A kto twierdzi że ten film jest dobry z automatu? Dla mnie wystarczyło, że za murem miała miejsce jedna z największych tragedii w historii - więcej akcji po prostu nie było mi trzeba. Wystarczyła mi obserwacja. Kiedy pierwszy raz usłsyzałem tę historię - wiele, wiele lat temu nie mogłem uwierzyć jak taka równoległa "niemal zwyczajna" rzeczywistość mogła istnieć - jakkolwiek diabelnie by to nie brzmiało. Fakt, żę zaczęłaś ignorować te dźwięki raczej oznacza, że zabieg się udał i ta rzeczywistość stała się dla Ciebie w pewien sposób zwyczajna, realna - czy to nie jest przerażające?

to że zacząłem igonorować te dżwięki to nie znaczy że jestem idealnym podłożem dla nazizmu i personifikacją "banalności zła", bo widzę że już tu kolejna osoba próbuje odważnie wiązać te dwie rzeczy, to raczej porażka Glazera, że przez swoje przeartyzowane eksperymenty "znudza" we mnie temat holocaustu, a tak być nie powinno

Po prostu do Ciebie nie trafil i miał prawo. Nie każdy film musi dotrzeć do wszystkich. Postrzeganie tego jako porażki reżysera jest mocno wyolbrzymione i trochę egocentryczne. Mnie poruszyl. Och! a czy ta "zwyczajna" rzeczywistość dla widzą musi oznaczać że każdy ma w sobie takie zło? (Naprawdę??) - to już w ogóle uogólnienie poziom hard. Przecież to jak zostało to pokazane mogło oznaczać jak cala sytuację postrzegali Hossowie, a widz był tylko obserwatorem.