Co jest z tym narodem, że dobre filmy Polacy robią tylko o popaprańcach? Ale żeby po 26 razy oglądać to, aż tak dobry nie jest. No chyba, że ktoś szykuje się właśnie do odsiadki. Film jest o wpasowywaniu się w grupę ludzi, przejmowaniu ich zachowań i zasad postępowania. Bo napewno nie jest o więźniach. ( Dla prawdziwych więźniów jest zapewne jak opera mydlana. Już "Prison Break" jest bardziej dosadny). Można by pomyśleć, że w polskich więzieniach siędzą wyłącznie ludzie o niezłomnych zasadach moralnych. To tylko jedna uwaga. Ogólnie jeden z lepszych polskich obrazów ostatnich lat.