Film ogląda się całkiem dobrze do momentu aż kolega po fachu Sylwii pobił Stalkera. Pierwsze co było absurdalne to to że najpierw go pobił a później zrobił dokładnie to samo co Stalker a więc zaczął się onanizować przy niej. Powinna go za to wyrzucić z mieszkania ponieważ traktował ją jedynie jako obiekt seksualny. Scena kiedy Sylwia schodz na dół do Stalkera jest totalnie bezsensowna, Nie da się tego oglądać po prostu. Zamiast go zostawić i nie narażać się na zgwałcenie albo bóg wie co jeszcze to ona schodzi na dół i podchodzi do jego auta. W takiej sukience z cekinami aż prosi się o gwałt. Gośc ledwo żyje a ona prosi go żeby odjechał. No masakra jakaś. Co to za różnica czy sobie stoi pod blokiem czy nie skoro dostał taką nauczkę że nic już jej nie grozi tej nocy. Później do tego przejechał 2 metry i wychodzi z auta a ta zamiast uciekać to podchodzi do niego i próbuje mu pomóc. Najpierw narzekała że ma Stalkera i kazała go pobić a później się nad nim lituje i przytula go w takim stanie. Obrzydliwe po prostu.