Jest to po prostu świetny film wojenny... zdanie takich łachów nie ma znaczenia...
Trzeba przyznać że wielka bitwa pancerna na łuku Kurskim to było bardzo ważne zwycięstwo dla sowietów,ale pod stalingradem skapitulowało bądź zginęło coś koło 300 000 może nawet 350 000 żołnierzy, a w tym wszystkim Rosjanie ruszyli z ofensywą, ale to nie było najważniejsze, tylko znaczenie psychologiczne, bo niezwyciężony Wermaht nagle doznał druzgocącej porażki, była to pierwsza poważna porażka wojsk niemieckich, Zwycięstwo pod stalingradem udowodniło prostym żołnierzom sowieckim że można pokonać Niemców. Wiadomo że to zwycięstwo zostało okupione krwią blisko miliona żołnierzy którzy walczyli w walkach o stalingrad. Jednak dało początek nieprzerwanej ofensywie do Berlina
Kurs to był jeden z ostatnich aktów WSTRZYMANIA wojsk ZSRR, prawdopodobnie gdyby wygrali, pozwoliło by to na rozmieszczenie i wyprostowanie lini obrony. Gdyż raczej ofenswy by nie prowadzili, zdawali sobie znacznie lepiej sprawe gdyż było by to kwestia czasu nim by zostali otoczeni i zamknięci w kociołek ;) 350 tys pod stalingradem to cos mało, wydaje mi sie że 800tys jest to liczba bardziej realna , zabitych wzietych do niewoli, wykluczonych z walk na najbliższy okres, żołnierzy Rzeszy i ich sojuszników
Moskwa już była sowieckim zwyciestwem, materialnie ważniejszych od stalingradu gdyż to było pierwsze (jakiekolwiek) widoczne zwycięstwo zsrr.
Pod stalingradem rosjanie odnieśli zwycięstwo propagandowe (w odróżnieniu od moskwy od początku komisarze itp. mówili że tu niemcy staną, jeśli nie to koniec) ale strategicznie to niemcy nawet jakby wygrali ciężko było by to nazwać zwycięstwem, straty oraz konieczność pilnowania Wołgi przed radziecką ofensywą. Wraz z klęską pod moskwą szanse niemców na zwycięstwo gwałtownie spadły.
Kursk był najważniejszy strategicznie gdyż rosjanie powtrzymali pierwszy raz letnią ofensywę (zimowe dota tylko odpierali a latem tylko przegrywali). Co do tego że kursk by nic nie zmienił to się mylisz raczej sisal. Zwycięstwo obniżyło by morale sowietów a podwyższyło osi. Niemcy faktycznie nie byli by w stanie przeprowadzić ofensywy w stylu "Tajfun" albo "Fall Blau" ale mogli by stanąc nad linią Donu (nie liczą łuku rzeki w stronę Stalingradu), obrona nad rzeką zawsze prostrza.
Oczywiście wojna w 43 już była przegrana ale dzięki ewentualnemu zwycięstwu pod kruskiem ofensywa radziecka na ukrainę, Leningrad oraz operacja Bagtrion miały by spore opóźnienia w historii.
Angole zawsze by znaleźli jakiś wóz pancerny.
Niemcy za to nie mieli by jakiejkolwiek broni ciężkiej, tylko granaty i może moździeże.
Lew Morski to brak floty wojennej dla niemców, jakby kriegsmarine miała skład jaki wymieniłem mogli by ze wsparciem Luftwaffe zrealizować inwazję.
Jak sam mówisz brytyjczycy nie mieli wojsko lądowych więc według tego w 3 dni zajęli by Londyn a w tydzień mieli by już połowę wyspy. Co do braku sprzętu desantowego to daj spokój, wzieli by motorówki, kutry i z eskortą kriegsmarine w dobrą pogodę przeprowadzili by desanty, Norwegia jakoś im wyszła więc brytania w w lato 40 tym bardziej. Problem było jednak wielkie straty kriegsmarine od początku kampanii w norwegii do lipca 40.
Ktoś tu najwidoczniej zapomniał, że amerykańcy spadochroniarze wsparci rangersami, uzbrojeni w dwie bazooki i dwa cekamy, PRZEGRALI finałową bitwę. A dokladniej, PRZEGRALIBY gdyby nie posiłki i wsparcie lotnicze, któe dotarło pod koniec bitwy.
Przecież nie udało im się nawet wysadzić mostu, na ktory już wjeżdzał Tygrys.
Poza tym Niemcy wcale nie mieli takiej ogromnej przewagi. Jackson mówi bodajże o 2 tygrysach, dwóch innych pojazdach i 50 PIECHURACH. To nie jest kompania tylko pół kompani piechoty, wsparte plutonem czołgów+pojazdów. A ilu było Amerykanów ? z 20-25 (bodajże 7 rangersów + ponad 2 razy tyle spadochroniarzy). Taka ilośc dobrze wyszkolonych żolnierzy, spokojnie może dokonać tego co dokonali w filmie - czyli zaskoczyć, zatrzymać na jakiś czas i zadać duże straty. . . ale w końcu PRZEGRAĆ.
Geniusz tej sceny, która jest niewątpliwie kinem wojennym, polega na tym, że pokazuje czym jest naprawdę wojna. Wróg u bram ? Nie badźmy śmieszni. . . pojedynek snajperów. . . w takich filmach jak Sztandar Chwały czy Wróg u Bram, widzimy śmierć samych anonimowych, obojętnych nam osób. Ot, biegną sobie, 1 karabin na dwóch ludzi i giną, jest krew, jest akcja. . . kino wojenne. Szeregowiec jest inny. Nie licząc jatki na plaży, każda śmierć w Szeregowcu dotyka nas osobiście. Bohaterowie stają się naszymi towarzyszami i gdy kolejno umierają, czujemy osobistą stratę i w ten sposób poznajemy to czym jest naprawdę wojna. Że to nie jest tak jak w Call od Duty czy wielu wfilmach wojennych, że idziemy sobie i strzelamy i jest super widowiskowo tylko, że giną ludzie, których lubimy, a na końcu nawet my możemy zginać. Każda śmierć śmierć była tutaj dramatem: najpierw amerykańcy żołnierze na plaży, potem Wade przy radarze, Melish od kuli snajpera, potem snajper który budzi mimo wszystko pewna sympatię, potem Jackson, potem amerykańcy spadochroniarze na czołgu któych tez poznaliśmy, Caparzo, Hogwarth, Miler. . .
Jest jednak DUŻA różnica pomiędzy wojskiem ZSRR a USA.Gdzie jeszcze w USA było j zajmowanie się żołnierzami to w ZSRR nie było go już wcale.
Na pewno Niemców było więcej Richtie. Skoro transportera opancerzonego nie zobaczył to tym bardziej nie zobaczyłby ilu było piechoty.
Poza tym wystarczy podztawówke ukończyć by zliczyć że niemców było kilka set a nie 50. Z niemców w filmie zrobili drani i idiotów co jest łgarstwem całkowitym. Bitwa w szeregowcu to dramat plus akcja ale nie ma tu nic wojennego.
Nie bardzo, nie bardzo.
1. Kilkuset to już przesada, myślę, że około 70-100. Akcja jest prowadzona na 2 ulicach co łatwo zobaczyć gdy uważnie obserwujesz film. Gdzie tam naliczyłeś np. 500(Twoje słowo "kilkuset") żołnierzy - nie wiem.
2.Dranie i idioci. Czy idiotą był Niemiec który zadźgał Mellisha bagnetem i w szaleństwie wojny oszczędził "tchórza"? Idioci masakrujący Rangersów na plaży?
Końcowa scena to brak rozpoznania ale też i wspaniały, zaciekły atak Szwabów. Oskrzydlanie i eliminacja punktów oporu, wszechstronne wykorzystanie ciężkiego sprzętu (2cm działko plot, Panzershreck), w końcu celne strzelanie - to już nie filmy w stylu nasi z biodra kładą setki, tamci celują w stado naszych a tylko tłuką szyby w okolicznym saloonie.
-Amerykanie którzy chcieli ukatrupić drania w zemście za kolegę przy radarze to nie "dranie"?
-Dobijający rannych lub poddających się szkopów na plaży?
-Wrzucajacy granaty do czołgu, gdy załoga się poddaje?
-Krzyczący na plaży " don't shoot, let them burn!!"?.
-Przebierający w nieśmiertelnikach i żartujący z dziurek po pociskach itd?
Chyba masz wyostrzone zmysły tylko w przeciwna stronę.
Niemców było min 300. Ten niemiec z radaru to dla filmu został tak wymyślony, zaś co do plaży to zlituj się, przecież nawet dzieci czy emeryci mogli by tak nawalać z ustawionego karabinu na zabarykadowaną plażę.
Tak celowali ale jednak kapitan, ryan i ten trzeci przebiegli po środku ulicy pół tego miasta pod ostrzałem kilkudziesięciu niemców niezostając nawet draśniętym. Bitwa o miasto jest częściowo bezsensu, niemcy by nacierali równo (równo to równo a nie przed lub za) z działami samobieżnymi i tym transporterem a tygrysy tak jak zrobił to w filmie drugi, w filmie tylko połowicznie to zrealizowali, jeszcze wysłanie tygrysa w ciasną uliczkę, równa się to scenie z "złoto dla zuchwałych".
Jedyny prawdziwo-realistyczny moment tej bitwy to przybycie mustangów, to właśnię dzięki nim przewaga techniczna niemieckich pojazdów była likwidowana.
Film wojennie nie jest najlepszy ale do polecenia, jednak nakładając go na II wojnę to tylko MADE IN USA i .
Czyli co ? twierdzisz że niemcy nie wysyłali swoich tygrysków w ciasne uliczki ?
A wiec wytłumacz mi t...
http://www.antraspasaulinis.net/uploader8/failai/6_VillersBocage_Witt_platoon.jp g
http://www.desertrats.org.btinternet.co.uk/images/Pictures/WittmanTiger.jpg
1.Uliczka z tych zdjęć jest dwa razy szersza.
2.Tygrysów tych nie rozwaliły jakieś ładunki wybuchowe tylko najcięższe działa przeciw pancerne i shermany firefly.
Co do dwójki to trzeba pamiętać że strzelali z kilkunastu, max kilkudziesięciu metrów.
Aha, czyli NIE WYSYŁALI tak?:)
Ja bym się chciał tylko zapytać, czy Twoim zdaniem w II WŚ nikt zniszczył czołgu wrzucając granat do włazu? Jeśli ktoś zniszczył to czemu ta scena jest bez sensu?
Zresztą 2cm PAK zniszczył tych co wrzucali granaty więc nie można zaliczyć tej sceny do "triumfujących sprytnych najlepszych jankesów".
Zachowanie Niemców, piechoty idącej za czołgiem itd. świadczy o tym, ze prawdopodobnie spodziewali się ostrzału z drugiego brzegu (tak się zresztą podręcznikowo broni mostu-sama rzeka jest barierą przeciwpiechotną).
Jesli chodzi o "Szeregowca" to jest to jeden z niewielu filmów, do którego przygotowywano aktorów na obozie szkoleniowym, gdzie spali w warunkach polowych i żyli (chyba) 3 tygodnie w mundurach i ziemiankach. Nie chce się silić na forumowego mądralę, ale jeśli ktoś robi coś takiego to chyba zatrudnia ekspertów w sprawie taktyki i realizmu.
Mam książkę nt. działań grenadierów pancernych i na reprintach szkiców z niem. podręcznika są właśnie takie schematy współpracy piechoty z pojazdem opancerzonym - najpierw pojazd jako osłona, później po rozwinięciu piechoty ruchomy punkt ogniowy.
Czytałem kiedyś wywiad z Tomem Hanksem na temat przygotowań do jego roli. Sam aktor powiedział, że wraz z innymi przeszli bardzo trudne szkolenie wojskowe (kondycyjne).
Więc to co piszesz to prawda.
Lwie_Serce jesteś co najmniej dziwny. Czyli co mam polecieć z metrem tam gdzie kręcili film i przeszukać neta i książki w poszukiwaniu zdjęcia na którym jest niemiecki czołg w takiej samej uliczce. Pewnie i tak powiesz ... no ale tam budynki były niższe i wo gule gruzu w filmie było więcej itd itp. To co podałem to był tylko przykład że Niemcy wysyłali czołgi do miast.
I jakie to aliści mieli najcięższe działa przeciw pancerne ??
Oczywiście że rozwalali, bierzerz mnie za idiotę polukr?
Oczywiście że rozwali tylko wtedy kiedy czołgi były same, bez jakiegokolwiek wsparcia. W filmie za tygrysem zaś mamy dwieście niemców, zabawne że działko zaczęło strzelać kiedy już było po czołgu.
Twoja teoria z piechotą jest całkiem dobra ale faktu że zamiast stuga to tygrys wjechał do uliczki nie wyjaśnia.
Co do uliczek to chodziło tylko o tygrysy a nie o wszystkie, mając mardera i stuga mogli mogli wysłać jednego z nich.
Co do dział to chodzi o 17-funtówki.
Podoiłem się tego karkołomnego zadania i zauważyłem tylko 54 niemieckich piechurów, obsługi działka i pojazdów bojowych nie liczyłem .
Sam jeszcze raz policzę ale najwcześniej w październiku kiedy zdobęde szeregowca.
Lwie_Serce jest jeszcze jedna rzecz odnośnie wysłania czołgów w uliczkę. Weź pod uwagę, że:
a) most miał b.duże znaczenie- trzeba było go zdobyć (czyli "za wszelka cenę=pospiech)
b)dowódca spodziewa się niedobitków/nikogo i na drugim brzegu
c)może jest kiepskim dowódcą-tacy też się zdarzali.
d)to dalej jest film nie dokument, ale nawet na dokumentach widać, ze wszyscy używali i używają czołgów w mieście (zdjęcia z Berlina, Grozny, Irak, Jugosławia).
Twój upór ma charakter chyba tylko ambicjonalny.
Ok obejrzałem znowu i naliczyłem 183 niemców (licząc desant transportera), czyli prawie dwieście głów. Polukr ty liczyłeś zabitych czy jak?
a)W filmie gadali że niemcy chcieli przez niego atakować, tymczasem 20 minut po rozpoczęciu bitwy mamy cały desant z Utah + wsparcie Mustangów, czyli przejęcie przeprawy było nierealne jak również zniszczenie.
Co do czołgów napisałem ale nie szukaj.
b)I tak powinien się spodziewać min/pułapek.
c)Nie do przebicia.
d)W berlinie to ruscy używali a niemcy mieli "stalowe bunkry". Pozostałe przykłady to zaś czasy współczesne, (pamiętajmy że w Groznym i Iraku agresorzy .mieli całkowitą dominację w powietrzu i lepszy sprzęt).
Nie toś mię teraz rozwalił :) ta dyskusja zaczęła być tak absurdalna ze pozwoliłem sobie na żart odnośnie liczby Niemców. Nie wiem jakie trzeba mieć błoto w głowie aby liczyć Niemców w filmie :) To nie dokument tylko film fabularny opowiadający fikcyjną historie która jest tylko osadzana w pewnych wydarzeniach historycznych. Człowieku obie naprawdę przydał by się jakiś wypoczynek na świeżym powietrzu. idź do baru na piwko, zrelaksuj sie a nie liczysz Niemców w filmach. :)
Niektórzy poprostu nie umieją czerpac rozrywki z filmów, nie chcę wiedziec co by to się działo na filmwebie jakby wszyscy zaczeli rozliczac każdy film i podawac argumenty jaki to jest nierealistyczny. Nie ma sensu się kłócic, bo gościu jak zauważyłem, nawet jak nie ma racji to i tak próbuje wszystkich przekonac do swojego zdania.
Dla mnie film albo jest z akcją albo realistyczny, realizm jest szczerzę marny w szeregowcu ( w "cieńka czerwona linia" czy BHD jest za to świetny") , jeśli chodzi o akcję to jest najwyżej równy innym wojennym. Zostaje jeszcze wiecznie młody dramat który w sr też ustępuje niektórym wojennym.
Oto duży skrót, możecie go sobie wziąść do głowy lub mieć głęboko w d*pie, ja mam to gdzieś, chodziło oto że ryan jest przereklamowany i tyle.
Dziś masz rację, film nie olśniewa dzisiejszych 16-latków, którzy widzą ten obraz po raz pierwszy. Jednakże kiedy mój tata pożyczył video z Szeregowcem, miałem 15 lat i obraz całkowicie mnie zszokował. Zanim zaczniemy krytykować ten film musimy zdać sobie sprawę z dwóch rzeczy:
1. Szeregowiec Ryan to western! Nie chodzi o demolkę na planie lecz konwencję i akcję. Typowo westernowy scenariusz. Z jego wadami i zaletami.
2. Przed SZ.R. nie było tak realistycznych scen wojennych. Wystarczy przypomnieć sobie jak w Normandii lądował Robert Mitchum w latach 60 - z cygarem w gębie :) http://www.youtube.com/watch?v=vm8XWRdME9Q,
Ten film uświadamia, że na wojnie ludzkie ciało jest niczym, nie cieszy się szacunkiem ton stali ktore lataja wokół i miażdżą, dziurawią, wyflaczają, okaleczają i niszczą ludzi po obu stronach.
Także bardzo proszę porównywać ten obraz z podobnymi dziełami starszymi od niego....a no tak, nie ma takich filmów..zwlaszcza o II WŚ.:P
Wreszcie ktoś trzeźwo myślący. Pozdrawiam mam identyczne zdanie co do tej sceny.
Dałem 9 ze wzgledu na zdjęcia(Plaża Omaha jest nakręcona po prostu perfekcyjnie) i rolę Hanksa. Ogólnie calość walk pokazana dosyć realistycznie i nie ma tu jakiegoś maszania flaga USA, jak to Amerykanie lubią robić w filmach o swoich wojakach. Film nie razi patosem.
Mimo wszystko sama fabyła jest nieco nerealna(8 ludzi idzie ratować 1), ale reeszta perfekcyjna.
Owszem. "Szeregowiec Ryan" jest dramatem wojennym. Do tego wyjątkowo pięknym. Nie ukazuje grupy bohaterów z ciężkim karabinem maszynowym w jedner ręce, w drugiej zaś z flagą USA. Pokazuje ludzi. Nie wielkich, pozbawionych jakich kolwiek uczuć, wydawało by się nawet mechanicznych, śmiałków, a nauczycieli historii walczących przez poczucie obowiązku wobec kraju. Piękna muzyka, piękne zdjęcia, piękna historia, piekne dialogi. Fantastyczny film, który pokazał wojnę, nie mitologiczną walkę herosów.