W mojej ocenie to najtrafniejsze podsumowanoe.
Głowna bohaterka nie odmladza soe tylkp tworzy nowszą kopie siebie( jak to jest z rodzicami i dziećmi) a tymczasme dzieci sie autonomizują, robią co chcą i jeszcze doją rodzicow ile sie da (tu pokazane dosc dosłownie)
Tymczasem "matka" mimo agresji i żalu nie potrafi zabić pasożyta- kocha do.
Nic odlrywczegp tal bylo zawsze, tylko przerysowanie i dużo ścierwa i bebecha
Tyle że to nie jest o tym film, bohaterka nie wykazuje żadnych cech matczynych, jest skupiona wyłącznie na swoich korzyściach ;).
Tylko gdzie te korzysci, kwestia ciąłości osobowości jest tu kluczowa, ale autor dał nam niewiele przesłanek. Bo jesli obie osobowosci są rodzielne, gdzie tu sens (jak gdzie jest sens w rodzicielastwie stosujac te kryteria) , a tak zupełnie obce traktowanie siebie nawzajem i swoich czynów - no to z dużym trudem ale może być tlumaczone wrogością do samej siebie, niekaceptacją aż do podwojnej osobowosci wspartej podwojnym ciałem.