Pewnie większość napisze, ze się nie znam, ale to jest gowno zawinięte w złoty papierek. Dosłownie jak bym oglądała film nakręcony przez dzieciaka, który powielił sceny z kultowych horrorów. Uważam, ze ktoś mnie oszukał na kilkadziesiąt złotych i zmarnował mi 2,5 godziny z życia
Ano wypada sie niezgodzić. Spróbuj założyć, że nie idioci to robili, moze przegieli ale jest w tym jakaś spojnosci.
A wtedy bedą pytania:
- jaki bylby sens przyjecoa substancji gdyby nie dzieliły świadomosci.
- dlaczego obie laski tak sie nienawidzą, mimo że wapóldzielą doświadczenie.
I wtedy masz opowieść o silnym narkotyku(tu młodość) i brutalnym czasie życia w trzeźwości (starość) rownowaga jest nie do utrzymania.
Fakt zrobienie z tego takiego miecha mnie sie też nie podoba, ale ma swoich wielbicieli. Niemniej film sie broni.
To jest coś na zasadzie pytania na języku polskim „ co autor miał na myśli?” . Szczera odpowiedź powinna być „co chciał to miał”. Pani film się podobał. Super. Innym nie musi. Jak mnie. Żadne to arcydzieło. Nuda.
Aaaa sry myślałam ze zarywasz eh okrutne życie, jakby chociaż skończyli produkować taki badziew jak substancja. No nic. Wracam do dojenia krów.
Ach... powrót do szlachetnego rzemiosła! W końcu nic tak nie koi duszy, jak rytmiczne melodie płynącego mleka i spokój poranka na pastwisku. Cóż, trzeba przyznać, że królestwo krów to jedyna prawdziwa arystokracja — a Ty dzierżysz tam berło!
czyli fani tego gniotu naprawdę mają wielki kij w dupie jak ktoś postanowi skrytykować ich "arcydzieło"