Substancja

The Substance
2024
6,7 102 tys. ocen
6,7 10 1 102014
8,0 79 krytyków
Substancja
powrót do forum filmu Substancja

Film miał pewnie za zadanie poruszyć ważny temat jakim jest dążenie do doskonałości za wszelką cenę, ale za dużo było w tym kiczu i absurdu by można go było traktować poważnie.

1) zatrudniają w TV laskę bez żadnej tożsamości (bez nazwiska, ubezpieczenia itd.),

2) nikogo nie dziwi, że SUE mieszka dokładnie pod tym samym adresem co Elisabeth,

3) okazuje się, że zwykła aktorka posiada nie tylko świetne zdolności medyczne (idealnie podana iniekcja dożylna, zszycie chirurgiczne), ale i jest świetnym wykończeniowcem budowlanym. W dodatku ma na tyle szczęścia, że akurat znajduje w mieszkaniu, w którym mieszka całkiem spory pustostan w którym "chowa zwłoki".

4) koleś w szpitalu (który też okazał się "klientem substancji") ma pod ręką pendrive z reklamą substancji, na wypadek gdy na jego oddział trafi starzejąca się gwiazda. Ponadto gdy spotykamy jego "starszą-oryginalną" wersję, sam wydaje się niezadowolony z jej działania więc po kij dawał jej namiary na "dostawcę" skoro wiedział jakie to jest gowno?

5) Skoro SUE zabiła Elisabeth to po co ją znowu wskrzeszać w tym dziwadle, który wyszło z SUE? Już powinno to się ciągnąć tylko wokół SUE i zamknąć wątek Elisabeth.

6) wiele osób pisze, że końcówka jest przegięta....Moim zdaniem nie jest przegięta (bo już mocniejsze rzeczy w kinie widziałam) tylko niepotrzebnie przedłużona....Chyba po raz pierwszy zdarzyło mi się w kinie, że się zastanawiałam z rozczarowaniem "to jeszcze nie koniec?".
Moim zdaniem gdyby zakończyli na tym, że Elisabeth na skutek substancji stała się tym "quasimodo" to byłoby to "smaczniejsze" zakończenie.


I na inny temat....film ma dziwną manierę (pewnie to miało "wyróżnić film" i uczynić go oryginalnym i "artystycznym") jakichś przybliżeń i płaszczenia się nad mało istotnymi scenami jak konsumpcja jedzenia przez postać graną przez Quaida. Przerost formy nad treścią.

ocenił(a) film na 10
keyt_karr9

Narzekasz na rzeczy które są zgodne z konwencją filmu. Trochę nie rozumiesz czym jest sztuka. Sztuka nie musi się kurczowo trzymać rzeczywistosci. Ten film z założenia miał być surrealistyczny i widać to w każdej sekundzie, a ty się zastanawiasz nad pierdołą typu zatrudnianie laski bez tożsamosci.

To jest kolejny przykład tego ze ludzie nie rozumieją że nie każdy film to produkt masowy, tak jak muzyka czy inna sztuka.

ocenił(a) film na 6
gawel72

Tych punktów chyba było trochę więcej niż "laska bez tożsamości", co? Generalnie nie mam nic do tego, że film ma elementy surrealistyczne, ale fajnie by było gdyby było w to wszystko wkomponowany jakiś realizm. Najbardziej mnie rozwaliło jak ona sama, bez niczyjej pomocy, idealnie zmajstrowała to sobie to "tajne przejście" za łazienką.

ocenił(a) film na 10
keyt_karr9

Bo każdy z tych punktów jest chybiony. To jak zadawanie pytania czemu nie ma trąbki w death metalowym utworze xD

ocenił(a) film na 6
gawel72

Przy takich podstawowych niedopatrzeniach logicznych nie da się "ładnie" wejść na poziom metaforyczny. Aczkolwiek film wizualnie jest bardzo dobry i fajne były te wstawki muzyczne techno-elektro. Dla tego ma u mnie przyzwoitą ocenę.

ocenił(a) film na 10
keyt_karr9

Twoje spostrzeżenia dotyczące filmu wskazują na pewne nieporozumienia w jego interpretacji i przesłaniu. Pozwól, że wyjaśnię, gdzie mogło dojść do błędów w odbiorze:


1. Zatrudnienie „laski bez żadnej tożsamości” w telewizji ma na celu pokazanie, jak w świecie mediów i kultury popularnej jednostka może zostać zredukowana do obiektu, pozbawionego głębszego kontekstu. To nie jest przypadek, lecz krytyka kulturowego zjawiska, które prowadzi do alienacji i utraty osobowości.

2.Fakt, że Sue mieszka pod tym samym adresem co Elizabeth, symbolizuje ich wewnętrzne połączenie i dualizm mentalnego współistnienia. Sue informuje sąsiada o rzekomej wyprowadzce Elizabeth, podczas gdy sama Elizabeth, w czasie nieobecności Sue, ucieka w banalne aktywności, takie jak jedzenie i oglądanie telewizji, odzwierciedlając jej wewnętrzny kryzys tożsamości i izolację od rzeczywistości.

3. Umiejętności Sue symbolizują jej bystrość oraz spontaniczność związane z młodzieńczym wigorem, podczas gdy "pustostan" za ścianą stanowi metaforyczny zakamarek jej psyche, w którym skrywa wewnętrzne tajemnice i lęki przed otaczającym światem.

4. Dziadek w tej scenie, wyraża swoje uczucia osamotnienia oraz manifestuje głód emocjonalny analogiczny do głodu narkotykowego, co odzwierciedla głęboką pustkę, którą obie postacie odczuwają w obliczu swoich wewnętrznych kryzysów. Jego "zaczepka" jest symbolem poszukiwania bliskości i autentyczności w relacjach międzyludzkich, co kontrastuje z iluzorycznymi więzami stworzonymi przez substancję. Elizabeth, niezdolna do dostrzeżenia i zaakceptowania tych głębokich przemian, stosuje mechanizm wyparcia, odrzucając jego słowa, co potęguje jej alienację i wzmaga wewnętrzny konflikt między jej wyidealizowanymi pragnieniami a rzeczywistością, która ją otacza.

5. W kontekście omawianego filmu wskrzeszenie Elizabeth po śmierci z rąk Sue stanowi obraz ostatecznego chaosu oraz desperackiej próby naprawienia zaburzonych więzi emocjonalnych i utraconej tożsamości. Ta sytuacja ilustruje niemożność powrotu do stanu równowagi po całkowitym wygaśnięciu zdrowego rozsądku oryginalnej Elizabeth. Obraz ten podkreśla, że każda gwałtowna próba rekonstrukcji osobowości w obliczu tak głębokiego kryzysu jest skazana na niepowodzenie, jeśli nie uwzględnia się fundamentalnych procesów psychicznych leżących u podstaw wewnętrznego rozdarcia.

Gdy stojąc na scenie "Monstrum" wypowiada słowa „Jestem Sue”, a chwilę później „Jestem Elizabeth”, ukazuje skomplikowany proces identyfikacji oraz niemożność odnalezienia prawdziwej tożsamości w obliczu emocjonalno-psychologicznego chaosu. Ten dychotomiczny dialog symbolizuje walkę między skazanym na niepowodzenie pragnieniem idealizacji a zderzeniem z brutalną rzeczywistością, w której fragmenty rozpadającego się Ego muszą stawić czoła konsekwencjom swoich wyborów i ich wpływowi na swoją esencję.


6.Zakończenie filmu, które wydaje się "przedłużone", jest istotnym zwieńczeniem psychologicznego i egzystencjalnego procesu Elizabeth, ukazującym jej szaleńczą desperację oraz obłęd w obliczu nieuchronności tragedii, a także odrzucenie własnej autentyczności w próbie ocalenia tego, co najbardziej kocha. Stwierdzenie „Jesteś miejscem wszystkich” w jej umyśle podczas ostatecznej śmierci Ego symbolizuje pragnienie przynależności i akceptacji w społeczeństwie, ujawniając, że to, co naprawdę kocha, odnosi się do jej własnych oczekiwań oraz lęków, a nie do innych ludzi.


Co do stylu i formy: Dziwne zabiegi filmowe, takie jak zbliżenia czy powolne ujęcia, mają na celu ekstrakcję emocjonalnej intensywności oraz refleksji nad absurdalnością ludzkiego doświadczenia. To nie jest przerost formy nad treścią, lecz raczej próba wydobycia z widza głębszego zrozumienia złożoności psychologicznych i egzystencjalnych tematów.

ocenił(a) film na 6
regal20

Ok, o ile większość Twoich wypowiedzi można uznać za argumenty jeżeli mamy spojrzeć na film wyłącznie jako na jakąś symbolikę to pkt 4 nie jest odpowiedzią na moje pytanie. Ja nie kwestionuje, że "dziadek z baru" (klient 207 zdaje się) czuł się samotny i to wszystko o czym już wspomniałeś...ALE PO CO ON JEJ TO DAŁ w szpitalu? Wiedział chyba co to za gowno to po co jej to wciskał? Jaki miał w tym interes? Był tylko klientem (w dodatku jak się okazało niezadowolonym) a nie dostawcą.

ocenił(a) film na 10
keyt_karr9

Chciałbym zwrócić uwagę, że w scenie w szpitalu to nie „dziadek z baru” przekazuje Elizabeth pendriva, lecz młody lekarz. To kluczowy aspekt, ponieważ w danym momencie ten człowiek działa w przekonaniu, że ofiarowując jej substancję, rzeczywiście pomoże jej w walce z jej problemami(bo sam w danym momencie czuje się wspaniale). W jego oczach to może być forma wsparcia, nawet jeśli w rzeczywistości prowadzi to do tragicznych konsekwencji.

Natomiast „dziadek z baru” to oryginalna wersja młodego lekarza, a ich spotkanie z Elizabeth staje się okazją do ujawnienia jego żalu i frustracji. W tym kontekście, rozmawiając z nią, może on na chwilę zreflektować się nad wyborami, które obydwoje dokonali. Te skomplikowane powiązania między postaciami są kluczowe dla zrozumienia głębszej symboliki filmu i pokazują, jak różne aspekty naszej osobowości mogą ze sobą współistnieć oraz wpływać na nasze decyzje i postrzeganie samego siebie.

ocenił(a) film na 6
regal20

"Chciałbym zwrócić uwagę, że w scenie w szpitalu to nie „dziadek z baru” przekazuje Elizabeth pendriva, lecz młody lekarz"

tak nie do końca bo jednak ją rozpoznaje i pamięta, że jej to dał, nieprawdaż :)?

ocenił(a) film na 10
keyt_karr9

Tak, to prawda, ponieważ to jedna i ta sama osoba, więc mają tę samą pamięć, ale funkcjonują w różnych ciałach, co wpływa na ich odmienne stany i aspekty psychiczne, determinując sposób, w jaki postrzegają swoje działania i wybory. Czy coś jeszcze wytłumaczyć?

ocenił(a) film na 6
regal20

Na razie nie ;) Przy czym uważam, że za dużo tego "symbolizmu". Przy takich podstawowych niedopatrzeniach logicznych nie da się "ładnie" wejść na poziom metaforyczny. Aczkolwiek film wizualnie jest bardzo dobry i fajne były te wstawki muzyczne techno-elektro. Dla tego ma u mnie przyzwoitą ocenę.

keyt_karr9

To jest film z założenia symboliczny. Te podpunkty są takie, jakbyś spojrzała na kolorowankę i zapytała "Dlaczego tutaj nie ma kolorów, vo za niedopatrzenie". To nie są dziury fabularne, tylko celowe zabiegi, konsekwentnie stosowane przez cały film.