Ilość krwi przekroczyła "dopuszczalny limit logiczny"? Widać, że twoje życie to wzór czystego sensu, skoro nawet w fikcji dopatrujesz się złamania zasad wszechświata. Twoje oczekiwania wobec filmu są tak realistyczne, że pewnie popłakałeś się, gdy ktoś nie zapiął pasów w scenie wypadku.

Pewne zdarzenia można wytłumaczyć, nawet w krwawym filmie bo jest to fikcja ale ta bezustannie tryskająca krwią jak z hydrantu masa zmutowanego ciała to było naprawdę żenujące. Każdy ma w sobie granicę fikcji, którą może zaakceptować, ale tutaj to było o wiele za WIELE. Nie ma jak widać porozumienia między ludźmi, którzy ten "film" ocenili na 10 a tymi dla których był na 1, co nie oznacza, że musisz drwić jak w zdaniu z pasami. Ale grunt, że zrozumiałeś to WIELKIE KINO, a że przy okazji jesteś jaki jesteś...

Rozumiem, nie każdy potrafi rozpoznać metaforę, nawet gdy dosłownie bryzga mu w twarz. Ale spokojnie, dla wrażliwych widzów są inne produkcje np. komedie romantyczne, gdzie największym dramatem jest rozlanie kawy podczas randki, a krew występuje jedynie jako keczup na kanapce. Co do drwin, widzę, że chętnie je rozdajesz, ale gorzej z ich przyjmowaniem. A ci, którzy dali 1, to nie krytycy, tylko bezrefleksyjna masa, taka sama jak publiczność, którą widać w końcówce tego filmu.

Całe szczęście, że mamy jeszcze takie oświecone i tęgie umysły jak Twój! Ekstra :D

Hahaha, wybacz mu. Pan metafora miał zły dzień ;) Śmieszą mnie takie typy. Opinia w punkt, kompletny gniot.