Zachwycacie się jakby ktoś odkrył koło na nowo bo przecież żyjemy wszyscy pod kamieniem, co nie? W ogole nie wiemy jak działa ten świat co nie? Czy to tylko z was są takie małpy przed, którymi uderzył piorun w drzewo i rozpalil ogien? Im glupsze i bardziej odpychające tym lepsze jak widać, i nie piszę już tylko o was. Żenada, żenada i żenada raz jeszcze patrząc na wasze oceny i to jakiego orgazmu dostajecie pisząc o tym przeciętnym, i nie wnoszącym nic nowego filmie.
Dodajcie opcje minusowania oceny i opinii swoich. Bądźcie tak odważni jak twórcy tak awangardowych czy arthousowych dzieł jak to.
Sam film to nic nowego i odkrywczego, z tego pomyslu mogło wyjść coś naprawdę fajnego gdyby ktoś nie zażył kwasu przed napisaniem zakończenia albo może wymyślił coś nowego, a nie wziął Cronenberga i Odyseje kosmiczną po czym stwierdził, że to będzie dobre. No jak widać można stworzyć byle co, ściągnąć coś co już było, dorobić do tego ideologię i zgarnąć nagrodę. Dno
Wiesz... film nagrodzony w Cannes więc trzeba go chwalić żeby pokazać że krytycy są tak samo mądrzy i znają się na sztuce jak jury. Gdyby głupota była urodą to ten film by był właśnie o tych krytykach :)
Widzę, że naczelny hejter negatywnych opinii się odezwał i tutaj. Napisze coś w twoim stylu, lecz się
O, mamy jaśnie oświeconą widzę. Wybacz o jaśnie oświeconą że my idioci śmiemy mieć własne zdanie na temat tego knota i jeszcze tyle bezczelności żeby je głośno wypowiadać.
Rozumiem, że masz silne uczucia wobec tego filmu i jego przyjęcia, ale myślę, że twoja krytyka jest nieco przesadzona i nie bierze pod uwagę kilku kluczowych aspektów. Po pierwsze, stwierdzenie, że film jest niczym nowym, jest w dużej mierze subiektywne. Sztuka często odnosi się do wcześniejszych dzieł i inspiruje się nimi, a to, co dla jednej osoby może być wtórne, dla innej może stanowić świeże spojrzenie na znane tematy.
Po drugie, argument, że wszyscy jesteśmy „pod kamieniem” i nie rozumiemy świata, jest nieco deprecjonujący dla widzów i twórców. Sztuka nie zawsze musi dostarczać gotowych odpowiedzi czy odkryć – może być także odzwierciedleniem osobistych doświadczeń i emocji. Często to, co wydaje się przeciętne, może być głęboko rezonujące dla innych, a każdy ma prawo do własnej interpretacji.
Zachwycanie się dziełem, które być może dla Ciebie jest nieudane, może wynikać z różnorodności doświadczeń, wrażliwości i oczekiwań widzów. Ważne jest, aby pamiętać, że sztuka ma subiektywny charakter i to, co dla jednego jest „dnem”, dla innego może być odkryciem. Krytyka jest ważna, ale warto również dostrzegać wartość w tym, co przynajmniej część społeczeństwa uważa za interesujące czy wartościowe.
W końcu, jeśli chodzi o propozycję wprowadzenia opcji minusowania ocen – może warto zauważyć, że każda opinia, nawet ta negatywna, ma swoje miejsce w dyskusji. Ostatecznie chodzi o to, aby dzielić się przemyśleniami i uczyć się z różnorodnych perspektyw. Czy nie warto skupić się na tym, co pozytywnego można wynieść z twórczości, nawet jeśli nie spełnia naszych oczekiwań?
Jak najbardziej Cię rozumiem i się zgadzam w większości z Tobą, ale jak sam piszesz każda ocena jest subiektywna i moja taka jest. Są filmy, w których dostrzegam więcej i są takie jak ten. Mój argument "pod kamieniem" nie jest deprecjonujący, według mnie, a dlaczego? Śmieszy mnie to, że takie "prawdy" jakie objawia nam ten film są dla mnie czymś normalnym, gdzie nie trzeba komuś tego tłumaczyć, zwłaszcza w obecnym świecie. Jeśli ktoś tego nie rozumie i nie wie jak to "działa" to tylko pokazuje to na jakim poziomie jesteśmy jako ludzkość skoro "trzeba" nam to pokazywać w taki łopatologiczny i karykaturalny sposób. Rozumiem młodzież, oni mogą odbierać to, że świąt wygląda tak pusto jak w tym filmie i liczy się tylko kasa, sława, prestiż, itp. I może im film jest potrzebny żeby to zrozumieć i ten film był calkiem dobry w tym przekazie do czasu aż nie pojaw się potworek. To już było bardzo zbędne i nie chodzi mi tylko o sam wygląd.
Natomiast ktoś kto ogarnia świat i z własnego doświadczenia życiowego wie, że nie do końca ten świat taki jest i działa na takich zasadach jak w filmie. Ludzie mają inne problemy a nie to, że się starzeją czy rośnie im tyłek. Śmieszne jest to, że ten film ukazuje co najpierw Hollywood, social media, itp, z nas zrobiły i wciskały takie mentalne gunwo a teraz chcą nas z tego wyleczyć? Haha dobre.
Rozumiem to, że film może uderzać też w czyjeś czułe punkty, artyzm, drugie dno, itd. Ja to wszystko rozumiem, ale bawi mnie to co robią krytycy na filmweb bo jak podejrzewam ich wspaniale opinie nie są za bardzo subiektywne i szczere a to tylko pokazuje jak, działa właśnie ten świat (nje zawsze, ale jednak), który jest tak samo pusty jak ten film pomimo przekonań, że nie jest. Gdyby nie nagrody w Cannes czy inne to jestem przekonany, że opinie nie byłyby takie same, nie każdego. Ale takie czasy heh.
To moja opinia i każdy daje jaką chce i co odczuwa. Ja mam takie odczucia jak opisałem i stąd moja ocena czy komentarze, nie musisz mi tłumaczyć czegoś co rozumiem i biorę pod uwagę przy ocenie