a co w tym filmie takiego zlego?
scenografia tekturowa? aktorzy nie maja talentu? pomysl bez sensu? kamerzysta krecil lakby mial alzheimera?
niektorym to gazy do glowy poszly i takie z dupy pomysly puszczaja ze patrzy sie na nich jak na kupe
Nużący, naciągany, słaby Morgan ale niezły Ben ! Można byłoby to podsumować słowami "Wybitnego" i "Znakomitego" Polaka: ...ch.j, dupa i kamieni kupa ale ten film ma też dobre strony, takie dwie perełki: pierwsza z nich to ta, że Bóg mniej chroni Amerykę a bardziej jej prezydenta, a wręcz jest oczkiem w Jego głowie. Potężny wybuch atomowy i jego konsekwencje spowodowały li tylko skaleczenie prezydenckiej główki wyglądające raczej jak plaster ukrywający wstydliwy syfek a napromieniowanie nie tylko, że nie unicestwiło czołowego płata mózgu ale wręcz go uaktywniło - czy to nie piękne !? a drugą perełką to, po raz pierwszy, w amerykańskim filmie usłyszane słowa - słowa przyznania się do strachu (Nagasaki i Hiroszima) jakie niesie za sobą wojna atomowa a wypowiada je Ben w rozmowie z prezydentem Rosji: ...wy się boicie nas ! a my się boimy was ! - kwintesencja !!! i to dzięki temu, że obejrzałem film do końca - warto było !!! - 6/10 !!!