Zawsze przy tego typu tematyce, należy się zastanawiać czy taki film nie ma na celu zdejmowania odpowiedzialności za piekło wojenne z naszych "sąsiadów strategicznych". Ci tak zwani "krytycy" i krytycy filmwebowi to w 99% osoby o oikofobicznych i lewicowych poglądach. Ich szczery i autentyczny zachwyt nie dziwi, w końcu jak zauważył p.Raczek, 50% oceny filmu mówi o nas. Gdyby nakręcono identyczny film z tą różnicą że"Hoesem" byłby Polak a winnymi Polacy, to Ci wszyscy piejący z zachwytu zmienili by akcenty w swoich osadach. Przeczytali byśmy zapewne o "umiejszaniu", "rozmywaniu odpowiedzialności" o "pisaniu historii na nowo" i takie tam. Film widziałem, jestem daleki od zero-jedynkowych ocen i interpretacji (chyba wybiorę się raz jeszcze), ale ta lekkość i jednomyślność w wydawaniu "ochów" i "achów" jest dla mnie zastanawiające...