... jako jeden (jedyny?) z filmów o Holokauście, obrazuje grozę obozów zagłady w obrzydliwie dosłowny sposób. Czyni to nie korzystając z tanich filmowych chwytów, wymuszających łzy, ckliwych zasadzek na nasze, skryte w głębi duszy, okruchy empatii i ludzkiego dobra. Na próżno szukać banałów, nie ma tuzinkowych podziałów, zła i dobra. Jest za to zaprogramowana genetycznie wola przetrwania. Osłabiona wprawdzie wizją rychłej śmierci, z którą przyszło się już pogodzić, lecz wciąż przecież jest po co żyć. Niesztampowe prowadzenie kamery, tuż za plecami głównego bohatera, przypominać może wcielanie się w postać gier FPS. Może to wprawdzie widza zmęczyć, ale dzięki temu prostemu zabiegowi, ma się wrażenie uczestnictwa w nieopisanym chaosie, uczestnictwa w czymś, w czym, na nasze szczęście, nie dane nam było uczestniczyć. Ów chaos i absolutne ubezwłasnowolnienie zostały uchwycone w skali jeden do jednego. Brak tu wzniosłej muzyki reżyserującej wzloty i upadki naszych wzruszeń, bo wciąż nie wielu wie, że nad nazistowskimi krematoriami nie sączyła się muzyka Ennio Morricone czy Hansa Zimmera. Brak zmyślnych metafor, brak wizualnych ukłuć w czułe serca. Jest surowo, aż do bólu. Strach na to patrzeć i to chyba główna zaleta debiutanckiej fabuły László Nemesa.
Można było obejrzeć we Wrocławiu, w trakcie Nowych Horyzontów 2015. Zainteresowanych innymi pozycjami festiwalowymi, zapraszam pod poniższy adres. http://obszary.com/2015/08/15/syndrom-odstawienia-i-kino-co-robi-kuku-nowe-horyz onty-2015-relacja-progresywna-czesc-33/
Pozwolę sobie zacytować "Niesztampowe prowadzenie kamery" Można się jakoś załapać na pisanie za hajs? "ja wam wszystko wyśpiewam"
"Niesztampowe prowadzenie kamery, tuż za plecami głównego bohatera, przypominać może wcielanie się w postać gier FPS". Tak drobna uwaga - w grach FPS mamy widok z oczu bohatera, więc chodziło raczej o TPS/TPP.
Dzięki takim zabiegom udało się wciągnąć mnie do "środka filmu" i zaraz potem sceny które spowodowały że mnie mdliło. Kolejne sceny, i pytania " ale dlaczego tak?" "czy to jest możliwe". Toż to było swoistego rodzaju miasteczko, na dnie piekła. Mieszkanie tam nie ma drzwi a jedynie kotarę. Słudzy diabła, mechaniczne działanie, irracjonalne uczucie, mechanizmy przetrwania psychiki. I ten smutek przeplatający się ciągle z moim pytaniem. I to światło na końcu filmu, tuż przed ich śmiercią. Rozpływające się ciepło i spokój.
Gdzieś już widziałam taką narrację, że to tu jest piekło a my mamy udowodnić iż do niego nie należymy.
Nie wiedziałam, że gra tam Polak, bardzo ładnie odegrał rolę.
Ciekawy post. Czytalem wiele opini o tym obrazie i musze sie wybrac na ten obraz.
Tak naprawdę to szokuje mimo, że prawie wszystko jest rozmyte. Najbardziej realistyczny film o Holokauście!
Nie wiem - nie widziałem... :(
Jakoś po macoszemu traktowany przez Filmweb ten film jest... Leoś, "Zjawa", i.t.p - aktualizacja 6 sek po ogłoszeniu wyniku, a "TheeB' nawet opisu fabuły nie ma...
Buuuuuuuuuuuuu...
Gdzie można go obejrzeć...?
Ja widziałem na Cinemaxie, pewnie będzie jeszcze leciał. Polecam gorąco, bo to prawdziwe "małe wielkie kino".
Tak, trzeba przyznać, że koncepcja zdjęć i sposób prowadzenia kamery rzeczywiście męczy, ale i zarazem zachwyca. Trzeba przyznać, że jest to jeden z niezbyt częstych przykładów doskonałego dopasowania formy do treści. No i doskonały dobór aktora do roli głównej. Dopóki jednak nie otwiera ust. Coś jest nie tak z jego głosem. Jakiś zupełnie nieadekwatny do postaci. No ale nobody is perfect...