Zaczynając od rzeczy czysto prawnych w polskim sądownictwie, najpierw się kogoś wsadza do pierdla, a potem mu się udowadnia winę oraz typowe mięsięczne wyczekiwanie na wyrok... no cóż tak już jest.
Co do samego filmu... idealnie obrazuje polskie więziennictwo... brudne i obskurne cele, towarzystwo osiedlowych dresów, drobnych złodziejaszków, morderców w afekcie i z premedytacją, czyli ludzi świadomych i zdolnych do bestialskich czynów... zwyrodnialców oraz ludzi przypadkowych, którzy poddali się emocją, nie zapłacili alimentów bo przykladowo nie mieli z czego, ludzi którym nie wyszło w życiu, wszystko poszło nie po ich myśli, zawaliło się lub co gorsza są niewinni. Chociaż w pierdlu to podobno, każdy siedzi za niewinność:P Więznienie to pudełko cierpienia, smutku i walki o własną tożsamość. film pokazuje jak więzienie zmienia człowieka, uczy zachowań do których człowiek nie był wcześniej zdolny... otwiera i rozwija jego mroczniejsza, twardą i pozbawioną uczuć stronę, bo każdy taka ma. Więzienie ciągnie sie za człowiekiem całe życie, w papierach oraz w znajomościach, cóż o kumplach z celi czasem trudno zapomnieć... jeżeli mam być szczera myślę, że poddałabym się towarzystwu w akcji "pedofil", presja tłumu i chęć przetrwania były by silniejsze... tak tylko przewiduję, jednak potwierdza to to, że takie więzienie jest naprawdę w stanie zmienic człowieka...
Dobry film
podpisuję się pod tą wypowiedzią. Film o tyle ciekawy gdyż pokazuje faktyczną podróż od złapania, przez każdy więzienny korytarz aż do kompletnej zmiany człowieka. Oglądałam wiele więziennych filmów, raczej amerykańskich. Pierwszy raz widziałam ekranizację polskiego więziennictwa. Tych dwóch rzeczy nie można nawet porównywać. Przerażające są panujące tam warunki oraz ludzie, którzy w większości są zwykłymi dresikami.
Bardzo mi się podobała melodia, która towarzyszyła przez większość filmu.
A pomyślcie o tym że film traktuje o areszcie sledczym o ludziach tymczasowo aresztowanych a więc i tak jest dość łagodny w formie... Wyobraźcie sobie jak może wyglądać życie za murami prawdziwych "twardych" kryminałów np. Wółów, Rawicz albo nie daj Boże Wronki...A co do warunków bytowych to niestety wina państwa, przestępców przybywa, więzień nie budują...Jak w takich wronkach siedzi ok 2000 czyli ok 500 za dużo to kogo to wina??? Tylko państwa...