niestety z przewidywalnym do bólu zakończeniem (reszta fabuły, jeśli chodzi o wątek głównych bohaterów, też nie zachwyca). Więcej, kiedy zaczęłam streszczać scenę na lotnisku zanim się wydarzyła, mama spytała, czy ja tego już nie oglądałam. Otóż nie, tylko znam się na takich filmach ;). Trochę oryginalności nie zaszkodzi. Jedno jest dobre - to nie taka zwykła komedia romantyczna, gdzie widzimy łzy na zmianę z polukrowanymi uśmiechami, a w każdym kącie czekają ludzkie żmije gotowe rozdzielić parę. Tu przynajmniej spotykamy piratów i sypiącego niesamowitymi i pokręconymi pomysłami Quinna :D. czyli wychodzi tak 6/10.