Początek filmu jest nawet obiecujący, ale od momentu pierwszego podcięcia gardła brzytwą wszystko leci w dół. Po pierwsze - mdły śpiew Deppa. Aż ciężko tego słuchać, strasznie męczy. Po drugie - nie wiem, po co tak zabiegano o kategorię R. Dla kilku chluśnięć krwi o kolorze jogurtu truskawkowego? Niezbyt to logiczne. Po trzecie - schematyczne, przewidywalne sceny, w tym niestety zakończenie. Po czwarte - CGI. Beznadziejnie wygląda ta komputerowa papka. Wszystko sztuczne i plastikowe.
Film ratuje Helena Bohnam Carter. Kolejna udana rola tej aktorki.
ST nie jest co prawda zły, ale nie jest też w żadnym stopniu rewelacyjny. Burton robi filmy albo rewelacyjne (Ed Wood, Corpse Bride, Batmany), albo beznadziejne (Planeta Małp, Marsjanie...), ale Sweeney jest wyjątkiem tego reżysera - filmem przeciętnym, leżącym gdzieś pośrodku.
6.5/10
Na szczęście według ciebie :) Żartuje to twoje zdanie. Mam pytania o jakie efekty komputerowe chodzi ? Z tego co zauważyłem to panorama miasta była komputerowo robiona a poza tym to nie wiem co ?
krew była śmieszna... :D
A muzyka... super, każdy pięknie śpiewał...
A Johnny cudownyyy... :) najlepszy.
A końcówka? Dla niektórych do przewidzenia, a dla innych nie. Wiele osób myślało, że się zupełnie inaczej skończy (w tym mój brat i dwie koleżanki)
mogłabym jeszcze duuużo napisać, ale jestem tak zafascynowana głównymi postaciami, że nie byłabym obiektywna ;]
Do autora tematu: Jeśli Batman jest lepszy od Sweeney Todd'a to świat przewraca się do góry nogami! Depp źle śpiewał? A co myślałes, że Pawarotiego posłuchasz? Jak na pierwszy raz świetnie sobie poradził. Mało krwi? Zbyt sztuczna? To weź brzytwę i sobie poderżnij gardło. Będziesz miał wielce realistyczną zabawę. A jeśli taki przewidujący jesteś to zatrudnij się jako wróżka na telefon.
Hmm... Ja kocham ten film i śpiew Johnny'ego był świetny (moim zdaniem)... Krew w stylu Burtona (zawsze wszystko troche przesadzone).Moim mzdaniem cały film był świetny tylko szkoda, że ten mały chłopczyk mu podciął gardło, no ale taki był Sweeney...:)Phi
Mi się bardzo podoba "Sweeney Todd". Wręcz uwielbiam ten film, a za całkiem przeciętny i średnio ciekawy uważam "Gnijącą pannę młodą".