Sweeney Todd: Demoniczny golibroda z Fleet Street

Sweeney Todd: The Demon Barber of Fleet Street
2007
7,5 214 tys. ocen
7,5 10 1 214204
6,3 49 krytyków
Sweeney Todd: Demoniczny golibroda z Fleet Street
powrót do forum filmu Sweeney Todd: Demoniczny golibroda z Fleet Street

Dlaczego zadziwiająco? Bo Tim Burton, Dariusz Wolski, Alan Rickman i J. Depp. Dlaczego słaby? Bo bez pomysłu na realizacje, słaba kamera, a aktorzy fałszują tak bardzo, że nie da się ich słuchać. Tak nudnego musicalu już dawno nie widziałem. Tutaj nic się nie dzieje. Nawet gdy Sweeney podrzyna gardła swoim klientom akcja stoi w miejscu. Brak tempa – to największy minus. Dalej… kompletny brak ruchu. Postacie stoją w miejscu i fałszują. A powinni się poruszać tańczyć… w każdym bądź razie robić cokolwiek by zaciekawić widza.
Oczywiście w filmie jest kilka niezłych pomysłów. Ale jest ich raptem kilka na cały film… więc nawet nie opłaca się ich wymieniać. A przecież Sweeney Todd ma taki potencjał…
Widziałem również zwiastuny ‘Alicji…’ i mam wrażenie, że Burton się wypala… szkoda.
Moja ocena: 5/10 – czyli zdecydowanie nie warto tracić na to czasu…

Ps
‘Sweeney Todd’ jest pierwszym filmem Burtona, który mi się nie spodobał.

ocenił(a) film na 10
janko_bzykant_

jak chcesz układów tanecznych obejrzyj sobie 'Hihg School Musical'.
Ten film ma klimat do, którego nie pasuje podskakiwanie.
Jak chcesz posłuchać idealnie czystych dźwięków to kup sobie jakąś płytę zamiast narzekać, że aktorzy w filmie fałszują.
Ten ich nie końca dopracowany śpiew nadawał filmowi uroku. Gdyby Burton chciał, żeby wszystko było idealnie zaśpiewane zaangażowałby do tego projektu profesjonalnych wokalistów, a nie aktorów, którzy ze śpiewem mają niewiele wspólnego

ocenił(a) film na 5
JohnnysLover

-Podskakiwanie może i nie pasuje. Ale mroczny i pełen emocji taniec. A
jeśli już ma się obyć bez tańca to chociaż niech ci aktorzy się ruszają.
Niestety tutaj wszyscy stoją sztywni jak kołki.
-Jeśli film jest Musicalem to z założenia aktorzy powinni ładnie śpiewać a
nie fałszować.
-Obawiam się, że Burton sam nie wiedział czego chciał gdy robił Sweeneya
Todda.

janko_bzykant_

Ale to film Tima Burtona a nie jakiegoś wybitnego znawcy musicali. Jednakże to fałszowanie było super właśnie w połączeniu z klimatem filmu.Tim bardzo dobrze wiedział co chciał no ale może nie za bardzo lubi taką muzykę samą w sobie. Dla mnie takie połączenie było genialne co nie znaczy że ładne i gładkie ale w końcu to są bardzo bardzo ekstremalne klimaty. :)

janko_bzykant_

Tak się składa że aktorzy nie fałszowali i ich poruszanie na scenie było włączone to charakteru piosenki która śpiewali...mi się film podobał tylko ciut więcej dramatu jak by było.Bo były zaledwie 2,3 sceny na cały film :(

JohnnysLover

No wiesz... Tak na marginesie, to Depp troszke ma, bo kariere zaczynał jako wokalista.....;]

ocenił(a) film na 5
LaraCrofts

Uwielbiam Deppa-akora, ale od Deppa-śpiewaka uciekam z daleka. A jeśli chodzio ten zespół... taki problem, że na czoło z reguły wystawia się przystojniaków, niekoniecznie z głosem. xD
Moim zdaniem pan Depp się do śpewania nie nadaje, ale Helena? Jak śmiesz twierdzić, że Carter nie ma głosu?!

janko_bzykant_

Burtona bardzo lubię, ale 'Sweeney...' nie przypadł mi do gustu. Myślałam, że będzie inaczej, bo mroczne klimaty, Depp i to wszystko zapowiadało się świetnie.
No ale.. jak dla mnie kiepska fabuła. Wiem, większość musicali ma kiepską fabułę, często rodem z harlequinów (nie mówię o 'Sweeney...')ale ratuje się muzyką. Mi niestety się muzyka tu w ogóle nie spodobała, nie mówię o samych predyspozycjach wokalnych aktorów, ale melodie dla mnie jakieś takie mdłe były..

Od razu uprzedzam, że nie atakuję nikogo, są różne gusta, ale, pomimo tego, że to film Burtona, 'Sweeney Todd...' nie trafił w moje oczekiwania.

woman_in_red

A ja jestem ciekawa czy samemu Burtonowi podobała się ta muzyka - ale zrobił coś naprawdę rewelacyjnego łącząc kicz z mrocznością . Ogólnie rzecz biorąc mi takie połączenie odpowiada. Pewno na samą muzykę w ogóle nie zwróciła bym uwagi . Jeżeli chodzi o sam obraz bez tej muzyki to by mi jednak czegoś brakowało. Według mnie na ten film nie należy w ogóle patrzeć poprzez pryzmat gatunku jakim jest np, musical ( bo odpadnie jako niedoskonały) tylko patrzeć przez pryzmat twórczości Tima Burtona który bawi się formą i treścią tak jak umie najlepiej. :)))

ocenił(a) film na 5
MorganaBlackcat

A ja uważam, że na ten film nie należy patrzeć jak na film tylko jak na
skrystalizowaną myśl, która tak naprawdę nie jest myślą ani nie jest
skrystalizowana. Znaczy mam na myśli to, że na ten film należy patrzeć od
dołu do góry i czasami po bokach - ale nie do końca bo jak się przypadkiem
zajrzy na to co jest z tyłu to zobaczymy coś czego nie powinno być... coś
odrażającego... lepką, mroczną wszech otaczającą grozę, która nie ma
imienia ani kształtu...


Na: Boga/Jezusa/Mitre/Allacha/Budde/Konfucjusza/Zeusa/Peruna/Odyna/na
wszystkich przodków...Ludzie! Ten film jest zwykłym gniotem.

janko_bzykant_

Masz prawo tak uważać a ja mam prawo uważać zupełnie odwrotnie . Nie zmuszając Ciebie abyś patrzył na świat i ten film moimi oczami i zmysłami. Z prostej przyczyny że po prostu mną nie jesteś i zupełnie inaczej patrzysz na świat - na szczęscie. Szanuje twoje zdanie nawet jeżeli jest odmienne od mojego.
:)
Nie musisz mnie przekonywać że dla Ciebie to gniot bo już to wiem. Me mam zamiaru nikogo zmuszać ani nakłaniać aby podzielał moje zdanie .:)

ocenił(a) film na 10
janko_bzykant_

Nie powiedziałabym, że przy piosenkach stoją sztywno jak kołki.
Przy 'Epiphany' Sweeney chodzi po ulicach Londynu wymachując brzytwą.
Podczas piosenki 'By the sea' są pokazane wymarzone wakacje pani Lovett, ślub ze Sweeney'em, pod koniec filmu Todd tańczy z panią Lovett tak samo jak i na początku więc nie powiedziałabym, że przy piosenkach nic się nie dzieje.
Mam wrażenie, że jednak nie bardzo znasz, lub po prostu nie rozumiesz twórczości Burton'a

ocenił(a) film na 5
JohnnysLover

Najbardziej 'lubię' jak ktoś sam się ośmiesza podczas 'dyskusji'.
Wymieniłaś kilka z nielicznych scen w których bohaterowie faktycznie coś
robią podczas ich jęczenia/fałszowania. Jednak te przykłady i tak są
niesamowicie śmieszne/żałosne. Dlaczego?

-Podczas tej piosenki o której mówisz Sweeney chodzi po ulicach - to
fakt ale co z tego?

-Tak to też prawda. Są pokazane wymarzone wakacje pani Lovett. Ale jak
one wyglądają? Raz siedzą nieruchomo na trawie, raz stoją nieruchomo na
własnym ślubie, raz stoją nieruchomo na molo...

-Pod koniec Todd Tańczy z panią Lovett przez kilka - kilkanaście
sekund... hahaahahaha... przepraszam nie mogłem się powstrzymać...


Otóż doskonale orientuję się w twórczości Pana Burtona i bardzo ją
cenię. Co nie zmienia faktu, że gdy ktoś zrobi gniota, to ja twierdzę
zgodnie z prawdą, że jest to gniot. I w takim wypadku nie ma dla mnie
znaczenia jak bardzo lubię Batmana 1 i 2, Nożycorękiego, Beetle Juice i
pozostałe filmy Burtona.

janko_bzykant_

Nieważne gniot czy nie ale mi się ten film podoba a tobie nie i chyba o to chodzi. Przecież nigdzie nie jest powiedziane że muszą nam się same arcydzieła podobać. cytuje " -Tak to też prawda. Są pokazane wymarzone wakacje pani Lovett. Ale jak
one wyglądają? Raz siedzą nieruchomo na trawie, raz stoją nieruchomo na
własnym ślubie, raz stoją nieruchomo na molo... " Mi się to akurat bardzo podobało a zresztą było to ważne dla treści całego filmu przynajmniej dla mnie.:)

ocenił(a) film na 10
janko_bzykant_

Nie sądzę, abym się ośmieszała. Po prostu podał sceny, w których aktorzy nie stoją jak kołki tylko coś robią.
Może i nie śpiewają idealnie ale bez przesady, żeby nazywać to od razu jękami. Jęczał jedynie Sasha Baron Cohen, który chyba nie trafił w żaden dźwięk. Depp radził sobie naprawdę nieźle. Doły wychodziły mu świetnie, fałszował jedynie przy wysokich dźwiękach. Helena miała bardzo trudne partię wokalne więc jej należą się wielkie brawa po jak na amatorkę w dziedzinie śpiewu poradził sobie bardzo dobrze z tym materiałem.
Następnym razem jak będziesz krytykować kogoś za śpiew weź pod uwagę stopień trudności materiału, a dopiero potem krytykuj.
Nie jedna osoba powie ci, że ST to bardzo trudny musical.

JohnnysLover

Zgadzam się, iż "Sweeneyd Todd" <nie wiem czy dobrze odmieniłam> jest bardzo dobrym musicalem.
Historia wciąga od pierwszych chwil i jest otoczona aurą mroku.
Sądzę też, że aktorzy bardzo dobrze sobie radzą w swoich rolach i śpiew wychodzi im na poziomie. Przyjemnie się sługa. Najważniejsze, że różni się od tych wszystkich beznadziejnych "bajeczek" gdzie nastolatki skaczą i śpiewają o tym jakie życie jest piękne...
Uważam też, że jest on lepszy od tego całego <nikogo nie obrażając> HSM, bo tam śpiewają piosenki takie "z innej parafii" Zaś tu piosenki zastępują dialogi, monologi..
A odnośnie opinii, iż jest mało ruchu to wydaje mi się, że ciężko podskakiwać albo "wić się" jakby składało się ofiarę do takiego mrocznego klimatu jaki tutaj przeważa.
Oczywiście to moje zdanie i inni mogą się nie zgadzać
Pozdrawiam

dorotadora

Wiadomo, że nie ma co porównywać do HSM bo to po prostu inna liga jest, przynajmniej ST próbował być w innej lidze. Wg jednych się to udało, wg innych nie, życie.
Podsumowując, trzeba samemu obejrzeć ten film, bo inaczej się nie dowiesz, czy jest dobry, czy nie. :P

ocenił(a) film na 5
JohnnysLover

Do JohnnysLover

Mnie naprawdę nie obchodzi czy do filmu angażuje się amatorów i czy sama realizacja filmu jest trudna. Jeśli wychodzi gniot to nie ma to żadnego usprawiedliwienia. Skoro Depp i cała reszta nie potrafi śpiewać to Burton powinien zaangażować innych ludzi. Jest jeszcze kwestia reżysera... Pan Burton najwyraźniej nie potrafi reżyserować musicali. To nic dziwnego bo (o ile pamiętam) nigdy tego nie robił. A wspomniane musicale i sposób ich realizacji znacząco się różni od normalnych filmów.

janko_bzykant_

Fabula moze i ciekawa ale jak mozna lubic musicale ? ogladalem do konca poniewaz chcialem poznac ta historie.Inaczej wylaczyl bym po 5 min.

2/10 nie mozna dac wyzszej oceny

gex221

Ja dałem 7/10. Film ogólnie bardzo mi się podobał (jak na musical).
JankoBzykant - o co ci chodzi z tą choreografią? Przecież, wg mnie do tego klimatu nie pasowałyby wygibasy, typu: całe miasteczko tańczy, salta itp. Jak chce się zobaczyć coś takiego to proponuję iść na ten gniot HSM, gdzie Zac Efron robi z siebie pajaca... Jeżeli Burtonowi zależało na mrocznym klimacie, to udało mu się to właśnie dzięki "fałszom" aktorów (jakkolwiek nie dosłuchałem się w tej sferze zbyt dużych niedociągnięć), oraz "braku" choreografii. Następnym razem dokładniej oceniaj filmy, nie patrząc na gatunek, tylko na wizję jaką chciał nam przekazać reżyser.

ocenił(a) film na 9
janko_bzykant_

Osobiście uważam, ze 'Sweeney Todd' to rewelacyjny film i nie zgadzam się z podanymi tu zarzutami. Wymienione tutaj 'wady' (m.i. barak tempa i ruchu) to celowy zabieg przeprowadzony przez Burtona. Ma on na celu zaprezentowanie odczuć głównego bohatera. Zauważcie, że Todd wyraża swe emocje poprzez taniec jedynie w kluczowych (dla niego) zwrotach akcji (t.j. uknucie planu mordu, moment gdy p.Lovett wyjawia swe kłamstwo). Nawet bezpłciowy i teatralny sposób w jaki Todd zabija swych klietów ukazuje brak zainteresowania dla sprawy i dowodzi, że wszystkie jego myśli zgromadzone są na planie zemsty na sędzi. Cały film podpożądkowany jest uczuciom bohatera, dlatego panuje w nim smutek, groza, beznadziejność i tajemniczość. Przyznaję, że Burton podjął się zaprezentowania tej fabuły w dość nietypowy sposób i nie dziwię się, że jego pomysł natknął się na brak zrozumienia. Jednak uważam, że odwalił kawał dobrej roboty.

ocenił(a) film na 10
jotoaenena

Witam wszystkich zgromadzonych!a co do filmu to ja oceniłem go na 10/10.Już piszę dlaczego.Wreszcie jakiś "inny" musical ponury,mroczny i przede wszystkim klimatyczny.Johnny Depp rewelacyjny jak zwykle ale Alan Rickman według mnie tu górował.Masa świetnych utworów Epiphany! i wszyscy aktorzy poradzili sobie z nimi bezproblemowo.Zaskakujący koniec a co do tempa to kolega wyżej wyjaśnił wszystko.

ocenił(a) film na 9
janko_bzykant_

Proponuje żebyś sam nakręcił ten film, skoro masz inny, być może lepszy pomysł niż Burton. Taka była wizja reżysera. Zresztą wersja wystawiona w Londynie przed laty przez kompozytora też była raczej stateczna. Nie każdy musical musi podążać za typowym dla tego gatunku schematem. Co do śpiewania - zgodzę się z Tobą co do fałszowania. Z tym że te fałsze zdarzają się rzadko, ja naliczyłam kilka - jestem muzykiem z wykształcenia. Nie było tak źle co do czystości. Faktem jest również to że słychać iż aktorzy nie mają zbyt wiele doświadczenia wokalnego - tylko moim zdaniem w musicalach to, zabrzmi to nie dorzecznie, nie ma aż takiego znaczenia. Musical ma to do siebie że gra aktorska musi iść w parze z głosem, jedno z drugim musi współgrać. Dlatego często się zdarza ze ktoś śpiewa perfekcyjnie, a widz nawet tego nie słucha, ponieważ nie ma tam nic oprócz idealnego głosu. W musicalu głos jest tylko środkiem wyrazu, jeśli ktoś kiepsko gra, słuch absolutny go nie uratuje.
Bardzo mi się podobała interpretacja aktorów - uważam że elementy, brzmiące punkrockowo Swenney'ego były naprawdę trafione. Moje zdanie podziela równeiż kompozytor, ostatnio widziałam z nim wywiad n temat Todda.

ocenił(a) film na 7
janko_bzykant_

najlepszy. obok Dużej Ryby, film Burtona. mroczny, groteskowy, do-sko-na-ły. co do śpiewu - patrz post wyżej, pomijając tą drobnostkę - arcydzieło. zarzut małej ruchliwość aktorów jest niedorzeczny, najwyraźniej naprawdę niewiele ich widziałeś <:) aha "Pan Burton najwyraźniej nie potrafi reżyserować musicali. To nic dziwnego bo (o ile pamiętam) nigdy tego nie robił." - a pamiętasz może taki film jak Gnijąca panna młoda? Albo Charlie i fabryka czekolady? a Miasteczko Halloween? (co prawda w ostatnim był "tylko" producentem) ^^

janko_bzykant_

Zgadzam się z moim przedmówcą ;) Kocham ten film i kocham Burtona :)

ocenił(a) film na 8
janko_bzykant_

Tak sobie pomyślałam, że ten temat to musi być prowokacja. Bo może być to tylko albo prowokacja, albo totalna ignorancja... Dlaczego?
Wysuwanie wniosków typu: „Burton się wypala” po obejrzeniu „Sweeney’a Todd’a” w oparciu o podane argumenty… jest śmieszne i świadczy o kompletnym niezrozumieniu filmu. „A powinni się poruszać tańczyć… w każdym bądź razie robić cokolwiek by zaciekawić widza” – absurdalne stwierdzenie. Taniec i ruch nie mają „zaciekawiać” – do tego służą np. rekwizyty. Taniec i wszelkie gesty mają dodawać ekspresji działaniom postaci (i nie mogą być sprzeczne z tym, co np. bohater mówi), a nie można powiedzieć, że tej właściwej ekspresji nie ma w filmie. Ona jest tam, gdzie powinna być.
Osobiście nie mam, jak też nie rozumiem zastrzeżeń, co do muzyki i śpiewu – wszyscy aktorzy świetnie się wybronili. Nagrania są studyjne, profesjonalnie obrabiane, więc - gdyby taki był zamysł - nie byłoby problemu by każdy dźwięk był czysty. Myślę, że jednak nie o to chodziło… Dzięki niedoskonałości film ma w sobie tę surowość.
Pożałowania godne zarzuty jak na kogoś, kto twierdzi, że zna i ceni twórczość Tima Burtona… brak mi słów :/

ocenił(a) film na 5
lasofell

Koleżanko ile ty masz lat? Albo inaczej... byłaś kiedyś w teatrze? Albo
jeszcze inaczej... albo nie! Przytoczę tylko jeden cytat z twojej
wypowiedzi (bo nie chce mi się marnować na ciebie czasu):

'Taniec i ruch nie mają „zaciekawiać” – do tego służą np. rekwizyty.'

Brawo! Wygrałaś właśnie nagrodę za najgłupsze zdanie tygodnia. Nagroda
jest abstrakcyjna i właściwie nie istnieje, ale zawsze pozostaje ci
wyróżnienie...

Co do wypalenia się Burtona... 'Sweeney...' jest bardzo słaby ale
'Jeździec bez łba' jest po prostu tragiczny... Do tego ostatni film
burtona, który (widziałem) mi się podobał to 'Charlie i fabryka
czekolady' - nadmienić trzeba, że jest to tylko i wyłącznie REMAKE
fantastycznego pierwowzoru z 1971 roku.

Ps

Paris Hilton również nagrywa swoje biadolenie w profesjonalnych
warunkach, co nie zmienia faktu, że reprezentuje żenujący poziom...

ocenił(a) film na 8
janko_bzykant_

Arogancka odpowiedź. No cóż, mogłam się tego spodziewać. Żadna ze mnie pańska koleżanka.
Ad rem; w teatrze, owszem, bywam, ale w tej dyskusji niewiele ma jedno z drugim wspólnego. Teatr rządzi się swoimi prawami i nie można sobie tam pozwolić na to, co możliwe jest do zaoferowania widzowi w filmie, więc brak sensu w tym zestawieniu.
Co do tańca, nie wiem, czy autor wątku słyszał kiedyś o komunikacji niewerbalnej i jej związku z tańcem. Odnoszę wrażenie, że nie.
"Zaciekawiać", a "wyrażać". Proponuję zastanowić się nad różnicą, a następnym razem starać się czytać komentarze ze zrozumieniem. Przydatna umiejętność.

Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 5
lasofell

Ha! HA! HA! Teraz to się uśmiałem. Nawet nie będę pisał o braku argumentów
w twojej wypowiedzi bo ta nie ma nawet sensu... Ale jest pewien szczególik,
który niezmiernie mnie rozbawił. A mianowicie komunikacja niewerbalna i jej
związek z tańcem...hehehe. Dobra już się powstrzymałem. Kontynuujmy. A więc
co miała Panienka na myśli? I jaki ma to związek ze Sweeney Toddem - bo w
tym filmie najzwyczajniej nie ma tańca jak i sam ruch postaci jest
ograniczony do minimum.


ps

Czy ktoś zauważył, że cukier jest mniej słodki niż zawsze?

ocenił(a) film na 8
janko_bzykant_

Właśnie to miałam na myśli, że dalsza dyskusja jest bezsensowna i kompletnie zbędna.

ocenił(a) film na 9
lasofell

Ja się w pełni zgadzam z lasofel już nie tylko co do Todda. Nie lubię prowokatorów, albo może zadziorów w stylu Janka tutaj Muzykanta. Sama odczułam na własnej skórze jak nie ważne co powiesz to i tak ktoś za wszelką cenę będzie Ci wmawiał że znaczyło co coś innego niż miało znaczyć.
Przecież Ona jasno podała Ci swoje argumenty? czego tam nie rozumiesz? ja szanuje że masz inne zdanie, ale nie rozumiem twojego ataku na ludzi, którzy myślą inaczej.

ocenił(a) film na 5
goslawa25

Ależ droga Pani ja tu nikogo nie atakuję! I całkowicie rozumiem co lasofell
miała na myśli. Chciałem tylko uzyskać odpowiedz bezpośrednią żeby móc
pokazać jak bardzo się myli. Niestety nie udało się to gdyż lasofell nie
podchwyciła (brzydkie słowo) przynęty.

ocenił(a) film na 9
janko_bzykant_

Ok. ja tylko skomentowałam waszą konwersację, tak jak ją odebrałam. Sorry, wasza sprawa. Moim zdaniem uzyskałeś bezpośrednią odpowiedź, ale nie będziemy się tu kłócić, bo o dyskusję przecież chodzi.
Cóż, tak jak wyżej napisałam, wizja Burtona jak najbardziej przypadła mi do gustu (argumenty już podałam). Zamiast stwierdzenia że Burton się wypala powiedziałam bym raczej że się rozwija. Pokazał tym projektem zupełnie inny wymiar swojej twórczości. Moim zdaniem wyszło super, chociaż tutaj to już pewnie kwestia gustu. Pozdrawiam

janko_bzykant_

Gdzie Ty słyszałeś fałsze?

Uczę się muzyki i wszystkiego co z nią związane od jedenastu lat. Słyszałem więcej nieczystości dźwiękowych niż Ty w całym swoim życiu. Fałsze na ćwiartkach tonów, itd. I niestety, ale tutaj ich nie słyszę, więc jeszcze raz pytam gdzie one są? Oglądaliśmy [klasa] to w szkole, wtedy analizowaliśmy musicale i nawet nauczyciel, który ma 65 lat i siedzi w muzyce dłużej niż całe życie większości FilmWebowiczów uważa że wszystko jest czysto i perfekcyjnie zaśpiewane i zagrane.

Na dodatek te głosy są filtrowane i czyszczone w studiu. Chyba nie myślisz że oni biegali tam po planie i śpiewali? Wszystko jest nagrywane w studiu i później podkładane pod obraz.

************************************************************************

A sam film jest - moim zdaniem - świetny. Ruch sceniczny? Jest... ale ten musical nie jest taki jak np. West Side Story [do którego, na marginesie, twórca Sweeney'a Todda napisał tekst] albo Hello Dolly gdzie mamy taneczne sceny zbiorowe.

To jest musical horror - thriller - dramat, więc gdzie Ty chcesz żeby sobie "tańcowali". To tak jakby Kubusiowi Puchatkowi dać piłkę do drewna żeby odciął sobie nogę i zamknąć go w łazience.

Zdjęcia, scenografia i charakteryzacja są idealne, całkowicie dopełniają cudowny klimat!

Jak dla mnie 9/10.

A co do tego że film jest najgorszy w karierze Burtona... lepiej zostawię to w ciszy. Wystarczy żeby obejrzeć "Marsjanie Atakują", albo "Planetę Małp" żeby przekonać się że zapewne nie jest to najgorszy film Tima.

ocenił(a) film na 5
zossin_2

Hehe... no cóż 65 lat i nie słyszy fałszów? Nie chce ci zwracać uwagi na najbardziej prawdopodobny powód tego zbiegu okoliczności ale chyba będę musiał. No więc 65 letnia osoba jest... a właściwie nie jest już młoda. Z wiekiem wszystkie zmysły człowieka stają się przytępione, w niektórych przypadkach przytępiony zostaje również intelekt oraz pamięć...

Ehh, po co ja w ogóle ci odpisuję, skoro nie chce ci się przeczytać tego co jest pod głównym postem... Z resztą ile ty masz lat? Z twojej wypowiedzi wnioskuje... hymm jakiś nastolatek w przedziale od 16 do 17 lat. To odnośnie głupot, które zostały przez ciebie napisane - o nieadekwatności tańca oraz o nagrywaniu śpiewu w profesjonalnych warunkach. Wiesz co? Jak chce się zabrać głos pod jakimś postem to przynajmniej należy przejrzeć wcześniejsze komentarze...

I na koniec. Czy naprawdę uważasz, że plebs zna się na sztuce? Wykorzystując 'argument' większości udowadniasz swą ślepą wiarę w system demokracji. W system, który tak naprawdę opiera się na kłamstwie wyzysku, obłudzie i wykorzystywaniu głupoty - czyli bezmyślnych mas do celów politycznych.


Ps
Coś ci powiem. Znam (osobiście) pewną piosenkarkę (w moim wieku),która CAŁE życie siedzi w muzyce, a śpiewa... no cóż śpiewa, ale ten jej śpiew jest warty tyle co nic.

ocenił(a) film na 9
janko_bzykant_

Wiesz Muzykancie, tak się składa że nie masz zielonego pojęcia o muzyce. Skąd wnioskuje: nie wiesz czym jest słuch muzyczny. Otuż słuch muzyczny nie ma zbyt wiele wspólnego ze słuchem jako takim. W momencie kiedy narząd słuchu człowieka zaczyna jak Ty to nazywasz szwankować, jeśli osoba posiada słuch muzyczny, do tego jeszcze pracuje w tym zawodzie, możliwe że nawet o 5 roku życia, taka osoba odróżnia fałsz od czystego śpiewania. Tutaj nie ma znaczenia czy osoba straciła ucho czy pęknął jej bębenek, czy jest osobą starszą. Wiem o czym mówie bo jestem muzykiem. Także mógłbyś chociaż, jak nie wiesz o czym mówisz sie przyznać że się mylisz a nie jeszcze brniesz w swoich wyimaginowanych osądach i do tego jedziesz po osobie, która się wypowida i ocenia Ci muzyke, będąc muzykiem, czyli posiadając jakąś wiedzę na ten temat. Broń Boże nie twierdze że nie muzycy nie mogą się o niej wypowiadać - tylko jak ktoś kto gra na instrumencie i mówi Ci czy ktos falszuje czy nie to raczej się nie myli, w przeciwnym razie nie przyjęli by go do szkoły muzycznej.

ocenił(a) film na 5
goslawa25

Wiesz gosławo, tak się składa, że nie masz zielonego pojęcia o tym o czym piszesz.
Po pierwsze, nie masz żadnych przesłanek żeby wysunąć wniosek, iż ta osoba o której pisał user Zosin faktycznie posiada słuch absolutny. Wręcz przeciwnie, gdyż ta cecha jest niesamowicie rzadko spotykana.

Po drugie, nawet jeśli dana osoba posiada słuch absolutny, a jest głucha jak pień, (czy choćby słuch się jej stępił ze starości) to w żaden sposób nie może stwierdzić czy ktoś fałszuje ponieważ tego nie słyszy. Oczywiście może zajrzeć w nuty i na ich podstawie powiedzieć, że jest wszystko okej, co nie zmienia faktu, iż (ta osoba) nie jest wstanie ocenić faktycznego śpiewu – w tym wypadku śpiewu J. Deppa.

I na koniec muszę się zaśmiać… HAHAHAHA! Ile tu się ‘muzyków’ pozlatywało. Szkoda tylko, że ci ‘muzycy’ nie mają najmniejszego pojęcia o czym mówią.

I teraz już absolutnie na koniec… ja po nikim nie ‘jeżdżę’. Ja tylko się śmieję gdy ktoś napisze coś śmiesznego. Tak jak np. w twoim przypadku.

ocenił(a) film na 9
janko_bzykant_

Fajnie że umiesz czytać...Czy ja pisłam o słuchu absolutnym?
Przeczytaj jeszcze raz i wtedy odpowiedz na mojego posta. Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 5
goslawa25

Fajnie, że w desperacki sposób próbujesz wyjść z tej sytuacji. Niestety to ci się nie uda. Użyłem zwrotu 'słuch absolutny' w odniesieniu do słuchu muzycznego. I jeśli zadasz sobie tyle 'trudu' by podmienić w mojej wypowiedzi słuch muzyczny pod słuch absolutny to nadal całość będzie miała całkowicie logiczny sens - w przeciwieństwie do twojej wypowiedzi, która jest po prostu... śmieszna.

ps

Haha... ile ty masz lat dziewczynko?

ocenił(a) film na 9
janko_bzykant_

ha ha ha ha ha!!!! ale Ty sie teraz pogrążyłeś. A wiesz jaka jest różnica między po prostu słuchem muzycznym a słuchem absolutnym? Jak byś wiedział to byś takich głupot nie wypisywał. A swój wiek zachowam dla sibie chłopczyku.

Ha ha ha całkowicie logiczny sens, ha ha ha.

ocenił(a) film na 8
goslawa25

film jest nietypowy (tim burton nie robi typowych filmow) i bardzo dobry, ani depp ani burton nie nawalili.

ocenił(a) film na 5
goslawa25

Tak jak powiedziałem, nie uda ci się obrócić tej sytuacji na swoją korzyść. Jak chcesz możemy to dalej kontynuować, żebyś się jeszcze bardziej ośmieszyła. Jednakże zalecam ci przeczytać moją wypowiedz z 28 września 2009 1:48 jeszcze raz. Może zrozumiesz, że nie jesteś wstanie zatuszować głupot, które wcześniej napisałaś.


Ps

Zanim użyłem zwrotu 'słuch absolutny' dla pewności sprawdziłem definicję słuchu muzycznego. Przewidywałem, że będziesz próbowała w żałosny sposób się wykręcić.

ocenił(a) film na 5
janko_bzykant_

Poprzedni komentarz do goslawy był.

ocenił(a) film na 9
janko_bzykant_

Tutaj nie da sie nic wiecej zrobic tylko cie zignorowac. Jestem po studiach muzycznych i wiem o czym pisze. Nie mam pojecia natomiast czego ty wlasciwie bronisz? walnoles glupote i tyle, zdarza sie. Ale Ty wierzsz w to co mowisz i to juz jest przerazajace. Dlatego ja pasuje.
A film jest swietny.

goslawa25

Przejrzyj jego odpowiedzi na innych forach. Gościu ewidentnie szuka dziury w całym i próbuje być oryginalny w swojej opinii. Żałosne.

ocenił(a) film na 9
Mavelius

No faktycznie żałosne. Ale tutaj to już przeszedł sam siebie.

janko_bzykant_

Nie będę się zbytnio rozpisywać. Ale ślad po sobie zostawię, muszę po częsci zgodzić się z autorem tematu, mnie również ten film bardzo rozczarował. Jak dla mnie to porażka Burtona, średnia tego filmu jest o jakieś 3,4 oceny za wysoka. Również oceniam go na 5 (podobnie jak autor) z tym tylko zastrzeżeniem że to ocena - OK :D
I nie myslę ze nie warto na to tracić czasu, uważam że obejrzeć można. Ale śpiewający Depp i nudnawa historia rzeczywiscie mogą odstrzaszać.

Najsłabszy z filmów Burtona(gdzies na równi z Planetą Małp, którą równiez uważam za spore rozczarowanie :D

ocenił(a) film na 8
janko_bzykant_

Odnoszę wrażenie,że za wszelką cenę chcesz się popisać,napadając na ludzi,którzy naprawdę znają się na rzeczy. Tak się składa,że uczę się śpiewu klasycznego (czyli takiego,jak w ST),a więc słuch muzyczny muszę posiadać. Nie wiem,gdzie usłyszałeś fałsz w nagraniu "wyczyszczonym" w studio.
A propos tańca. Wiem z doświadczenia,że trudno jest wzorowo śpiewać i jednocześnie tańczyć oberka lub mazurka,bo zakładam,że o taki taniec ci chodziło (a poza tym,co robią Johnny i Helena,gdy wpadli na pomysł "użycia" klientów Sweeneya?no cóż...chyba tańczą!).Więc powtórzę za przemówcami:nie wypowiadaj się,jak nie masz o czymś pojęcia.

ocenił(a) film na 9
Carmelia

No nareszcie, ktoś się konkretnie wypowiedział. Może Ty masz lepszy pomysł żeby wytłumaczyć założycielowi tematu co to jest słuch absolutny, i dla czego nie każdy kto posiada słuch muzyczny ma również absolutny. I że Osoba starsza, która jest muzykiem, a której narząd słuchu już trochę szwankuje nadal rozróżnia fałsz od czystego śpiewania - że tutaj nie chodzi o intensywność tylko czystość rejestrowanego przez ucho dźwięku. Bo ja tutaj poległam. Pozdrawiam Cię serdecznie.

ocenił(a) film na 5
goslawa25

Takie małe podsumowanie.

-Zalecam czytanie tego co jest pod głównym postem.

-Nadal nikt nie wpadł na pomysł, że 'słuchu muzycznego' nie posiadają wszyscy. Z resztą absurdalnym jest używanie tak szerokiego pojęcia jak słuch muzyczny. Ale kij z tym.

-Nikt nie wpadł na pomysł, że chciałem udowodnić jedną prostą rzecz. Jeśli ktoś jest głuchy jak pień, to nawet wszystkie składowe słuchu muzycznego - w tym słuch absolutny nic mu nie pomoże.

-Nikt nie wpadł na pomysł, że jeśli ktoś jest nauczycielem muzyki w liceum (tak zakładam - że to liceum) to praktycznie NIE MOŻE prezentować wysokiego poziomu umiejętności/talentu.


-Na nikogo nie 'napadam'. Jeśli jesteście aż tak wrażliwymi osobami (żeby uważać moje wypowiedzi za atak) to zalecam udanie się do specjalisty.

Ps

Depp w 'Sweeney Todd' śpiewa po prostu tragicznie - i to jest fakt.

ocenił(a) film na 9
janko_bzykant_

Ty człowieku totalnie nic na ten temat nie wiesz. I do tego nie potrafisz tego przyznać. Skąd Ci się w głowie stworzył pogląd że jak ktoś uczy w liceum to mało musi umieć albo nie jest utalentowany? znasz w ogóle sytuacje muzyków w Polsce? Jak nie wiesz nic na dany temat - a tutaj masz kompletna pustkę w głowie (bo te twoje wywody o słuchu są... dla muzyka to brzmi jak dla matematyka że "2+2 to nie jest 4, ale nie jest, bo ja mówię , że nie jest, a ja ma na pewno racje, na pewno") - to po cholerę próbujesz kogoś przekonywać na siłę, biegniesz po ciemku i masz nadzieje że trafisz po czym nie trafiasz, masz pełno guzów ale i tak twierdzisz że trafiłeś, a twoich guzów, które sobie nabiłeś nie ma. Czemu nie umiesz przyznać, że w tym temacie nie jesteś mocny? nie czaje tego. Jak ja się na czymś nie znam to raczej słucham tych, którzy się tym parają żeby to zmienić. Tak człowiek zdobywa wiedzę. Miałam się już nie odzywać, ale aż nie mogłam się powstrzymać.