Moja pasja do musicali po tym filmie wcale nie zmalała, a wręcz przeciwnie - ogromnie wzrosła :)) Widać, że Tim Burton upodobał sobie pracę z Johnym Deepem :)) I to bardzo dobrze, bo Deep idealnie pasuje do wizji tego reżysera :)) Film unikatowy i jedyny w swoim rodzaju :))
Dokładnie. ;)
Świetnie dobrani aktorzy, wciągająca fabuła, genialny sountrack...
Słowem, cudowny film. I jak najbardziej zasłużona 10.
przed chwila obejrzalam ten film i jestem pod ogromnym wrazeniem :) Johnny Depp jest mistrzem w swoim fachu, nie znam innego aktora, ktory tak dobrze odnajduje sie w kazdej roli :) co do samego filmu- uwielbiam musicale i ten dodaje do listy moich ulubionych :) Burton swietnie sie spisal :) oczywiscie rowniez daje 10/10 :)
Ja zgadzam się ze wszystkimi pozytywnymi komentarzami na temat tego filmu i mój nick mówi sam za siebie oraz ocenka oczywiście zasłużone 10/10.
Według mnie najlepszy film Burtona lepszy nawet od Edwarda!
u mnie jednak Edward jest na 1 miejscu, zdecydowanie z filmów Burtona :) Ale Sweeney był bardzo dobry, 9/10. Troche nie podobały mi sie wysokie dźwięki które wydawała z siebie Helena
10/10 zdecydowanie , Johnny jest świetny , helena też ale dlaczego wszyscy zapominają o rewelacyjnym Alanie Rickmanie , Nie będe porównywał Edwarda do Sweeneya bo to bez sesnu zupełnie inne kino no moze troszeczke podobny ale nie ma nr 1 i Edwarda bardzo lubie i todda obu filmom 10.
Może dlatego nie wspominamy o Rickmanie, że jaki jest sens w kółko pod każdą jego rolą powtarzać to samo, a mianowicie "zachwycający"? ;D
To jest mój ulubiony film ;D
Nie lubię musicali, ale ten normalnie powalił mnie na kolana.
Muzyka świetna, klimat wprowadzający w pewnego rodzaju trans ;)
I na dodatek Johnny Depp w roli głównej ;D Uwielbiam tego aktora, nie zawiódł mnie w żadnym ze swoich wszystkich filmów w jakich grał.
Tim Burton + Depp = Arcydzieło ! ;D
Ja jednak widzę w filmie pewien mankament - otóż Johnny Deep, pomimo profesjonalnego warsztatu aktorskiego, nie potrafi śpiewać. Przynajmniej nie tak jak robią to moi ulubieni wokaliści ( Dio, Coverdale). To samo, chociaż w mniejszym stopniu, tyczy się pani Carter. Nie zamierzam obrzucać ich za to błotem, nigdy nie deklarowali się jako świetni wokaliści, mają inny fach. Za to zaimponowali mi młodzi aktorzy.
Pozostałe elementy filmu są jak zwykle świetne - choreografia, ciekawa historia, no i Alan Rickman.
Pani Carter miała chyba najtrudniejsze partie do zaśpiewania. Wiem też że cały musical jest bardzo trudny do zaśpiewania nawet dla profesjonalistów , nie wspominając o amatorach. To że fałszują czy śpiewają niezbyt czysto mi się podobało.co prawda nie jestem żadnym znawcą i pewno dlatego nie bardzo mi to przeszkadzało .:)
Nie uważam, by Deep czy Carter byli w jakiś sposób mało obdarzeni przez naturę jeśli chodzi o ich wokal :)) Przyznam, że przyjemnie słuchało mi się ich głosów :)) Poza tym wg mnie aktorzy powinni być wszechstronnie uzdolnieni i czy to śpiew, czy taniec, a jeśli nie posiadają takowych talentów, to przecież powinni się rozwijać :)) Na tym polega ich zawód :)) Dlatego też mam ogromny szacunek do Deepa i Carter, że w taki a nie inny sposób poradzili sobie ze swoimi śpiewanymi scenami ;))
Nie przeczytałaś uważnie tego co napisałam.To że ktoś ma ładny głos nie oznacza wcale że idealnie śpiewa -to są dwie różne sprawy.Nie na tym że by robili co ktoś im każe( albo widz wymaga żeby był jak in chcę i jeszcze potrafił to co ktoś myśli że musi umieć.) tylko żeby robili to co kochają robi. Gdybyś naprawdę uważnie przeczytała żę te partie są bardzo trudne nawet dla profesjonalistów a nie aktorów potrafiących śpiewać. Profesjonalista w tym wypadku to ktoś z ogromnym talentem do śpiewania i z ogromnym warsztatem. Nie napisałam też nigdzie że mi się film czy muzyka nie podoba albo coś w tym stylu. Jest to zrobione i połączone w całość według mnie znakomicie ale to że trochę fałszują bo to prawda w niczym ich ani im nie umniejsza. Nie róbmy z ludzi legend i pomników doskonałości za ich życia bo to im w niczym nie pomaga a tylko ogranicza w ich wyborach i doskonaleniu siebie. Depp jest doskonały w tym co robi i nie ważne że trochę fałszuje przecież ma talent do tworzenia naprawdę niezwykłych postaci i tak naprawdę to się liczy , a rozwija się poprzez swoja prace i oto właśnie chodzi.
Ps. Mam muzykę ze Sweeneya i bardzo lubię jej słuchać.:) Nie każe odmienne zdanie to krytyka wymierzona w kogoś.
Wiesz, ja jakoś nie zauważyłam w żadnym momencie filmu, żeby Depp czy Bonham-Carter fałszowali. Chociaż, to pewnie świadczy tylko i wyłącznie o świetności filmu, bo jak oglądałam z pięć razy, tak za każdym razem jestem tak zauroczona fabułą i ogólną oprawą, że nawet nie wyłapuję nieczystości w piosenkach. ;)
Sam Johnny powiedział,że nie ma pojęcia o tym jak śpiewa i tylko ocena należy do widzów.
Podjął się wyzwania i to chyba najważniejsze.
Mnie osobiście śpiew żadnego aktora nie zraził, więc wyszło całkiem nieźle :)
Trochę tak ale to i tak nie ma nie ma znaczenia a nawet podkręca film na plus. Co prawda tu się zgodzę bo wyłapałam nie na filmie tylko na płycie z muzyką. Połączenie tej muzyki z obrazem i klimatem tworzy coś naprawdę świetnego i doskonałego przynajmniej dla mnie. Ciesze się że jednak nie tylko dla mnie. :)
Zgadzam się, że niekoniecznie mając ładny głos od razu trzeba śpiewać idealnie :)) Swoją wypowiedzią chciałam tylko zwrócić uwagę na fakt, że wg mnie Deep i Carter poradzili sobie ze swoją rolą śpiewaną i ja osobiście nie zauważyłam jakiegoś fałszu :)) Zgodzę się, że profesjonalistami nie są, ani nie mam zamiaru wmawiać Ci, że muzyki ze Sweeney'a nie lubisz - tego nie napisałam nigdzie :)) Po prostu masz może bardziej wyczulony słuch na fałsz :D Bo ja go nie wyczułam w filmie :)) Ale zgadzam się z Tobą w sprawie oceny w 100% :)) Pozdrawiam :))
Poradzili sobie doskonale i głosy maja świetne bo to naprawdę bardzo trudny materiał.Nie mam wyczulonego i nie na filmie wyłapałam fałsz a na płycie po miesięcznym jej słuchaniu i to w małym fragmencie nie w całości. Bo w filmie to jest idealnie zgrane z obrazem i z tempem akcji.:)))
Według mnie wszyscy główni bohaterowie poradzili sobie świetnie ze swoimi utworami zwłaszcza Johnny Depp wciąż tkwi mi w głowie "Epiphany"
Madziu, mogę Cię o coś prosić ? ;)
Mogłabyś uszanować nazwisko świetnego aktora i pisać DEPP a nie "Deep" , bo to strasznie razi...
Pozdro ;D
Muszę przyznać, że w swojej pierwszej wypowiedzi napisałam Depp ;D W drugiej fakt, trochę pomyliłam ;D Czeski błąd ;D Pozdrawiam ;D
Hm... chociaż chyba "obraziłam" jego nazwisko we wszystkich wypowiedziach ;D Ale myślę, że to do wybaczenia ;D