Historia rodziny Pateroków, a w zasadzie sposób opowiedzenia ich dramatu mnie się nie spodobał, ale zaintrygował mnie obraz Górnego Śląska pokazany w filmie. Jest to chyba pierwszy film, którego akcja toczy się na Śląsku, ale nie ma w tle górników, kopalń, brudnych familoków, ślaskiej godki i rolady z kluskami... Jest za to profesor uczelni, politechnika, nauczyciele i lekarz i generalnie ludzie żyjący jak wielu innych w tym kraju. To mi się w tym filmie podoba.
Ależ nic takiego nikt tu nie napisał! Moim zdaniem - jako mieszkańca Górnego Śląska - ludzie, którzy tutaj mieszkają, żyją podobnie, jak ludzie mieszkający w innych miejscach w Polsce. Ja nie mam co do tego wątpliwości. We wcześniejszym komentarzu chodziło mi raczej o to, że w wielu filmach, których akcja toczy się na tej pięknej, górnośląskiej ziemi, pokazuje się (czy też: pokazywało wcześniej) Ślązaków w pewien stereotypowy sposób - że to są głównie prości górnicy, których świat kręci się wokół takich spraw jak robota "na grubie", rodzinny familok, rolada z gumiklyjzami na łobiod i tyle, nic więcej. Film "Strzępy" zrywa z takim obrazem Ślązoka i to akurat mi się w tym filmie bardzo podoba!
Ok .. wszystko w porządku ale jesteś świadomy tego że jeszcze teraz są tacy którzy żyją w ten sposób jak opisujesz i jest im z tym dobrze ..pozdrawiam