poprzeć ponieważ ryczałam jak bóbr kiedy Tibby odwiedziła Bailey w szpitalu. Tak samo na scenie kiedy Carmen rozmawiała z ojcem przez telefon. Według mnie innych wartościowych treści w książce nie było. Twórcy przekazali najważniejsze (moralne) wątki.
Pozdrawiam.
P.S. Oczywiście pominięcie postaci Effie było karygodne!
NIe czyłam książki(niestety) ale mam to zamiar zrobic! Osobiście film mi się bardzo podobał i jest jednym z moich ulubionych! Super,. Ale czy ktoś z was wie czy bedzie nastepna część w kinie? Mam nadzieje że tak!
W książce Eric był zafascynowany Brigdet, a nie chciał spotykac się z nią ze względu na przepisy, a w filmie miałam wrażenie, jakby jej szczerze nienawidził, jakby go obrzydzała, nie wiem, może źle interpretuję taki wyraz twarzy, ale normalnie zachował się dopiero na koncu. A co do drugiej części to chyba nie bo niektóre momenty z 2 czesci były wykorzystane no i potrzebne by było rodzenstwo które zostało pozabijane na potrzebę filmu =P
w sumie czytałam książke 2 razy i rzeczywiście, zanim wyszedł film, inaczej wyobrażałam sobie Kostosa, Carmen ( troszke zbyt pulchna jiest.. :P) . Ale musze szczerze przyznać, że film chyba bardziej mi się podobał. I wydaje mi się, że w sumie dobrze zrobili, że zmienili wątek Leny i Kostosa, bo stał się troche ciekawszy niż w książce. Mnie także bardzo roztkwilił moment w szpitalu i rozmowa z ojcem. Jakkolwiek by ktoś twierdził, nie uznaje tego filmu za komercyjną "podpuche", wcale nie był na chama reklamowany. miło się go ogląda, zawiera bardzo wiele mądrych i pouczających słów, jest wart poświęcenia tych prawie dwóch godzin. Ja zawsze chętnie wróce zarówno do książki, jak i do filmu :)
zgadzam się t Tobą... usuneli zbyt wiele ważnych wątków... Kostos wyglądał na 30-letniego faceta, a Erick... jakos tak... dziwnie. no i postac Carmen - ona miała być pulchna a nie gruba. najbardziej chyba pasują postacie: Tibby, Poul'a i Kristy, no i jescze Bailey.
Ogólnie film fajny, ale odbiega od książki.
wlsnie... chyba pominęłam opisanie tego ze Carmen tez mi się nie podobała... co to za tłuścioch tam był... poubierany we ściekle różowe obcisłe bluzeczki... to miała być Carmen?! w życiu...
strasznie był ten film ckliwy... ksiązka nie... mogła wzruszac, ale w dobrym guście... a w filmie było tysiące 'tanich chwytów'...
Ja na początku obejrzałam film i bardzo mi się spodobał. Wtedy postanowiłam przeczytać książkę i.... rybka! Film zupełnie odbiega od książki! Wątek Leny i Kostosa kompletnie zmieniony (książkowa wersja podobała mi się bardziej- rzeczywiście zrobili z tego harlequina), Carmen zupełnie inna, i nowe postacie: Effie i Perry. Na szczęście mam dobrą wyobraźnie i czytając książkę Erica i Kostosa zupełnie inaczej sobie wyobrażałam:) Moim zdaniem aktorzy grający ich w ogóle nie pasowali...( a już zwlaszcza Kostos). Ogólnie film i ksiązka sa bardzo fajne. Dziewczyny dobrze zagraly:D Choć bardziej bardziej urzekła mnie Książka:PP