Substancja

The Substance
2024
6,7 102 tys. ocen
6,7 10 1 101911
8,0 79 krytyków
Substancja
powrót do forum filmu Substancja

Film wygląda na inspirowany w przeważającej mierze undergroundowym filmem japońskim TETSUO z 1989 r. Tyle że w żeńskiej odsłonie.

W dalekowschodnim obrazie osią przewodnią jest nieodparta potrzeba ulepszenia swojego ciała, potrzeba siły fizycznej, mocy. Poprzez kontakt z metalem symbolizującym industrialną technologię. Fizyczna siła jest czymś oczywiście odczuwanym/pożądanym przez osobniki z chromosomami XY.
W Substancji wykorzystano archetyp kobiecy – potrzebę piękna, kult młodości – jako świadome jak i podświadome dążenia/ideały osobników z chromosomami XX.

Oba filmy są z gruntu surrealistyczne w konwencji horroru, w której można właśnie upchnąć dowolną fantazję reżysera, szczególnie tę makabryczną. A makabry w obu obrazach nie brakuje, przy czym Tetsuo moim zdaniem jest drastyczniejszy, choć tylko minimalnie (jeżeli już poczytujemy to za zaletę).

Obydwa filmy obrazują stopniowy upadek jednostki, która sięga po nienaturalne „nieuczciwe” dopalacze pożądanej cechy. Również oba filmy podobnie się kończą. Szczególnie rzuca się w oczy finalny „potwór” w obu filmach, ekspresja jego bocznej twarzy itp. Tylko przesłanie jest inne: tutaj wewnętrzna implozja – dramat osobniczy, w japonii zaś zagłada na skalę ogólnoświatową, jin został uwolniony z butelki, godzilla ruszyła na żer : )

Co do filmu Substancja na uwagę zasługuje jego w zasadzie prosta i do tego akuratnie rozegrana konstrukcja działania tytułowej substancji. Czyny mają konsekwencje, logika jest zachowana, „miło” się patrzy na łapczywe przedawkowanie i jego adekwatne skutki. Tetsuo zaś ma zdecydowanie trudniejszą narrację, montaż nie ułatwia, oszczędność dialogów jest jeszcze większa niż w substancji. Rozpraszających elementów teledysku również. Niemniej Tetuso robi wrażenie o jedną klasę mocniejsze, choć to film bardziej wymagający od widza.
W Substancji mamy też w zasadzie 2 sposoby odczytania treści:

1. dosłowne odczytanie – tajemnicza substancja dokonuje przemian ciała bohaterki itd.

2. opowieść o samotności i uzależnieniu – tu odrzucamy całą „fantastyczną” oprawę. Wtedy zobaczymy 50 letnią kobietę zwolnioną z pracy będącej dla niej całym życiem. Dla której poświęciła wszystko, nie zakładając rodziny. Została zwolniona (w biznesie beauty liczy się beauty a nic nie trwa wiecznie – bohaterka tego nie wzięła pod uwagę stąd szok, że tak się stało). Nie ma rodziny i znajomych. I teraz popada w depresję i uzależnienie od narkotyków (clue: sposób aplikacji substancji, znamy to z Requiem dla snu). Siedzi sama w domu przed TV i objada się, ulegając telewizyjnej iluzji (ten motyw też z Requiem dla snu). W konsekwencji nie jest w stanie nawiązać nowych relacji, iść na randkę itp. Stara bohaterka „podświadomie/nieświadomie” identyfikuje się z nową gwiazdą fitnessu, żyje jej życiem z kolorowych czasopism i programów talk-show. Następuję swoiste „zespolenie i rozszczepienie” osobowości – finalnie stara bohaterka popada w obłęd. Kolejne sceny dzieją się w jej imaginacji, gdzie w narkotycznym upojeniu wyobraża sobie że jest tą Nową Młodą Dziewczyną. Obłęd postępuje, finalnie nie kończy się dobrze. Światła gasną.

10/10