Głównym atutem jest to, że prawie cała obsada powtórzyła swoje role z jedynki, aktorstwo stoi na wysokim poziomie (czego nie można powiedzieć o dalszych kontynuacjach), najlepiej wypadł oczywiście Scheider, jego obecność bardzo poprawiła odbiór filmu. Filmu, który ogląda się bez żadnych zgrzytów, nuda wkrada się tylko momentami, czasami jest śmiesznie (dość często niezamierzenie), no i niestety bardzo rzadko strasznie (może są ze dwa momenty i... tyle), tu dwójka bardzo odstaje od pierwowzoru, widać jak na dłoni, że Szwarc to nie Spielberg. To już bardziej film przygodowy niż rasowy dreszczowiec. Technicznie też jest dobrze, rekin zrobiony nieźle, zdjęcia i montaż poprawne, no i nie zapominajmy o rewelacyjnej muzyce Williamsa. Nie ukrywam, ta część zawsze mi się podobała i często ją oglądam w duecie z arcydziełem Spielberga. Nie jest tak wielki jak pierwowzór, ale na tle pozostałych "dzieł" z tego cyklu wypada co najmniej bardzo dobrze. 7/10