Własnie wróciłam z kina i muszę przyznać, ze film ogląda się bardzo przyjemnie. Aktor grjący tytułową role - ma ciepły głos oraz sympatyczną i jednocześnie spokojną, choc młodą twarz. Gra w sposób powściągliwy, ale jednocześnie można łatwo wyczytać z twarzy silne emocje, których doświadcza jego bogater. Jest jeszcze świetny Kevin Spacey jako lex Luthor - o niebo lepszy od Gene Hackmana w oryginalnej wersji oraz dobra Parkey Possey jako Kitty. Mimo, ze film trwa 2,5 godziny nie nudzi się ani przez chwilę. Jest kilka pięknych scen (Lois i Superman latajacy razem, Superman słuchający w kosmosie głosów wszystkich ludzi i wychwytujacy ten najważniejszy - wołanie o pomoc).
Było co prawda kilka słabszych momentów - najtrudniejsza do oglądania scena to ta, w której Superman dostaje wycisk od Lexa i jego bandziorów - zwykłych ludzi. Trochę za dużo w niej niepotrzebnego sadyzmu. Poza tym są też niedociągniecia fabuły (np. Lois idzie z synem na łódź Luthora narażając jego życie, działanie Kryptonitu na Supermana) i słaba aktorka w roli Lois - jest zimna i irytująca. Jednak te niedociągnięcia nie przeszkadzały mi w cieszeniu się tym filmem.
Dla mnie Superman to przede wzystkim człowiek z supermocą, ale i ludzkimi słabościami (podsłuchuje rozmowę Lois i Richarda). Dobrze, że w chwili gdy sam potrzebował pomocy mógł liczyć na grupkę oddanych ludzi.
Moja ocena 7,5 a 10.
Szczerze polecam.