Dla mnie ta nowa jest zaraz za ,albo na rowni z ta Donnera. W filmie nie podobaja mi sie niektore szczegoly jak np zle dobrana obsada, nikt nie pasuje do swojej roli (oprocz Lexa ktorego Spacey wedlug mnie zagral swietnie). I brak konsekwencji z poprzednich czesci jak smierc Marthy Kent czy to ze statek znikna. Ale atmosfera pozostala i emocje zwiazane z ogladaniem.... jednym slowem poczulem sie jak dzieciak te 15 lat temu gdy ogladalem pierwsza czesc i mnie urzekłaa to duzy plus i wlasnie o to chodzi. pozdro