Kto jak kto, ale Demi tam pasuje idealnie. Odgrywa rolę życia....
A tak poza tym, to film był niepotrzebnie przeciągany, a do tego chyba dla pustych ludzi stworzony. Ale to tylko moje zdanie i nie mi oceniać czyjś gust. Mnie znudził głupotą i niepotrzebnymi "zaklejdup..." żeby tylko film przedłużyć.
Najwyraźniej film przeciągnął Cię bardziej niż lekcja matematyki, co? Może to wszystko było za ambitne, niczym książka bez obrazków? Ale spokojnie, nic się nie stało! Spróbuj czegoś lżejszego, coś w stylu romansidła, gdzie bohaterowie nie muszą sięgać po więcej niż jedną emocję na raz. Przynajmniej na początek, żebyś mogła w spokoju delektować się każdym westchnieniem, a nie walczyć z całym multidyscyplinarnym holistyczno-ontologiczno-kognitywistyczno-egzystencjalno-metafizyczno-psychoanal ityczno-epistemologicznym labiryntem. ;)