W sumie racja, szkoda tylko że reżyser siedział w kiciu 2 lata za nielegalne posiadanie broni i w światku gangsterskim był nieżle zapowiadającym się cwaniaczkiem. Gdyby zrobił to normalny człowiek to bym powiedział ok gość miał taką wizję i tyle. Ale jeśli były więzień robi film o tym jak niewinnego człowieka wsadzają do pierdla, póżniej jest pilnowany przez strażników jeszcze gorszych niż więżniowie, jest zwodzony przez chciwą papugę to według mnie jest to mała zemsta reżysera na wymiarze sprawiedliwości. W szczególności że w obecnym czasie trwa dialog społeczny w sprawie surowości prawa karnego i warunków więzienia. Reżyser chce przeciągnąc na swoją stronę ludzi nie mających zdania na ten temat, uważam że film ten jest na pewien sposób szkodliwy.