dlaczego ?

Ojj tak, pozdro dla kumatych

Najnowszy film Man of Steel przynosi hańbę Supermanowi.

Bo? Żałosne.

Najlepszy Superman. A już zwłaszcza pasuje z wyglądu. Jak nie znasz dobrze tej postaci to się nie wypowiadaj.

Znam tą postać i Man of Steel jest beznadziejny w którym komiksie superman nie ma gatek i ciemno-niebieski strój.
Superman jest bardzo wrażliwy, taki jest i tak powinien być przestawiany

Supermanowi poprawili kostium, żeby nie wyglądał żałośnie. Majtki się lepiej przedstawiały kiedyś, lecz teraz pokazuje to tylko dziecinade. A tak w ogóle w New 52 Superman nie ma majtek. Przynajmniej nie jest frajerem, który się wyżywa tylko wtedy kiedy ma moce i tchórzem i wiele innych cech, które są takie, że chce mi się rzucić telewizorem o ściane.

W majtkach nie wyglądach żałośnie to część kostiumu.
Taki jest Superman, wrażliwy duży harcerz, który dba o ludzi, a nie morduje, jak ten nowy.

Superman zamordował Zoda w komiksie jakbyś chciał wiedzieć.

Nie chodzi mi o Zoda, w Superman 2, też go zabił.
Niszcząc miasto pozbawił dziesiątki, może setki tysięcy ludzi życia, demolując miasto.
Nawet ewakuacja nic nie dała, za bardzo zatłoczone miejsce.
11 Września też ewakuowali, a dwa samoloty zniszczyły tylko dwa budynki, w Man of Steel, waliły się jeden po drugim i mam uwierzyć, że tam nikogo nie było, ewakuacja takiego miasta zajęła by cały dzień, a oni pojawili się w parę sekund.

Ale to było realistyczne. Jakby dwie takie postacie walczyły na takim poziomie to by były zniszczenia. Ich tam była grupa a on był sam. Jakby go nie było to by całej planety nie było. Ludzie by nie dali rady.

W starym Supermanie Zod zabijał w Białym Domu itd. A dopiero jak zabili mu Lois to czas cofnął. Samolubne i nic więcej. A taki Superman chyba nie jest nie? Koleś w barze go pobił, a on się na nim wyżył dopiero jak odzyskał moce. Rady mu nie dał i miał kompleksy a Zoda zamordował jak mu wziął moce. Żałosne i Man Of Steel wygrywa.

Superman niszcząc miasto pozbawił setki tysięcy ludzi życia, zamiast walczyć tam gdzie nie ma ludzi.
Man of steel też użył mocy żeby zniszczyć ciężarówkę, człowiekowi który mu piwo wylał na głowę, a nie użył, żeby uratować ojca. Mimo, że wszyscy z miasteczka, wiedzieli , że jest inny i kilka osób widział już jak używa mocy.
W Superman 2, od dziecka miał super moce, więc jak z nich zrezygnował, nie mógł się obronić.
Zabił zoda i innych, po odebraniu, im mocy, bo jak mieli moce mieli przewagę, a w Man of steel, żałosna scena jak złamał kark Zodowi, to tylko dowód, że Superman ma więcej słabości niż krypton i z dużą siłą można go zabić.
Oryginalnie jest niezniszczalny.

Po pierwsze - jak miał się przenieść gdzie indziej? Było ich więcej, co miał Zoda za rączkę złapać i gdzieś indziej zanieść. A w ogóle zabił Zoda, bo on chciał zabić niewinną rodzinę. A w Superman 2 cofnął czas, bo Lois mu zginęła. A wcześniej nie. Samolubne wyjście. Przynajmniej nie zrobili takiego czegoś, że wszystko zmienił cofnięciem czasu - czego nie umie robić Superman, tak jak budować muru własnymi oczami.

Po drugie - Typowi w barze rozwalił ciężarówkę, ponieważ zaczął obmacywać tą kelnerkę i na to zasługiwał. A nie bo nie dał sobie rady w walce wręcz i zbutował go jak tamten nie miał jak się bronić

Po trzecie - jakby go uratował to by nigdy nie było Supermana. Nie było tam tylko osób z miasteczka! Tam była główna droga!! Było dużo przejezdnych!!! Każdy by wiedział o Supermanie i by nigdy nie powstał!!!!!!!

Po czwarte - W komiksach nie był niezniszczalny i kryptonit to nie jest jedyne żałosne wyjście. Doomsday zadał mu taki cios, że zabił Supermana. A na dodatek jest jeszcze magia.

Wejdź sobie na jakieś stronki i poczytaj o Supermanie, bo jak widać nic praktycznie pożytecznego o nim nie wiesz (poza wiedzą z filmów).

1.Nie oglądałeś supermana, bo nawet nie co i w której części się dzieje.
To właśnie ludzka słabość, miłość, pozwoliła mu cofnął się w czasie, bo mógł uratować Lois, nie było samolubne, bo uratował, też setki innych osób, a tylko miłość to Lois dała mu tyle siły, żeby zrobić.
Jeśli chodzi o mur, to było w czwartej, a porównuje do 1 i 2 części.

2.Obmacywał kelnerkę, to powinien dostać w mordę, żałosne, było rozwalenie ciężarówki.
W 2 część go oszukał i go popchną, gdyby nie Lois, wygrałby z nim.

3. W 1978 ojciec Clarka, dostał zawału i ten go nie mógł uratować, a tego Supermana wszyscy widzieli cały czas np. uratował dzieciaki z autobusu, z wieży wiertniczej widzieli jak stał w ogniu i jak ją podtrzymuje, Lois też go widziała jak zniszczył maszynę gołymi rękami i ją ratował laserem.

4. W komiksach też miał majtki, a jego przygody działy się w połowie XX w.

Żałosne jest twoje tłumaczenie tych scen. Nie wiem czym sie chciał poruszyć reżyser, ale wszystko wygląda amatorsko. Jak scena w barze, w ktorej wyszedł tylko na tchórza i frajera lub scena, w której cofnął DOPIERO czas, gdy Lois zmarła.

Tam jest tyle tych amatorskich scen, że to się w głowie nie mieści. Już Batman Adama Westa jest bardziej profesjonalny. Już same komediowe wątki z Luthorem... Nie chce mi sie wymieniać, bo aż tak dobrze nie pamiętam tego filmu, lecz zapamiętałem te, które najbardziej rzuciły mi się w oczy.

Co z tego, że w komiksach miał majtki? Jakoś nie rozumiem twojego 4. punktu

Żałosny, to jest nowy superman, zauważ, że Superman z 1978, dorównał jakością swoich czasów, MoS nie, nawet nie ma nagród, o czym to świadczy, że jest do dupy.

Komiksowe filmy teraz w ogóle mają pod górkę z nagrodami.

Co z tego, że film dostał nagrody? Ludzie się tym podniecali, bo nie było nic innego. Film mógłby się im podobać, ale to nie znaczy, że jest zgodny z postacią komiksową Supermana i swoim zachowaniem jej nie upokarza.

Są filmy, które mają zero nagród tak samo jak aktorzy, a i tak utrzymują bardzo wysoki poziom.

Te cztery filmy o Supermanie i Returns tak hańbią tą postać, że to się w pale nie mieści.

Nie będę, cię przekonywał, bo to nie ma sensu, więc kończę tę dyskusje.

Superman stracił gacie w komiksie po raz pierwszy gdzieś w 93 roku (może nawet wcześniej, ale komiksów sprzed 86 nie czytałem). Po tym jak zmartwychwstał (po historii z Doomsdayem) był zupełnie pozbawiony mocy i biegał z karabinem maszynowym w czarno-niebieskim stroju. Po odzyskaniu dawnych mocy powrócił do klasycznego kostiumu. Później, gdzieś w roku 97, stracił dawne moce na rzecz nowych. eS stał się jakby żywą energią. Jego ubranie było w tym okresie niebiesko-białe, i znowu bez gaci. I tak jak już ktoś napisał, w nowym uniwersum, które wystartowało w 2011 roku, Superman po raz kolejny nie ma na sobie slipek. Przynajmniej nie na wierzchu. Także w MoS nic nowego nie wymyślili. Wszystko już było. :)

Co by nie mówić Superman: Powrót to najgorszy film o Supermanie, ale nie jest to totalna klapa jakiej się spodziewałem. Jest po prostu mocno przeciętny. MoS też jest spoko, choć to przede wszystkim jest efekciarski film bez jakiejś wybitnej gry aktorskiej. Najlepsze są filmy z 1978 i z 1980. Dorównanie tym filmom jest nie lada wyzwaniem.

HANBE PRZYNOSI NIE TEN FILM A 'MAN OF STEEL' TOTALNIE SCHRZANIONY PRZEZ SCENARIUSZ GOYERA!!!

Bo? Pierwszy raz zrobili porządnego Supermana.

Chlopie jak ty uwazasz MAN OF STEEL za porzadnego SUPERMANA to wspolczuje ci totalnego braku wyobrazni i gustu. Scenariuszowo film jest totalnie durny i denny a patrzenie na cos ze jest super bo naje...li efektow jest totalnie dziwne. Jestes kiepskim czytelnikiem SUPERMANOW skoro tego gniota uwazasz za cos porzadnego...

I teraz widać, że próbujesz tylko zwrócić na siebie uwagi. Jak jakiś troll. W Man Of Steel był nareszcie Superman zrobiony porządnie, a nie jak ta wersja Reeva, która była jakaś "komediowa" i się wyżywała jak miała moce. Jak przypadek z kolesiem w barze w dwójce. W Man Of Steel jest tyle szczegółów i wszystkiego, jakbyś sobie zobaczył dokumentalną wersje tego filmu to byś wiedział. I jakbyś był fanem komiksów, a nie tylko oglądał filmy to byś zrozumiał.

A "Człowiek ze stali" co przynosi?
Zgadzam się, Powrót supermana nie jest filmem idealnym, ba, dbrym nawet nie jest. Ale jeśli on przynosi hańbę, to "Man of Steel" przynosi kpinę i zgnojenie totalne.

Znowu ktoś, kto próbuje na siłę zgnoić Man Of Steel ;)

Nie nie. To film "Man of Steel" zgnoił postać Supermana.

No pewnie ;)

Dobrze, ze sie ze mną zgadzasz w owej kwestii.

No pewnie ;)