one mialy ta sama swiadomosc ? przeciez nie..chociaz na poczatku mogo sie wydawac ze tak jest..Co dalo to Elizabeth ? Przeciez jej substancja nie dala kompletnie nic dobrego..Po co ten koles w szpitalu wogole jej to dal i napisal "to zmienilo moje zycie". Przeciez pozniej widzac go jako dziadka barze powinna sie zachowac inaczej..
To tylko moja teoria. Ale tytułowa substancja to poprostu aluzja do narkotyków. Główna bohaterka nie może się pogodzić ze jej 5 minut minelo. Widać potezm że walczy z sama sobą by nie brać tego towaru. Ale jej smutna rzeczywistość jest taka że bez niego jest nikim. A jej druga wersję wszyscy kochają. Niszczy to od środka jak narkomana ale mimo to dalej zażywa bo już woli cierpieć i przez chwilę czuć się dobrze.
A co do dziadka to może być tak ze widział przez co ona przechodzi bo sam tak miał. Ale jeszcze nie był w takim stadium by wiedzieć jakie to niesie zagrożenie