Mam kilka problemów z tym filmem
1. Zakładając że faktycznie istnieje taka substancja to nie rozumiem po co miałbym się decydować na taki zabieg? Z perspektywy głównej bohaterki. Oczywiście hasło marketingowe było przekonujące by się skusić, ale już po tygodniu zażywania ja nie widziałbym w tym dalszego celu. Przecież to wyłącznie oddawanie własnego tygodnia życia na życie nowej młodej osoby. Sukcesy tej osoby są pisane na jej konto, nie na moje. To tak jakbym się cieszył z sukcesów zupełnie innej osoby. Nie ma to zupełnie wpływu na moje życie. Miałoby to więcej sensu gdyby ten młody odpowiednik to była dosłownie alternatywna osobowość, której działania faktycznie decydują o moim życiu, a nie tworzą całkiem inną historię z którą ja nie mam żadnego związku.
2. Końcówka to dla mnie całkowicie zaburzenie dobrego filmu i przez to mam problem z wystawieniem oceny. Zgadzam się z pomysłem który padł w podcaście Mam parę uwag aby wyciąć cała tą akcję z pójściem "potwora" na tą uroczystość i zamiast tego pokazać jak istota ta umiera w jakiś sposób na tle tej gwiazdy w alei sław. Rozwiązanie pokazane w filmie miało chyba tylko na celu dodać więcej obrzydzenia w filmie, a nie widzę sensu w samej historii by tak to przedstawić.
3. Sam sylwester też mnie raził w oczy. Zapowiadany był jako wielki hit, milionowa oglądalność. A pokazane to zostało jako zwykła uroczystość w sali na kilkaset osób. To już sylwester TVP w Zakopanem ma większy rozmach. Do tego paradują na scenie kobiety z odsłoniętymi cyckami i nikomu nie przeszkadza że na sali siedzą dzieci. Trzecia uwaga wielki bilboard z napisami "tonight 21:00". No chyba taka inwestycja w reklamę sprawia że bilboard powinien widnieć już kilka tygodni wcześniej, a nie dopiero w noc sylwestrową.