Film jest słaby i przewidywalny, wszystko upraszcza do granic możliwości. Już po pierwszych paru minutach machania lędźwiami przez Sue i potrzebie dania dupy przypadkowemu kolesiowi akurat tego dnia którego ma się zamienić co oczywiście skutkuje przeciągnięciem zmiany wiadome jest jaki będzie finał. Cała reszta to w zasadzie festiwal kiczu, stereotypów, klisz i żenady i udowadniania przez bohaterkę niezależnie od wersji jaką jest idiotką bo dostała jedną prostą zasadę a ona za każdym razem dzwoni do autorów eksperymentu i liczy nie wiadomo na co.
Scena finałowa żywcem wycięta z horrorów z lat osiemdziesiątych też pasuje tu jak pięść do oka.