Gdzie się pytam ?! Za jedną scenę z samolotem zapłacili chyba 3/4 budżetu. Superprodukcja w której główną atrakcją jest fruwanie ? Końcówka nie wzbudza żadnych emocji , jest nudna i pozostawia OGROMNY niedosyt ! Brandon Routh jest przystojny a Kate Bosworth bardzo urodziwa ale to koniec zalet . Jedynie Spacey "dał radę" ale też to jakieś takie było..bezpłciowe , jak cały film.
A zalety ? Jeśli już coś się dzieje to wygląda bardzo naturalnie, efekty są kapitalne ale jest ich tam mało,że słów brak . Wątek nieszczęśliwej miłości ogólnie był w porządku i mi się podobał. Problem w tym,że zdominował cały film. Muzyka , świetna ale przecież pochodzi z pierwszej części Donner'a.
Jeśli mam polecić ten film to tylko na jednej podstawie. Żeby sprawdzić jak można zepsuć superprodukcję . Tylko.
P.S : Spoko,że okulary działają tak zajebiście,że nie widać podobieństwa cech fizycznych jak i głosu. To było zawsze żenujące w bajkach o Supermanie...