mrocznych scen pełnych krwi z melodią dialogów operowych! Kreacje aktorów powalają. Końcówka może być zaskakująca ale na swój sposób finezyjna. Jest to mroczniejsza, jeszcze bardziej zawiła historia miłości tej w stylu Szekspira. Historia bijących ku sobie serc. Serc przesiąkniętych krwią, która co chwile tryska na ekran.
P.S. Urzekła mnie wstawka scenowa z marzeniem Mrs Lovett, utrzymana dla odmiany w kolorowej scenerii, tak innej, że zawieszone w niej postacie zdawały się tęsknić za szarościami londynskich zaułków.
Nie zapominajmy w końcówce o cichych bohaterach tego filmu Hopie i Johannie, którzy to przeżyli wszystkich i za pewne wyjadą ku światu pełnego kolorów. Ich krew jeszcze się nie przelała.
Dla mnie orginalne arcydzieło w zuppełnie innych kategoriach -10!