Mam pytanie, dlaczego Matka uciekła bez słowa, w tajemnicy i co było w liście pozostawionym córce, który potem żona komendanta spaliła?
Yhmm...no tak, ale jednak była wzorcową antysemitką, córka i zięć od 17 roku życia kochali ideologię Hitlera, ona także. Nienawidziła Żydów. Mówi, że chciałaby, aby Żydówka, u której pracowała przed nastaniem Hitlera, znalazła się w obozie. Żałuje, że nie zdążyła ukraść jej futra. Córka wprowadza ją w meandry śmierci obozowej. Matka doskonale wie, co dzieje się po drugiej stronie. Tak gorliwa nazistka raczej nie uciekłaby z takiego powodu. Oczywiście widać było na jej twarzy w nocy jakiś przestrach, dusiła się od dymu krematoryjnego, ale chyba jest coś jeszcze. Zastanawiam się, czy po prostu nie zwiała jak tchórz i co napisała córce w liście?
A może po prostu zobaczyła, jak w rzeczywistości wygląda realizacja ideologii Hitlera. Czasami, jak jesteśmy od czegoś daleko, słuchamy tylko propagandowych przemówień, trudno sobie wyobrazić, jak to wygląda naprawdę. To była bardzo prosta kobieta, łatwo taką osobą zmanipulować. Konfrontacja z realiami może jednak coś zmienić.
Tak, może rzeczywiście TO nagle stało się zbyt bliskie. Dziękuję za odpowiedź, uspokoiłam się, bo jakoś mnie to nurtowało dziwnie. Pozdrawiam serdecznie K.
Dorzucam efekt kontrastu, między matką, która kiedy zdała sobie sprawę z tego, co się tam dzieje, uciekła aby nie widzieć, zapomnieć. List który zostawiła córce, został od razu wrzucony do pieca (sic!), bo córka też nie chciała widzieć. Zaraz obok mamy inną kartkę papieru, z obozu. Utwór muzyczny skomponowany przez więźnia, zachowany przez dziewczynkę podrzucającą jabłka. Traktowany z szacunkiem i troską. Aby pamiętać i uhonorować.