Ostatnie pół godziny to istna przeginka (makabra, groteska), ale jako całość broni się oryginalnym tematem, klimatem i grą aktorską, tudzież ujęciami (zbliżeniami), montażem a przede wszystkim wnioskami jakie z niego płyną nt. obsesji na punkcie młodości, kultu piękna itd.