Substancja

The Substance
2024
6,7 102 tys. ocen
6,7 10 1 101911
8,0 79 krytyków
Substancja
powrót do forum filmu Substancja

Szmira

ocenił(a) film na 1

"Substancja" to film, który ewidentnie celuje w widzów o niskim IQ, zakładając, że tanie zagrywki i nieprzemyślane wątki wystarczą, aby zaspokoić ich pragnienie rozrywki. Film epatuje wulgarną golizną, pozbawioną jakiegokolwiek artystycznego uzasadnienia. Wulgarność jest tu na porządku dziennym, sprawiając, że seans staje się wręcz nieprzyjemny.

Absurdy i groteska zdają się być głównymi filarami narracyjnymi, co niestety nie wpływa korzystnie na odbiór. Zamiast intrygować, zaskakiwać czy bawić, scenariusz "Substancji" wprawia widza w zażenowanie i konsternację. Twórcy zdają się myśleć, że im bardziej niedorzeczny wątek, tym lepiej dla filmu, ale efekt jest odwrotny.

Krótko mówiąc, "Substancja" to film, który nie sprostał oczekiwaniom nawet tych, którzy szukają lekkiej rozrywki. Jeśli komuś zależy na wartościowym seansie, zdecydowanie lepiej poszukać innych propozycji.

ocenił(a) film na 10
danerus

Twoja krytyka zdaje się być przykładem hermeneutycznego ograniczenia, w którym tradycyjna percepcja sztuki, stawiająca dominację przyjemności estetycznej nad głębszą refleksją intelektualną, nie obejmuje wymiaru, jaki film „Substancja” stawia przed odbiorcą.

Twoje stwierdzenie, że film „celuje w widzów o niskim IQ”, wskazuje na epistemologiczny deficyt w zakresie zrozumienia twórczego zamysłu. Film nie ma na celu jedynie dostarczenia łatwej, powierzchownej przyjemności, jak to ma miejsce w dominującej kulturze popularnej, lecz zmierza do dekonstruowania schematów myślenia, które uznawane są za „mainstreamowe”. W tym sensie nie tylko brakuje Ci empatii wobec artystycznych aspiracji reżyserki, ale także ignorujesz filozoficzne i psychologiczne wyzwania, jakie film stawia przed widzem. Zamiast szukać prostych odpowiedzi, warto podjąć próbę bardziej otwartego podejścia do dekonstrukcji, którą oferuje „Substancja” za pomocą groteski i wulgarności, które wcale nie są przypadkowe. To świadome zabiegi mające na celu obnażenie założeń naszej kulturowej, estetycznej i moralnej normatywności, zmuszając do konfrontacji z ontologicznymi pytaniami o współczesną kondycję człowieka.

„Substancja” pełni rolę lustra współczesnego społeczeństwa, w którym zamiast utartych obrazów przyjemności, spotykamy się z niekomfortowymi, ale niezbędnymi pytaniami egzystencjalnymi. Ten film nie ma na celu dostarczenia łatwej rozrywki, lecz zmusza widza do introspekcji, analizując mechanizmy obronne wobec tego, co niewygodne i kontrowersyjne.

Być może nadszedł czas na refleksję: czy nie przyzwyczaiłeś się do konsumowania tylko takich form kulturowych, które nie wymagają intelektualnego wysiłku, a raczej pasywnie potwierdzają Twoje dotychczasowe przekonania?

ocenił(a) film na 1
regal20

Twoja krytyka jest ewidentnym przykładem pseudo-intelektualnego żargonu, który maskuje brak rzeczywistego zrozumienia sztuki filmowej. Piszesz o "hermeneutycznym ograniczeniu" i "dekonstruowaniu schematów myślenia", jakby to były magiczne zaklęcia, które automatycznie podnoszą wartość każdej produkcji, niezależnie od jej rzeczywistej jakości. Jednak w rzeczywistości Twoje argumenty są jedynie próbą przesłonięcia wad filmowej narracji przez użycie nadmiernie skomplikowanego języka.

Stwierdzenie, że film zmusza do "introspekcji" i analizuje "mechanizmy obronne wobec tego, co niewygodne i kontrowersyjne", to zwykłe wyświechtane frazesy, które mogłyby pasować do każdej nieudanej produkcji, próbującej zatuszować swoje braki pod płaszczykiem głębszej refleksji. Faktem jest, że groteska i wulgarność w "Substancji" są użyte nieumiejętnie, co skutkuje tandetnym i niesmacznym efektem, a nie świadomym zabiegiem artystycznym.

Niechlujne próby filozoficznych interpretacji jedynie dowodzą braku rzeczowego spojrzenia na sztukę filmową. Twoja defensywna postawa wobec krytyki "Substancji" wydaje się być próbą usprawiedliwienia niskiego poziomu produkcji przez jej rzekome "artystyczne aspiracje". Być może nadszedł czas, aby zastanowić się, czy nie jesteś zbyt przywiązany do teoretycznych konstrukcji, które mają niewiele wspólnego z rzeczywistą jakością twórczości, którą próbujesz bronić.

Czasem warto spojrzeć na film tak, jak jest - bez zbędnych filozoficznych ozdobników i ocenić go na podstawie rzeczywistych wartości artystycznych, które niesie. Substancja niestety tych wartości nie dostarcza, niezależnie od użytej retoryki.

ocenił(a) film na 10
danerus

Twoja odpowiedź, odzwierciedla błędne rozumienie istoty analizy artystycznej oraz znaczenia zaawansowanej terminologii w kontekście rzeczywistego zrozumienia współczesnej krytyki sztuki filmowej, zaniedbując istotę wieloaspektowej interpretacji, która jest jej nieodłącznym elementem.

Nomenklatura, której używam, nie ma na celu zamaskowania wątpliwości co do jakości produkcji, ale ma na celu precyzyjne uchwycenie intelektualnych i filozoficznych wyzwań, jakie "Substancja" stawia przed widzem. W tym przypadku język służy do wyjaśnienia złożonych idei, które film realnie podejmuje, nie zaś jako zasłona dymna.

Elementy, które określasz mianem "tandetnych", stanowią świadome wybory artystyczne, mające na celu podważenie ustalonych norm kulturowych. Celowe wywołanie dyskomfortu w odbiorcy, pełni funkcję wstępu do głębszej refleksji, która angażuje zarówno sferę filozoficzną, jak i psychologiczną. Tego rodzaju zabiegi są charakterystyczne dla filmów, które aspirują do bycia bardziej niż tylko rozrywką, traktując sztukę jako medium do wywoływania niejednoznacznych reakcji, które zmuszają do kwestionowania przyjętych wartości.

Twoje podejście, które ogranicza się do oceniania produkcji na podstawie znanych ci schematów i konwencji, nie pozwala dostrzec pełni jej potencjału artystycznego. "Substancja" nie tylko wykracza poza te ramy, ale oferuje zupełnie nowe i odważne ścieżki interpretacyjne, które wymagają bardziej wyrafinowanego spojrzenia i otwartości na różnorodne perspektywy.

ocenił(a) film na 1
regal20

Ten wywód jest doskonałym wręcz przykładem próby przekonania samego siebie, że nadmierne komplikowanie i stosowanie nadętego żargonu skutecznie zasłania brak meritum. Użycie terminologii, która ma na celu wykreowanie pozorów inteligentnego wyrafinowania nie zmienia faktu, że argumentacja opiera się na mglistych i sprzecznych konceptach.
Twierdzenie, że ta szmira zmusza do refleksji brzmi jak tania wymówka dla artystycznych niedociągnięć. Takie stanowisko to nic innego, jak przykłady pseudo-intelektualnych wybiegów, które mają na celu nadanie iluzorycznej głębi dziełu, które w rzeczywistości jest całkowicie pozbawione sensownej treści. Świadome wywoływanie dyskomfortu w odbiorcy nie usprawiedliwia słabości narracyjnych czy estetycznych.
Twój apel do dekonstruowania ustalonych norm kulturowych brzmi jak slogan, za którym kryje się brak rzeczywistego zrozumienia samego aktu dekonstruowania. Dekonstrukcja to nie tylko zbijanie konwencji dla samej idei, ale wymaga przemyślanej, spójnej argumentacji, której Twojemu wywodowi niestety brakuje.
Podejście, polegające na szukaniu uzasadnień dla tandety pod pozorem głębi filozoficznej, nie wytrzymuje krytycznego spojrzenia i jest tylko próbą zamaskowania rzeczywistych braków. Próbujesz narzucić własne - mocno ograniczone -  ramy na "dzieło", które w rzeczywistości nie posiada wartości artystycznej, którą starasz się dostrzec.
Film pozostaje "dziełem", które, mimo pretensjonalnych acz nieudanych prób interpretacji, nie dostarcza tego, co naprawdę wartościowe w sztuce filmowej: przemyślanej, głębokiej i spójnej narracji.

ocenił(a) film na 10
danerus

1. Twoje zarzuty, że używana terminologia „ma na celu wykreowanie pozorów inteligentnego wyrafinowania”, jest klasycznym przykładem mechanizmu obronnego, który odrzuca próbę głębszego zrozumienia na rzecz prostackiego upraszczania. Sztuka, ma to do siebie, by być w pełni zrozumiana, wymaga zastosowania precyzyjnych narzędzi analitycznych. Zamiast deprecjonować język, powinieneś skoncentrować się na zrozumieniu jego roli w przekazywaniu intencji twórcy.

2. Zmuszenie odbiorcy do refleksji nad danym dziełem nie jest równoznaczne z niską jakością. Sztuka ma na celu wywoływanie różnych reakcji, a nie tylko dostarczanie gotowych, łatwych do przyswojenia wniosków. Film "Substancja", który nie podaje prostych odpowiedzi na temat ludzkich relacji, świadomie decyduje się na wywołanie napięcia i niepewności w widzu, by ten mógł samodzielnie odkrywać sens w wielowarstwowym obrazie. Nie dostajemy gotowej recepty, ale zaproszenie do przemyśleń na temat ludzkich emocji, które nie zawsze są jednoznaczne. To zmusza odbiorcę do aktywnego uczestnictwa w interpretacji dzieła, mającego na celu rozwój psychologiczno-intelektualny.

3. Twoje twierdzenie, że brak „spójnej argumentacji” w mojej analizie wynika z samego faktu, iż nie zgadzasz się z przyjętą metodologią, jest błędem. Przemyślane wykorzystanie dekonstrukcji wymaga krytycznego podejścia do przyjętych norm i wartości, co stanowi podstawę dla dalszego rozwoju artystycznego, a nie ich bezrefleksyjnego odrzucania. W kontekście filmu Substancja, dekonstrukcja pomaga widzowi dostrzec, jak społeczne konwencje, takie jak role płciowe czy wartości jednostki, wpływają na naszą percepcję rzeczywistości. Film zrywa z tradycyjnymi reprezentacjami i ukazuje postacie w kontekstach, które zmuszają odbiorcę do zastanowienia się nad tym, w jaki sposób te role zostały ukształtowane i dlaczego wciąż tak głęboko rządzą naszymi zachowaniami i postawami. Zamiast przyjmować przedstawione obrazy jako niekwestionowaną rzeczywistość, widz zostaje postawiony w roli aktywnego uczestnika, który musi analizować, kwestionować i interpretować te mechanizmy w kontekście własnych życiowych doświadczeń. To pozwala na głębsze zrozumienie, że rzeczywistość nie jest jednowymiarowa, a nasze postrzeganie świata może być kształtowane przez ukryte mechanizmy kulturowe i społeczne, które należy poddać krytycznej ocenie.

4. Odrzucenie „głębi filozoficznej” tylko dlatego, że nie odpowiada Twoim oczekiwaniom, nie czyni tego podejścia mniej wartościowym. Sztuka nie jest w żadnym razie obiektem oceny opartym jedynie na subiektywnej preferencji. Chodzi o zrozumienie zamierzeń twórcy oraz kontekstu kulturowego, w jakim dzieło powstało. Wartość artystyczną dzieła można rozpatrywać w kontekście jego oddziaływania na odbiorcę i jego zdolności do stawiania pytań, a nie tylko spełniania założeń estetycznych lub fabularnych.

5. Głębia narracji nie wynika jedynie z jej linearnych i przewidywalnych struktur. Sztuka współczesna nie zawsze dąży do prostej, jednoznacznej opowieści, lecz do wprowadzenia odbiorcy w świat niuansów, paradoksów i wyzwań intelektualnych. Wartością "Substancji" jest to, że film prowokuje widza do holistyczno-egzystencjalnej podróży, która nie kończy się na pierwszym obejrzeniu, a publika zostaje zdeterminowana do odnalezienia samej siebie w gąszczu emocji, filozoficznych pytań i psychicznych przeżyć bohaterów.

ocenił(a) film na 1
regal20

Żadne "twoje" quasi-inteligentne argumenty zmieniają faktu, że film jest pełen rażących wręcz niedociągnięć. Masz tu jedynie kilka kluczowych punktów beznadziejności tego filmu:
Powierzchowność fabuły: niby całość stara się uchwycić skomplikowane tematy, takie jak tożsamość i inżynieria genetyczna, ale totalnie brakuje tu głębi. Zamiast eksplorować te tematy w sposób zniuansowany, fabuła jest rozwinięta w sposób mega uproszczony i schematyczny.

Brutalność i obrzydliwość: Przesadna brutalność i makabryczne elementy w filmie wydają się być dodane dla szoku, a nie dla dodania rzeczywistej wartości narracyjnej. Takie zabiegi nie służą głębszemu zrozumieniu tematyki, lecz raczej odrzucają widza.

Jednowymiarowe postacie: Zarówno kobiece, jak i męskie postacie są przedstawiane w sposób jednowymiarowy i stereotypowy. Kobiety są pokazane głównie jako obiekty seksualne, a mężczyźni na wysokich stanowiskach jako zboczeńcy. Brak jest złożoności charakterów, co sprawia, że film traci na wiarygodności.

Nielogiczne zachowania bohaterów: Bohaterowie podejmują decyzje i działania, które są trudne do zrozumienia lub nie mają logicznego uzasadnienia. To powoduje, że widz traci zaufanie do narracji i trudno mu się zaangażować w historię.

Brak spójności: Twoje twierdzenie, że dekonstrukcja pomaga zrozumieć film, jest nieuzasadnione. Film "Substancja" nie wykorzystuje dekonstrukcji w sposób, który prowadzi do głębszego zrozumienia. Zamiast tego, film jest chaotyczny i niespójny.

Przesadne próby intelektualizacji: Argumenty o filozoficznej głębi filmu są przesadzone. Sztuka nie polega na tworzeniu iluzji głębi poprzez skomplikowaną terminologię, ale na rzeczywistym, emocjonalnym i intelektualnym oddziaływaniu na widza. "Substancja" nijak nie spełnia tych wymagań.

All in all, filmidło ma zdecydowanie zbyt wysokie oceny, które nie odzwierciedlają jego rzeczywistej wartości. Zamiast dostarczać wartościowej refleksji, film pozostawia widza z IQ >100 z uczuciem rozczarowania i zmarnowanego czasu. Innym się - jak widać - podoba. Wiadomo, dlaczego ;)

ocenił(a) film na 10
danerus

Twoje twierdzenia można łatwo obalić, analizując konkretne przykłady z filmu:

1. Zarzut, że temat inżynierii genetycznej jest przedstawiony "powierzchownie", nie uwzględnia subtelnych warstw narracyjnych filmu. Scena "oględzin" Elizabeth w szpitalu, w których jednostka jest traktowana jak produkt do "naprawy", to wyraźna krytyka utylitarnego podejścia do etyki, gdzie wartość jednostki sprowadza się do jej przydatności w systemie. Film celowo nie wyjaśnia szczegółów technicznych modyfikacji genetycznych, ponieważ nie to jest jego celem. Zamiast tego skupia się na psychologicznych i filozoficznych implikacjach tych praktyk. Bohaterowie, którzy zostali poddani "ulepszeniom", doświadczają kryzysu ontologicznego, co możemy przełożyć na problem alienacji opisany w psychologii egzystencjalnej, stan, w którym jednostka traci kontakt z własnym "autentycznym ja". Film ilustruje, jak zaawansowane technologie mogą prowadzić do dehumanizacji, co jest wnikliwą, choć amorficzną refleksją nad tym, dokąd zmierza ludzkość.

Jednym z kluczowych wątków filmu jest przedstawienie tożsamości jako konstruktu dynamicznego, podatnego na zmiany pod wpływem zewnętrznych interwencji technologicznych. W scenie, w której bohaterka odkrywa, że jej wspomnienia zostały "zmanipulowane" poprzez gwałtowne przełączanie i modyfikowanie percepcji, film odwołuje się do pojęcia "pamięci plastycznej" z psychologii, czyli zdolności ludzkiego umysłu do rekonsolidacji wspomnień w zależności od kontekstu. Każda próba przypomnienia sobie wydarzenia może zmieniać jego strukturę w umyśle. Bohaterka traci poczucie ciągłości własnego "ja", co jest nawiązaniem do filozoficznych rozważań Johna Locke’a: „Osobowa tożsamość opiera się na ciągłości świadomości; to pamięć łączy przeszłość z teraźniejszością, pozwalając jednostce uznać siebie za tego samego człowieka mimo zmieniających się doświadczeń.” Elizabeth bez stabilnej narracji o swojej przeszłości traci zdolność do zrozumienia siebie w teraźniejszości, co prowadzi do głębokiego egzystencjalnego kryzysu. Jej rozpaczliwa próba odzyskania indywidualności pokazuje katastrofalne konsekwencje jej fragmentacji, co trudno uznać za "schematyczne".

Zarówno egzystencjalizm, jak i krytyczna teoria społeczna zajmują się pytaniem o kondycję człowieka w świecie zdominowanym przez struktury, które pozostają poza jego bezpośrednią kontrolą. W „Substancji” motyw ten jest wyjątkowo wyraźny i stanowi fundament całej fabuły. Bohaterowie, będąc „numerkami w systemie”, żyją w rzeczywistości, która jest kształtowana przez zewnętrzne siły, zarówno "tajemniczą" technologię, jak i działania ukrytych decydentów, lecz ich nieznajomość tych mechanizmów jest oznaką głęboko przemyślanej alegorii filmu, wskazując na egzystencjalny kryzys współczesnego społeczeństwa, które, choć na ogół nieświadome złożoności własnych struktur, funkcjonuje według wytycznych, które pozostają poza indywidualnym zasięgiem.

Idealnie opisuje to sytuację zagubionych, szukających akceptacji w świecie jednostek, które zostały „rzucone” w konstrukty społeczne i biologiczne, których natury ani celu nie są w stanie pojąć. Brak wiedzy o eksperymentach symbolizuje podstawowy ludzki stan niewiedzy wobec struktur, które nas determinują, od genetyki, przez normy kulturowe, po politykę. Herbert Marcuse w „Człowieku jednowymiarowym” opisuje, jak nowoczesne technologie i systemy społeczne prowadzą do zinternalizowanego konformizmu, w którym jednostki akceptują narzucone im role i wartości, nie zdając sobie sprawy z ich arbitralności.

W „Substancji” ta dynamika przejawia się w sposobie, w jaki „Ego” wypełnia swoje życie rutynowymi działaniami będącymi narzuconymi z zewnątrz konstruktami, nie kwestionując ani ich prawdziwego źródła, ani holistycznego sensu. Film nie tylko demaskuje tę sytuację, ale zmusza widza do refleksji nad własnym miejscem w systemach społecznych, które kształtują jego życie. Pytania o wolność, autonomię i autentyczność są sugerowane właśnie poprzez pozorny brak fabularnych wyjaśnień, co jest celowym zabiegiem, by widz sam musiał skonfrontować się z poczuciem egzystencjalnego „uwięzienia”.

2. Zarzut o "brutalności dla szoku" jest kolejnym uproszczeniem. Brutalne elementy w "Substancji" nie są tanim zabiegiem, lecz stanowią integralny komponent narracyjny. Służą one nie tylko budowaniu napięcia, ale również podkreśleniu dehumanizacji i granic, do jakich posuwa się współczesne społeczeństwo w pogoni za postępem technologicznym. Body horror ma na celu wywołanie obrzydzenia i niepokoju, zmuszając do refleksji nad ciałem, które nie jest już tylko naturalnym, fizycznym bytem, ale staje się przestrzenią manipulacji i alienacji. To działanie na granicy percepcji, wykorzystanie szoku, deformacji i przemocy, by unaocznić procesy, które w rzeczywistości mogą być równie brutalne, ale zakamuflowane. Właśnie dlatego film nie tylko szokuje, ale także prowokuje do wnikliwej analizy, mając na celu obnażenie ukrytych mechanizmów władzy, technologii i kontroli, które mogą zagrażać integralności ciała, a w szerszej perspektywie, całej naszej podmiotowości. W pełni uzasadnione jest więc, by film szokował i był brutalny, ponieważ tylko wtedy może spełniać swoją rolę jako przestroga i krytyka współczesnej cywilizacji.

3. Twoje zarzuty o jednowymiarowość postaci są całkowicie nieuzasadnione. Postacie w "Substancji" są celowo przedstawione w sposób archetypiczny, co podkreśla ich symboliczne znaczenie. Film nie próbuje przedstawiać realistycznych bohaterów, lecz skupia się na ukazaniu ról społecznych i ich wpływu na jednostki. Sugerowanie, że kobiety są wyłącznie obiektami seksualnymi, ignoruje kluczowe elementy fabuły, które koncentrują się na ich walce o autonomię oraz próbę odzyskania kontroli nad własnym życiem. Podobnie, postaci męskie nie tyle są "stereotypowe", co ukazane w kontekście ich uwikłania w mechanizmy władzy i etycznych kompromisów. Ich moralne dylematy, konformizm i działania nie wynikają z cech osobowych, lecz z głębokiego zakorzenienia w strukturach społecznych, które nie pozwalają na autentyczną swobodę jednostki.

4. Zarzut o "nielogiczności" działań bohaterów wynika z błędnego założenia, że ludzkie decyzje zawsze są racjonalne. "Substancja" celowo eksploruje irracjonalność i emocjonalność ludzkich wyborów w ekstremalnych warunkach, ukazując ludzi uwikłanych w sieć sprzecznych pragnień, emocji i okoliczności, które nie mogą być łatwo zrozumiane w kategoriach racjonalności. Decyzje, które na pierwszy rzut oka wydają się irracjonalne, a nawet autodestrukcyjne, są w rzeczywistości głęboko zakorzenione w ich wewnętrznych konfliktach, lękach oraz ograniczeniach, które wynikają z mechanizmów społecznej presji, które obniżają zdolność do samodzielnego myślenia i działania w sposób, który nie byłby podporządkowany normom zewnętrznym. W kontekście Substancji, decyzje bohaterów odzwierciedlają rozdarcie między autonomią a konformizmem, między pragnieniem wolności a strachem przed utratą kontroli.

5. W Substancji "chaos narracyjny" nie jest przypadkowy ani niekontrolowany, jest to świadome narzędzie, które wykracza poza powierzchowne zakłócenie percepcji, zmuszając odbiorcę do konfrontacji z subiektywnym doświadczeniem świata, w którym granice między rzeczywistością a iluzją są niejasne. Dezorientacja staje się zatem kluczowym pryzmatem do refleksji nad naszą własną orientacją w świecie, w którym nic nie jest pewne, a nasze tożsamości i decyzje są poddawane nieustannej manipulacji. Takie podejście nie tylko odzwierciedla wewnętrzne rozbicie i alienację bohaterów, którzy są zderzeni z nieprzewidywalnością technologicznych i społecznych mechanizmów, ale także prowokuje widza do głębszego zastanowienia nad tym, jak postrzegamy i interpretujemy rzeczywistość.

6. Zarzut, że argumenty dotyczące filozoficznej głębi Substancji są "przesadzone", nie ma merytorycznego uzasadnienia, gdyż redukuje on filozoficzne aspekty filmu do powierzchownej krytyki. Zamiast traktować filozofię jako "komplikowaną terminologię", film w rzeczywistości angażuje się w kompleksową rewizję struktur obyczajowych, ontologii tożsamości i epistemologii manipulacji. Jest to dzieło, które kwestionuje nasze postrzeganie świata i zmusza do zmiany paradygmatu w rozumieniu ludzkich relacji i mechanizmów społecznych. Twoja krytyka, która odrzuca ten wysiłek intelektualny na rzecz powierzchownej prostoty, ignoruje fundamentalną rolę, jaką film odgrywa w dekonstrukcji współczesnych idei na temat tożsamości, technologii i władzy. Sztuka współczesna, w tym "Substancja", wymaga od odbiorcy zaangażowania na poziomie poznawczym i emocjonalnym, co w pełni uzasadnia jej prowokacyjny charakter.

ocenił(a) film na 1
regal20

Jak zwykle prezentujesz argumenty, które są zupełnie błędne i oderwane od rzeczywistości! Twierdzenie, że temat inżynierii genetycznej jest przedstawiony z subtelnością, to totalny nonsens. Scena z "oględzinami" Elizabeth w szpitalu to tania próba wzbudzenia kontrowersji, a nie wnikliwa krytyka etyczna. Film "Substancja" nie ma ani grama głębi psychologicznej ani filozoficznej. Wszystko jest powierzchowne i schematyczne, a próby przedstawienia kryzysu ontologicznego są żałosne.

Twoje gadanie o dynamicznej tożsamości jest po prostu absurdalne. Manipulacja wspomnieniami i pojęcie "pamięci plastycznej" są tutaj użyte w sposób tak płytki i banalny, że aż boli. Film nie ma nic wspólnego z filozoficznymi rozważaniami Johna Locke’a, a próby przypisania mu takiej głębi to czysta fantazja. Bohaterowie są jednowymiarowi i pozbawieni jakiejkolwiek wiarygodnej głębi psychologicznej.

Brutalne elementy w filmie to tylko tanie zagrywki mające szokować widza. Nie ma w tym żadnej głębszej refleksji, tylko chęć wzbudzenia obrzydzenia. To, że ktoś próbuje bronić tej brutalności jako integralnej części narracji, jest śmieszne i żałosne. Film nie szokuje, tylko irytuje swoją bezsensowną przemocą.

Zarzuty o jednowymiarowość postaci są w pełni uzasadnione. Postacie są przedstawione w sposób tak stereotypowy i schematyczny, że aż trudno uwierzyć, że ktoś mógłby bronić ich głębi. Kobiety jako obiekty seksualne i mężczyźni jako zboczeńcy – to nie jest symboliczne przedstawienie, to leniwe i obraźliwe pisarstwo.

Twierdzenie, że chaos narracyjny jest świadomym zabiegiem, to kolejny żart. Film jest chaotyczny, bo brak mu spójności i sensu. Nie ma w tym żadnej głębszej myśli ani refleksji, tylko bałagan i nieumiejętność opowiedzenia historii. Dezorientacja widza to efekt nieudolności twórców, a nie celowy zabieg artystyczny.

Twoje próby obrony filozoficznej głębi filmu są żałosne. "Substancja" nie ma nic wspólnego z głęboką refleksją nad tożsamością, technologią i władzą. To płytki i pretensjonalny film, który próbuje udawać mądrzejszy, niż jest w rzeczywistości. Krytyka tego filmu jest w pełni uzasadniona, bo "Substancja" to strata czasu i pieniędzy.

ocenił(a) film na 10
danerus

Twoja wypowiedź charakteryzuje się:

1. Brakiem konstruktywnej krytyki: Unikasz podawania precyzyjnych przykładów czy komentarzy, zamiast tego oferując ogólne stwierdzenia typu „błędne”, „banalne”, „żałosne”.

2. Stereotypizujesz: Tworzysz uproszczone, przesadnie negatywne oceny, które z góry dyskwalifikują przedmiot dyskusji.

3. Ad hominem: Dyskredytujesz rywala, sugerując, że jego oceny są irracjonalne lub „śmieszne”.

4. Przejaskrawiasz: Wyolbrzymiasz wady w sposób, który odbiera wiarygodność samej krytyce. Nie wyjaśniasz dlaczego coś jest "tanie", "kontrowersyjne", "płytkie".

To konkretne przykłady które pokazują, że Twoja obecność tutaj służy jedynie emocjonalnemu rozładowaniu niż merytorycznej dyskusji.

Wygląda na to, że twoja krytyka to efekt wrzucenia mojego tekstu do AI z promtem: "zaneguj to". Problem w tym, że film, który próbujesz szkalować, jest tak solidnie skonstruowany i przemyślany, że nawet AI, przy całym swoim potencjale do analizy i generowania kontrargumentów, nie zdołało podważyć jego wartości w sposób merytoryczny. Wyszedł jedynie potok pustych frazesów, a argumentów jak nie było, tak nie ma. Chyba czas uznać, że nawet technologia nie jest w stanie obronić Twojej negatywnej opinii przed rzeczywistością, w której film broni się sam, swoją jakością.

ocenił(a) film na 1
regal20


"Problem w tym, że film, który próbujesz szkalować, jest tak solidnie skonstruowany i przemyślany, że nawet AI, przy całym swoim potencjale do analizy i generowania kontrargumentów, nie zdołało podważyć jego wartości w sposób merytoryczny. Wyszedł jedynie potok pustych frazesów, a argumentów jak nie było, tak nie ma. Chyba czas uznać, że nawet technologia nie jest w stanie obronić Twojej negatywnej opinii przed rzeczywistością, w której film broni się sam, swoją jakością." W końcu przyznajesz, w jaki sposób sklecasz tekst >1 zdania XD XD XD Cóż, nic nie docierało na polskim, hmmm? ;)