Reżyser w ciekawy sposób pokazał fabułę i bohaterów. Nie-więżniowie stanowią jedynie tło w tym przedstawieniu, a ograniczone dialogi pozwalają się skupić na emocjach, postawie skazańców. Głównym wątkiem jest przemiana głównego bohatera, który ostatecznie przyjmuje zasady panującej za murami rzeczywistości. Nie sądzę natomiast, aby zamysłem reżysera było pokazanie realiów panujących w więzieniu, w końcu to nie dokument... (a kilka zarzutów w tym kontekście pokazało się w komentarzach). Ciekawego oglądania!
Ten film to jedno wielkie nieporozumienie. Cóż zresztą dziwnego, skoro Pan reżyser jest zdeklarowanym antyklerykałem. Sytuacja, która przytrafiła się głównemu bohaterowi, z pewnością została skopiowana z jakiegoś amerykańskiego filmu. Polskich więźniów nie wiążą żadne honorowe zasady, nawet tzw. Panowie Gici doniosą na każdego za paczkę papierosów. Formy odwdzięczania się współwięźniowi również nie występują, gdyż przestępcy to ludzie bez honoru. Pozdrawiam serdecznie.