Dopiero po obejrzeniu po raz trzeci nasyciłem się Substancją. Przy okazji nie gustuję w horrorach i od wielu lat żadnego z nich nie widziałem. Ale ... ten film musiał zostać horrorem aby wstrząsnąć nami, którzy w pogoni za pięknem i wspaniałościami życia zatracają się tylko w jednym: w wyglądzie. Substancja to wspaniała dekonstrukcja wszechotaczającej kultury look'izmu, to rozrachunek z przemijaniem, z seksizmem męskim i żeńskim. W innym wymiarze to opowieść o równowadze w życiu i skutkach braku jej zachwiania. To także opowieść o upadku zasad, wartości i moralności w obliczu kultu jedynej wartości: wyglądu. I o wiele więcej.
Każda scena, gest aktora, dźwięk, rekwizyt w sam czas i na miejscu. Film niezwykle prosty w środkach ale olbrzymi w przekazie, jednak dla tych którzy mają otwartą głowę na to co na początku XXI wieku jest z nami nie tak!