I być traktowany jak normalny film dla normanych ludzi, ale jakiemuś świrowi z produkcji wrotki się odpięły i nikt nie odwazył się go zatrzymać.
Nie wiem po co ta końcówka była. To już nawet nie chodzi o to, że pokazali coś obrzydliwego, tylko to było stanowczo za długo i bez sensu.
Końcówka była o tym, że bohaterka w końcu siebie zaakceptowała, niestety dla niej za późno, bo stała się kruchą karykaturą samej siebie. Jej samoakceptacja nie została przyjęta ciepło przez jej fanów, którzy kochali ją wyłącznie za jej wygląd, a nie za to kim jest. W ten sposób bohaterka doświadczyła rozczarowania, załamania, wkurvienia i ostatecznie wyzwolenia.
A co widziałeś? Jedynie tryskającą krew? To źle świadczy o twoich zdolnościach interpretacyjnych.