Witam was! Chciałbym z wami podebatować nt Szeregowca Ryana oczywiście. Na początku powiem, że jest to najlepszy film na świecie, nie tylko wojenny - ogólnie. Długo jeszcze potrwa, aby jakiś film wojenny był równie tak wspaniały jak on, albo wogóle go nie będzie. Ktoś tam porównywał Szeregowca Ryana do Chelikoptera w ogniu. To tak jakby porównywał Chryslera lub Mercedesa do Syrenki. Dużo osób na forum uważa, że ten film jest proamerykański. To, że na początku i na końcu jest flaga USA, to to już oznacza według Was propagandę? Przecież oni równie ciężko i krwawo walczyli, aby Europa była wolna, mimo że ich dom jest tysiące kilometrów stąd. Aha i jeszcze jedno. Piszecie, że film jest do niczego i dajecie 1/10. Moglibyście chociaż docienić, że Spielberg tworzył to wszystko około 4 lata. Jakbyście sie przyjrzeli, to byście zobaczyli, że każda minuta tego filmu jest na faktach (historia Ryana jest w 100 % na faktach, tylko zmieniono nazwiska), a o budżecie 900 mln dol nie wspomnę. Proszę o komentarz mojego komentarza, możemy sobie podebatować a jak nie wierzycie jakimś scenom to ja wam opowiem, bo mój chrzestny walczył w Afganistanie) Krytykuję wyłącznie krytykujących!
Ja czekam cały czas, aby komuś odpowiedzieć na mój temat, bo np. właśnie znalazłem wpis jednego komentującego, który mówił cytuję "to jest film nierealistyczny, bo 8 żołnierzy nie może pokonać dywizji niemców, wierzyłbym gdyby była to np. jednostka SAS". Otóż odpowiadam: to nie byli zwykli żołnierze, bo to byli RANGARSI, czyli najlepsza jednostka bojowa, która przechodzi najcięższe treningi na świecie. I nie było ich ośmiu, tylko gdy zbliżali się do Ramelle to już mieli tylko 6 ludzi, a na łące przed Ramelle otrzymali 3 osobowe posiłki (m. in. tytułowego Ryana), a po dziesiąte mieli czas na zorganizowanie obrony i z tych 9 ludzi przeżyło 3.
''Szeregowiec Ryan'' jest w bardzo małym stopniu na faktach autentycznych. Jedyna sytuacja z filmu, która miała miejsce to żołnierz, który znalazł się za liniami wroga. Z tym, że nie wysłano po niego innych żołnierzy tylko wrócił sam i do nikogo po drodze nie strzelał.
Ja uważam, że ''SPR'' jest bardzo podobny do ''BHD'' i uważam te filmy za równie świetne. Jednak ze względu na to, że 'Ryan' był pierwszy, zasługuje na większy sentyment.
Co do 'Rangersów' to nie jest żadna wybitnie uzdolniona jednostka. W armii USA jest wiele formacji, które trenują się do walki w określonych warunkach. Do walki od morza używa się Marines, a Rangersi to jednostka do walki w terenie górzystym. Fakt, że potrafią więcej od zwykłem piechoty, ale jednak mniej od np. 'Delta Force' czy 'Navy Seals'.
Warto też wspomnieć, że Ramelle to fikcyjne miasto i nie da się go odnaleźć na mapie. Jest podobne do Neuville, ale tam nie rozgrywały się tego typu walki.
Autorowi wątku radzę sprawdzenie informacji zanim zacznie opowiadać bzdury w agresywnym tonie. To co napisałeś w tym wątku nawet nie leżało obok prawdy;)
Bez przesady, nie mówiłem, a przynajmniej nie mam na myśli, że film jest w 105% na faktach. Wiem, że Ramelle nie jest może na faktach, ale w miejscowości tylko o innej nazwie toczyły się podobne walki, w której Ryan (zmieniono nazwisko dla potrzeb filmu) brał udział. Na potrzeby filmu zmieniono nazwiska i nazwy małych miejscowości, dlatego zgadzam się, że Ramelle może, ale nie musi byc na mapie północnej Francji. Ramelle zostało od podstaw zbudowane pod Los Angeles. Proszę mnie nie oskarżać więc oto, że mówię bzdury, bo wiem na pewno lepiej od poprzednika, gdyż na temat "Szeregowca..." przeczytałem wiele artykułów i ksiązek w USA i w Polsce. A co do Rangarsów, to ty raczej pleciesz bzdury, że są używane w górach. Prawda są, ale są to tylko małe bataliony czy kompanie - niewielki procent tych oddziałów. Więc wejdź sobie chłopie chociaż na Wikipedię... Otóż mam książkę w domu o Rangarsach i o innych oddziałach świata, i mogę z ręką na sercu powiedzieć, że Rangarsi przechodzą najbardziej męczące, różnorodne, najdłuższe, i najcięższe treningi na świecie (np. marsz 50 km z 20 kilowymi plecakami). Przy treningach odpada większość próbujących zostać Rangarsami... Coś jeszcze? A może ktoś wreszcie się ze mną zgodzi?
''Wiem, że Ramelle nie jest może na faktach, ale w miejscowości tylko o innej nazwie toczyły się podobne walki, w której Ryan (zmieniono nazwisko dla potrzeb filmu) brał udział.''
I jakbyś, kuźwa, mówił do ściany... Ryan to nie jest żadne zmienione naziwsko. Żołnierz, którym sugerowano się podczas scenariusza spadł 20 km za linie wroga podczas dnia D. Wrócił do swojej kompanii o własnych siłach i z nikim po drodze nie walczył.
''Proszę mnie nie oskarżać więc oto, że mówię bzdury, bo wiem na pewno lepiej od poprzednika, gdyż na temat "Szeregowca..." przeczytałem wiele artykułów i ksiązek w USA i w Polsce.''
No to widać ci angielski szwankuje skoro gadasz bzdury i jeszcze twardo przy tym stoisz. Współczuję.
''A co do Rangarsów, to ty raczej pleciesz bzdury, że są używane w górach. Prawda są, ale są to tylko małe bataliony czy kompanie - niewielki procent tych oddziałów. Więc wejdź sobie chłopie chociaż na Wikipedię... Otóż mam książkę w domu o Rangarsach i o innych oddziałach świata, i mogę z ręką na sercu powiedzieć, że Rangarsi przechodzą najbardziej męczące, różnorodne, najdłuższe, i najcięższe treningi na świecie (np. marsz 50 km z 20 kilowymi plecakami).''
Facet, Rangersi są szkoleni do walki w terenie górzystym(stąd Rangersi w 'Szeregowcu Ryanie', ten oddział nie miał trafić na plaże Omaha tylko do 'Pointe Du Hoc' jednak morze zniosło ich w strefę lądowania na omaha), a to że walczy w innym terenie jest oczywiste. Przecież Marines też walczyli w Afganistanie... Nie dziwię się, że mówisz pierdoły skoro nawet z przeczytaniem posta masz problemy.
Rangersi przechodzą trudny trening, ale równie trudny przechodzi GROM, Delta Force czy Jednostki Desantowo-Szturmowe Wojska Polskiego. Taki jest po prostu charakter ich działań.
Radzę podszlifować czytanie, a potem zabranie się za dojrzewanie, bo z tego, co widzę to więcej jak 13 lat nie posiadasz.
Marsz 50km z 20 kg??Z tego co wiem nasz piechota w 39 tez pokonywała taki dystans w ciagu dnia będąc narazona na ostrzał lotnictwa.....wiadomo nie każda jednostak ale to wycofujące sie na linie 3 wielkich rzek lub na przedmiescie rumuńskie pokonywały taki dystans z ekwipunkiem który waz coś koło tego.
Wiec tu raczje powinieneś położyć nacisk na wyszkolenie bojowe bo to było lepsze niż w standardowych dywizjach piechoty.
W Ramelle było więcej niż 3 żołnierzy.
3 po prostu zniszczyło konwój, ktoś przecież musiał trzymać wartę w Ramelle, ja się doliczyłem więcej niż trzech, także proszę się nie przypier...
Omomierz, ja czytałem, że nie zniosło ich tylko ktoś pomylił się w nawigacji o 10 km. A jeśli chodzi o wypowiedzi damiangzyl powiem, że nie masz pojęcia, o czym mówisz. Nie obrażaj się, ale ty znasz kinową historie, która sporo różni się od prawdziwej. To, co miało miejsce na plaży trwało kilka godzin a 10 minut po lądowaniu nie było żadnego dowódcy. Na filmie trwało to 10 min a Miller przeżył. Cały ten film jest bardzo cukierkowy i naciągany. Wszyscy żołnierze to wzory postępowania. Rangersi to zwykła jednostka górska. Skoro są tacy wielcy, czemu nie wysyła się ich dzisiaj w najbardziej zapalne miejsca świata tylko piechotę morską lub jednostki powietrzno desantowe? Oszczędza się ich? Czasem wystarczy nawet tylko logika. Jeżeli chodzi o 6 żołnierzach broniących się to może być prawda przecież u nas 4 z jednym karabinem broniło się na poczcie a obrońcy Wizny dały popalić Niemcom. Wszystkie filmy amerykańskie są strasznie propagandowe. Czemu w filmie nie było mowy o nieudolnych działaniach armii USA. Parzcież Amerykanie mieli przebić się i oskrzydlić odziały niemieckie, które były naprawdę bohatersko powstrzymywane przez Brytyjczyków. W ardenach to właśnie ich linia obrony została przebita a walki w lesie.
''To, co miało miejsce na plaży trwało kilka godzin a 10 minut po lądowaniu nie było żadnego dowódcy.''
Bez przesady... Pierwsza fala desantu na plażę Omaha miała 80% po 30 minutach i przeżyło kilku oficerów i podoficerów(wspomina się o nich w ksiażce ''Najdłuższy Dzień'' C. Ryana). Fakt, nie potrafiliby oni ogarnąć tego bajzlu, ale liczy się fakt, że kilku dowódców przeżyło.
''Na filmie trwało to 10 min a Miller przeżył.''
Ale musisz wziać pod uwagę, że oni nie płynęli w pierwszym zrzucie. Przecież kiedy dotarli do plaży to pierwszy zrzut już był rozbity. W sumie nie wyobrażam sobie 6 godzinnej akcji na plaży Omaha:D
''Cały ten film jest bardzo cukierkowy i naciągany. Wszyscy żołnierze to wzory postępowania.''
Z tym się nie zgodzę. Film jest bardzo realistyczny, a żołnierze to niekoniecznie wzory do naśladowania. No chyba, że ty byś chciał mieć kumpla w pododdziale, który jest odważny niczym kapral Upham..:D
''Rangersi to zwykła jednostka górska. Skoro są tacy wielcy, czemu nie wysyła się ich dzisiaj w najbardziej zapalne miejsca świata tylko piechotę morską lub jednostki powietrzno desantowe?''
Kolejny błąd. Rangersi to są jednostki specjalne, które specjalizują się w walce górskiej, ale wysyła się ich wszędzie tak, jak Marines i jednostki Powietrzno-Desantowe. To tak, jak specjalnością jednostek PD jest desant z powietrza. Działania Rangersów można było zobaczyć np. w filmie 'Helikopter w Ogniu'.
''Czemu w filmie nie było mowy o nieudolnych działaniach armii USA. Parzcież Amerykanie mieli przebić się i oskrzydlić odziały niemieckie, które były naprawdę bohatersko powstrzymywane przez Brytyjczyków. W ardenach to właśnie ich linia obrony została przebita a walki w lesie.''
Ale czego ty się spodziewałeś po amerykańskim filmie? To jest film o amerykanach dla amerykanów. Przecież polskie filmy wojenne też są zazwyczaj przepełnione nieuzasadnionym przepychem patriotycznym;)
Na filmie była podana godzina, która wskazywała na jedną z pierwszych fal. A z żadnej fali cało nie wyszedł żaden dowódca. Powtarzam cało kilku przeżyło, ale byli rani. Walka na plaży trwała kilka godzin, nawet dowództwo spisało ich w pewnym momencie na straty. Żołnierze przegrupowali się i ruszyli na przód dzięki temu tylko przeżyli. Wiem, co powiesz. Skazaliby na śmierć tak wielką liczbę żołnierzy? W operacji Neptun przewidywano 70% straty a jednak wysłano żołnierzy do walki. Amerykanie w walce (odnoszę takie wrażenie) są takimi samymi twardogłowymi jak Rosjanie. Błąd, który popełnili w Iraku kiedyś popełnili bolszewicy w Polsce.
Co wy macie z tym, że Rangersi to jednostka górska? To jest jednostka dobrze wyszkolonych żołnierzy piechoty! Po co ich by wysłali do północnej Francji, która jest płaska jak decha, oprócz klifów, no ale nie trzeba przechodzić Bóg wie jakiego szkolenia... A Rangarsi wcale nie mało biorą udział w walkach, to jest tylko dowód na to, że moi poprzednicy się na tych jednostkach po prostu nie znają, a omomierz jeszcze twierdzi, że mam 13 lat. Chciałbym ci powiedzieć, że jestem rocznik '75, a ty może jesteś góra w 2 liceum, zgadłem? Co do Rangarsów, to ta jednostka jest wyspecjalizowana w walce np. na tyłach wroga, zruty na teren wroga na spadochronach tak jak we Francji, desanty w czasie DD, lub w Panamie, a wy mi tu kuźwa o górach pieprzycie... Może nie biorą udział w tak licznych walkach jak Marines, a to już dowód na to, że po prostu Rangarsów jest mało, bo mają morderczy trening i 75% odpada. Nikt ich nie oszczędza, bo mimo, że jest ich mało to i tak brały udział w wielu walkach.
Co do Szeregowca to jest to film propagandowy, to że na początku i końcu jest flaga USA to to juz jest propaganda?
A co do Polaków w 39, to nie twierdze, że też nie walczyli nieproporcjonalnie, byli bardzo bohaterscy... To, że uwielbiam Szeregowca Ryana, to nie znaczy, że jestem proamerykański, oni też mieli np. trudności w Ardenach powstrzymać Niemców no ale powstrzymali, bo Adolfowi skończyło się paliwo. A i jeszcze odpowiem omomierzowi, że ZMIENIONO NAZWISKO DLA POTRZEB FILMU NA RYAN; BO NIE BYłO TAKIEGO CZłOWIEKA W NORMANDI, KTóRY STRACIł 3 BRACI O TAKIM NAZWISKU RYAN... jest to historia prawdziwego szeregowego bodajże Tishego czy jakoś tak, który stracił 3 czy 4 braci i on przeżył wojnę... Szeregowiec, to nie są farmazony Spielberga, bo w większości ten film jest NA FAKTACH, był nawet o tym artykuł w Rzeczypospolitej czy w Wyborczej 2 lata temu... ;P
Jeszcze jedno... Jak mądrale (wy) mieli pokazać, że trochę ich tam prawie w tych Ardenach pokonali jak to był film o Overlord, a nie o miejscu oddalonym o 2000 km! Co ma piernik do wiatraka? Aha omomierz Rangars to NIE JEST JEDNOSTKA WYSPECJALIZOWANA DO WALKI W GóRACH, ona jest bardziej wyspecjalizowano do lądowania na spadochronach, desantach na terenie wrogim, itp.
''Co ma piernik do wiatraka? Aha omomierz Rangars to NIE JEST JEDNOSTKA WYSPECJALIZOWANA DO WALKI W GóRACH, ona jest bardziej wyspecjalizowano do lądowania na spadochronach, desantach na terenie wrogim, itp.''
Facet, bo oni się szkolą w skokach na spadochronie i desancie ze śmigłowców... Armia nie działa na zasadzie takiej jak myślisz, że np. ''Mamy piechotę morską to wykorzystamy ich tylko i wyłącznie, kiedy trzeba desantować z morza.''
Rangers walczą razem z innymi żołnierzami dlatego, że taka jest idea prowadzenia działań zbrojnych. Jednak jeśli będzie trudne zadanie do wykonania, które wymaga działań w górach to armia nie wybierze do tego zadania 101 DPD czy Delta Force tylko wyśle Rangersów. Trudno tak to pojąć, ''człowieku''?
Mogli by zrobić film o polskim wrześniu albo o inwazji na Francje....D-Day to juz nudny temat........a Amerykanie to kraj fanatykow, ktorzy sie wywyzszaja nad wszystko, maja innych w dupie i traktuja siebie jak Panow tego swiata, ich smieszny patriotyzm i konserwatywny tryb zycia ( tatus z synkiem na rybach, ze strzelba na polowaniu, oddani krajowi, matka ktora za nimi nie placze tylko wie, ze walcza w slusznej sprawie ).......jakie to jest zalosne....dlaczego Spielberg nie pokazal, zadnego Amerykanina jako tchorza, lobuza, dziwaka ? Wszyscy sa grzeczni, posluszni, oddani jednej sprawie.....przeciez to jest prostackie
''Co wy macie z tym, że Rangersi to jednostka górska? To jest jednostka dobrze wyszkolonych żołnierzy piechoty! Po co ich by wysłali do północnej Francji, która jest płaska jak decha, oprócz klifów, no ale nie trzeba przechodzić Bóg wie jakiego szkolenia...''
Człowieku, czy jednostki powietrzno-desantowe walczą tylko w desancie z powietrza? W takim razie 101 DPD i 82 DPD brałyby udział w II wojnie światowej tylko dwa razy... To nie jest żadna 'jednostka dobrze wyszkolonych żołnierzy piechoty' tylko piechota górska(analogicznie do piechoty morskiej). W Normandii ich glównym zadaniem było Pointe Du Hoc, ale wątpię, że wiesz co to jest...
''A Rangarsi wcale nie mało biorą udział w walkach, to jest tylko dowód na to, że moi poprzednicy się na tych jednostkach po prostu nie znają, a omomierz jeszcze twierdzi, że mam 13 lat. ''
Nikt nie mówił, że biorą mały udział. Czytanie ci coś szwankuje na starość... Może pora nowe okulary kupić?
''Co do Rangarsów, to ta jednostka jest wyspecjalizowana w walce np. na tyłach wroga, zruty na teren wroga na spadochronach tak jak we Francji, desanty w czasie DD, lub w Panamie, a wy mi tu kuźwa o górach pieprzycie...''
Na tyłach wroga działa Delta Force i Zielone Berety.
W górach nie można skakać na spadochronie? Aha;]
''Może nie biorą udział w tak licznych walkach jak Marines, a to już dowód na to, że po prostu Rangarsów jest mało, bo mają morderczy trening i 75% odpada. Nikt ich nie oszczędza, bo mimo, że jest ich mało to i tak brały udział w wielu walkach.''
Równie wielu kandydatów odpada w selekcji Marines. Po prostu o Rangersach żadziej się mówi, bo są mniej popularni i zazwyczaj walczą, jak zwykli żołnierze. Tak trudno sobie wbić do tego tępego łba, że to jest po prostu wyspecjalizowana w konkretnym celu piechota? Tym celem jest walka w terenie górzystym.
''Co do Szeregowca to jest to film propagandowy, to że na początku i końcu jest flaga USA to to juz jest propaganda?''
Tak.
''ZMIENIONO NAZWISKO DLA POTRZEB FILMU NA RYAN; BO NIE BYłO TAKIEGO CZłOWIEKA W NORMANDI, KTóRY STRACIł 3 BRACI O TAKIM NAZWISKU RYAN... jest to historia prawdziwego szeregowego bodajże Tishego czy jakoś tak, który stracił 3 czy 4 braci i on przeżył wojnę... Szeregowiec, to nie są farmazony Spielberga, bo w większości ten film jest NA FAKTACH, był nawet o tym artykuł w Rzeczypospolitej czy w Wyborczej 2 lata temu... ;P''
Facet, po prostu skończ już pierdolić, ok? Nie wiem, gdzie wyczytałeś te bzdury, ale skoro sam Spielberg twierdził, że fabuła 'Ryana' jest luźno oparta o losy spadochroniarza, który wleciał 10km wgłąb linii wroga i wrócił do jednostki sam to ja naprawdę ci współczuję ILOCZYNU ilteligencji. Sprawdź swoje źródła dokładnie, ale przed tym naucz się czytać, bo jak widzę to twoje upieranie się przy bzdurach, które pleciesz to nie przychodzi mi nic innego do głowy, jak obraz 13-latka, który myśli, że wszystkie rozumy zjadł. Tak więc nie pieprz głupot i napisz, jak już się dokształcisz, bo po prostu żal dupę ściska...
A zastanawiałeś się, co piechota morska robi na pustyni w Iraku? Specjalizacją walki na tyłach wroga ma jednostka powietrzno desantowa, która zrzucana jest za linie wroga i ma za zadanie przebić się do swoich. Dlatego są to jednostki elitarne w każdym kraju, bo muszą radzić sobie bez wsparcia. Ale nie zawsze ta specjalność jest wykorzystywana. Czy żołnierz piechoty górskiej potrafi strzelać tylko w górach a na nizinach kręci mu się w głowie i nie trafia? I jeszcze jedno Adolfowi nie skończyła się w ardenach ropa, a przynajmniej to nie był powód jego porażki
Witam,
Przede wszystkim mała prośba. Trochę więcej kultury. Wiadomo, że są ludzie, którzy zawsze upierają się przy swoim i za nic w świecie im nie wyperswaduje się inaczej. Najlepiej dać sobie spokój z taką dyskusją, po co zbędne emocje i wyzwiska.
Uważam, że jest to dobry film, który realistycznie ukazuje wojnę, cierpienie ludzi związane z nią oraz więź, która tworzy się między walczącymi żołnierzami. Historia owszem wydaje się wyssana z palca. Jednak wcale nie jest taka naiwna, oraz istnieje pewne prawdopodobieństwo.
Nie pamiętam, czy wyczytałem to w tym temacie, ale ktoś się "burkał" o to, że 10 ludzi stawiło czoło batalionowi Niemców. Jeżeli zajmowali lepsze pozycje i byli pełni woli walki to czemu nie? Niech przykład stanowią tzw. "Polskie Termopile", czyli obrona Wizny.
Rangersi 06.06.44r. oczywiście mieli wylądować na Pointe Du Hoc. Chyba dzięki jakiejś opatrzności wylądowali razem z innymi żołnierzami w sektorze Omaha. Na pewno byli lepiej przeszkoleni i to właśnie oni pierwsi wybili się z plaży. Zapewne, gdyby ich tam zabrakło zginęłoby o wiele więcej ludzi, a może nawet i lądowanie na Omaha zakończyłoby się fiaskiem.
"I jeszcze jedno Adolfowi nie skończyła się w ardenach ropa, a przynajmniej to nie był powód jego porażki"
O ile dobrze pamiętam głównym powodem była poprawa pogody i wznowienie działalności alianckiego lotnictwa.
Pozdrawiam serdecznie:)
Omomierz kuźwa, Rangarsi TO NIE JEST JESDNOSTKA TYPOWO GóRSKA, MOżE SłYSZAłEś TYLKO O ICH BATALIONACH, wejdź sobie na wikipedię... Ja nie twierdzę również, że żołnież górski strzela źle w dolinie czy coś takiego, po prostu źle interpretujecie moje słowa. A i to, że Adolfowi skończyła się ropa to jest jeden z powodów dla których przegrał, bo jego czołgi nie mogły nacierać na Antwerpię bez ropy, i bezchmurna pogoda w 2 połowie stycznia umożliwiła wystartowanie amerykańskich P40 I P51 aby unieszkodliwić jadące na ostatnich kropelkach ropy czołgów i ich przegonili ;]
Facet, mylisz się i to bardzo. Czytuj dalej wikipedię to będziesz bardzo mądrym człowiekiem... W sumie to może i masz rację, bo ja twierdzę, żę RANGERSI są jednostką górską, a o Rangarsach nie słyszałem, więc być może masz rację.
W każdym razie kończę już z tobą konwersację na ten temat, bo nie dość, że upierasz się przy bzdurach, które mówisz argumentując to wikipedią(:D) to jeszcze nie potrafisz się wysłowić, co możliwe, że jest skutkiem zbyt małej ilości czytanych książek.
I bardzo dobrze, że to kończysz stary! Bo wierz mi mam w domu książki o Rangarsach, a niechce mi się Tobie odpisywac non stop, bo prowadzę firmę transportową, w przeciwieństwie do Ciebie, bo odpisujesz o 4. Ale twoja mama ma rachunki za prąd! ;D
PS Z moich wypowiedzi nie można wywnioskować, że nie umiem się wysławiać, chyba tematy ci się pomyliły, albo jesteś złośliwy...
Pozdrawiam
''Bo wierz mi mam w domu książki o Rangarsach, a niechce mi się Tobie odpisywac non stop, bo prowadzę firmę transportową, w przeciwieństwie do Ciebie, bo odpisujesz o 4. Ale twoja mama ma rachunki za prąd! ;D''
No to jeśli masz książki to dlaczego notorycznie przekręcasz rzeczywistą nazwę tej jednostki? O tym, że istnieje jednostka RANGARSÓW też będziesz nas przekonywał? xD
Szczerze mówiąc nie wiem, co niby ma tutaj do rzeczy pora odpisywania, ale już zdążyłem zauważyć, że jesteś idiotą więc pominę ten wątek ażeby czasem nie sprowokować cię do tłumaczenia mi tego.
''PS Z moich wypowiedzi nie można wywnioskować, że nie umiem się wysławiać, chyba tematy ci się pomyliły, albo jesteś złośliwy...''
Piszesz bez ładu i składu(a tyle książek przeczytałeś...), a estetyka twoich postów nasuwa na myśl pomięte wypracowanie dzieciaka z podstawówki, którym ktoś sobie podtarł tyłek. Sad but true.
Tak w ogóle to ci współczuję człowieku, bo musisz być naprawdę nieszczęśliwy z tą swoją chorobą umysłową. Próbowałeś to już leczyć czy jeszcze nikt nie spostrzegł twoich dysfunkcji umysłowych?
Jeśli już chwalimy się zawodami to ja jestem żołnierzem zawodowym z 6 Batalionu Szturmowego(masz o nas książki?) i wielu naszych dowódców drużyn było/skończyło kurs Rangersa, ale chyba jednak będę im musiał przekazać, że wszystko czego ich uczono to pic na wodę fotomontaż. Możesz mi podać tytuły tych książek? xD
To jeśli nasza armia, ma samych takich jak ty to mamy przejebane. Jesteś zwykłym skurwysynem. Ja chce być dla ciebie miły, pozdrawiam Ciebie, a ty mnie bezpodstawnie obrażasz. Skończyło się babci sranie. Wygłaszasz jakieś cytaty moje, bo nie umiesz się wysłowić? Tak naprawdę, jesteś zwykłym 14 latkiem, o zjebanym nicku, który pisze w nocy, bo w dzień Ciebie rodzice gwałcą. Nie odpisuj mi, ja już też ci raczej nie odpisze, chyba że mnie tak wkurzysz jak teraz chłopcze. Nie pogrążaj się jeszcze bardziej... Tępy gamoń.
''To jeśli nasza armia, ma samych takich jak ty to mamy przejebane.''
Tacy ludzie jak ty z pewnością mają 'przejebane' ponieważ powinno się takich osobników eliminować tuż po urodzeniu;)
''Jesteś zwykłym skurwysynem.''
Zaglądałeś mojej matce w papiery? Lepiej sprawdź przeszłość swojej:D
''Skończyło się babci sranie. ''
Długie coś te sranie miała...
''Wygłaszasz jakieś cytaty moje, bo nie umiesz się wysłowić?''
Nie, nie chłopcze. To ty dałeś przykłady analfabetyzmu, a ja je tylko wrzuciłem w cudzysłow:D
''Tak naprawdę, jesteś zwykłym 14 latkiem, o zjebanym nicku, który pisze w nocy, bo w dzień Ciebie rodzice gwałcą.''
Widzisz jaki poziom reprezentujesz? Wcale nie jest z ciebie taki przedstawiciel inteligencji, jak ci się wydaje;)
''Nie odpisuj mi, ja już też ci raczej nie odpisze, chyba że mnie tak wkurzysz jak teraz chłopcze.''
Oj, biedactwo...Zdenerwowało się:(
''Nie pogrążaj się jeszcze bardziej... Tępy gamoń.''
Pozdrawiam:*
"Tacy ludzie jak ty z pewnością mają 'przejebane' ponieważ powinno się takich osobników eliminować tuż po urodzeniu;)"
"Przejebane" to będziesz miał TY w życiu, zobaczysz ;]
"To ty dałeś przykłady analfabetyzmu, a ja je tylko wrzuciłem w cudzysłow:D"
Wiesz wogóle co to jest anafabetyzm cepie?
''"Przejebane" to będziesz miał TY w życiu, zobaczysz ;]''
Ahh, dobrze, że mnie ostrzegłeś, ty moja wyrocznio:*
''Wiesz wogóle co to jest anafabetyzm cepie?''
Analfabetyzm, brak umiejętności czytania i pisania u osób dorosłych (według kryterium przyjętego przez UNESCO, powyżej 15. roku życia). Rozróżnia się kilka stopni analfabetyzmu: zupełny, cechujący się całkowitym brakiem umiejętności czytania i pisania, częściowy, tzw. półanalfabetyzm, polegający na braku umiejętności pisania przy jednoczesnej zdolności czytania, oraz wtórny, będący wynikiem utraty - nabytej uprzednio - umiejętności pisania i czytania. W połowie XX w. ok. 44,3% dorosłej ludności świata było analfabetami, 1970 - 34,2%, 1990 - 26,5%, co jednak w liczbach bezwzględnych oznacza wzrost z ok. 700 do ok. 950 mln osób.
Zanalizujmy: jesteś człowiekiem, który ma problemy z czytaniem i interpretowaniem wypowiedzi innych. Mimo licznych książek o Rangersach ciągle nazywasz ich ''Rangarsami'', a twoje posty są pełne błędów jezykowych, rzeczowych i interpunkcyjnych. Porównując to z powyższą definicją ze zdrowym sumieniem mogę cię nazwać analfabetą.
Dziękuję:)
"a twoje posty są pełne błędów jezykowych, rzeczowych i interpunkcyjnych"
To, że raz się pomyliłem, może dwa, bo mi się pomyliła jedna literka, to można stwierdzić że jesteś upierdliwy, ale dziękuje, że zwróciłeś mi uwagę, ale wiem, że pisze się Rangersi, a nie Rangarsi. Najważniejsze, że ty się nie mylisz. Co jak co, ale ja nie popełniam błędów interpunkcyjnych w postaci np. braka przecinka, w przeciwieństwie do Ciebie. Sprawdź lepiej swoje odpowiedzi. Także ja nie popełniam błędów interpunkcyjnych i ortograficznych, oprócz przekształcenia Rangersów w Rangarsów, byłem zmęczony, i mi się pomyliło. Patrz lepiej sam na siebie.
Aha i nie przejmuj się, ja też umiem kopiować i wklejać...
:)
Co do analfabetyzmu jeszcze.
Jakbym nim był, to bym teraz z Tobą nie prowadził konwersacji.
I bez takich buziek ":*"
Takie możesz ":)"
Jesteś jakiś nie tego?
Wy wszyscy jestescie pojebanymi fanatykami wojska amerykanskiego....tyle wam powiem....
Przypominam, że oni zaczęli "wyzwalać" dopiero wtedy, gdy zostały zagrożone ich interesy ekonomiczne...
O co ci chodzi Mat? Napij się melisy czy coś. A jak już chcesz dogadywać to nie "z gruszki ni z pietruszki" , "tylko ni z gruszki, ni z pietruszki".
Uprzejmie Cię proszę, zastanów się na jakim forum jesteś, potem spójrz na temat i na swoje wypowiedzi oraz niejakiego Omomierza i przestań jeden z drugim sprzeczać się oto kto ma większego!!!
Nie przepadam po prostu za kreowaniem wizerunku amerykanów jako wyzwolicieli świata. pomijając fakt, że to jest ich wymówka w każdej ekspansji (Irak, Afganistan, WIetnam itp. itd.), to nalezy pamiętać o tym, że USA do czasu Pearl Harbour nawet nie myslały o wojnie (no może nieliczne jednostki, jak Roosevelt), a przyłączyły się do wojny dopiero wtedy, gdy rozwalili im jedną z najlepszych baz na Pacyfiku razem z większością pacyficznej floty, a u-booty zaczęły zagrażać statkom u wybrzeży USA. Z resztą, Amerykańce tak samo zrobili dwadzieścia lat wcześniej, do wojny przyłaczyły się stosunkowo późno, poniosły małe straty w ludziach, a potem, jak doszło do zysków z wojny, to nachapały się dużo. A co mają mrykańscy wyzwoliciele do sprawy polskiej? Nic. Nie jest to dla mnie najlepszy film, gdyż nie jest pozbawiony gloryfikacji i wybielania Amerykanów...
Ale najciekawsze jest to, że w całej ich historii, wygrali jedną wojnę a mianowicie tą o niepodległość. Przecież, jeżeli tą garstkę amerykanów podczas II wojny światowej mamy uznać za ich udział, to w wojnie secesyjnej brała udział Polska. I wojna światowa to dołączyli na końcówce a ich wkład nic nie przyniósł. Z Iraku uciekają z podkulonym ogonem tak jak z Wietnamu. Mieli szanse na Kubie, ale jej nie wykorzystali, a Afganistanu nie da się wygrać. Do tej listy możemy dodać wiele krajów, z których uciekali jak choćby zapomniana dziś Somalia i tak dalej i tak dalej.
No, ygrali też wojnę z Hiszpanią, i ją też niektórzy nazywają "wyzwoleńczą" (śmieszne, hahaha)...
No niesamowite :)
To może wyjaśnisz jeszcze kto wniósł największy wkład w zwycięstwo aliantów? Bardzo jestem ciekaw...
Może Francuzi lub Brytyjczycy, którzy pogubili broń w panice ewakuując się w Dunkierce? Może Anglicy przez 3-4 lata dając się bombardować? Może Rosjanie odepchnięci w pierwszej fazie wojny aż pod moskwę i stalingrad, których na prostą w dużej mierze wyprowadziły ni mniej ni więcej tylko właśnie amerykańskie dostawy sprzętu, broni, surowców i żywności? A może Polacy gładko pokonani w '39 r. a potem na deser w Warszawie w '44?
O ile można się zgodzić od biedy ze stwierdzeniem że Europa wybroniłaby się w końcu od niemieckiej nawały nawet bez wsparcia USA (hipotetyczne i problematyczne do udowodnienia - zbyt dużo niepewnych zmiennych), to niewątpliwie trwałoby to dłużej i kosztowało więcej ofiar.
Wkład USA był ogromny - nie tyle nawet w sensie wysiłku ludzkiego co przede wszystkim wsparcia finansowego w sprzęcie, żywności i broni.
Ale jak ktoś ma manię prześladowczą i całe zło widzi w szatańskiej ameryce to pewnie trudno dostrzec podstawowe fakty.
Skoro ci wstrętni amerykańce są tak agresywni i zaborczy to ja życzyłbym sobie aby Polska miała ich za sąsiadów, zamiast miłujących pokój Ruskich i Niemców.
a to jak robią filmy, to już zupełnie inna sprawa, o wiele mniej istotna niż ich polityka zagraniczna ;p
Anglicy 3-4 lata bombardowani przez Niemcow?? No może Blitz (pare miesiecy) by sie załapał ale pożniej to Brytole bombardowały Niemców i to konkretnie a Niemcy to tak symbolicznie z V - 1 V - 2 .
Wkład mieli spory ale zyskali też sporo bo gospodark ich rozwijała sie przez wojne w niewiarygodnym tempie!W 1944 musieli zacząć wygaszać przemysł zbrojeniowy bo mieli za dużo brni a nikt nie chciał jej brać( brak odbiorców brak kasy)
No i mieli spory wkład w sprzedaniu Polski i Europy Środkowej Stalinowi........
to była dpowiedź do twojej wypowiedzi o amerykańcach, tyle że tak zleciala z powodu twojej "konwersacji" z omomierzem.
Dopisze swoje trzy grosze...
Dla mnie to najlepszy film wojenny.
Co do Helikoptera (PISANE PRZEZ "H") w ogniu zgadzam się...nie ma co porównywać...godne uwagi są tylko zdjęcia (no patriota ze mne;).
Sorki ze się wtrącam,ale chodzi mi o filmowego "Ryana"...
Był przypadek iz żołnierz kompani E 101 DPD,Fritz Niland stracił w krótkim czasie 3 braci,kiedy on walczył w Normandii.Pierwszy Bob służył w 82 DPD,kolejny jego brat,który dowodził plutonem 4 DP zginął na plazy.Natomiast jego trzeci brat zginął na froncie chińskim jako pilot.Niland został usunięty ze strefy działan i powrócił do domu.
Założyłem ten temat dlatego, aby wszyscy sobie mogli na nim konwersować. Ogólnie o filmie, a nie o konkretach, tak jak w innych tematach. Dlatego odbieganie od "tematu" nie jest nie mile widziane...
Pozdrawiam.
ja tylko tak wpadłem z podziękowaniami dla osoby, która ten wątek założyła. Uśmiałem się po pachy...właściwie to nadal się śmieję
Również podpisuję się pod podziękowaniami ;) Nie ma to jak mała dawka humoru w wydaniu filmwebowiczów na koniec dnia ;)
Damian, przepraszam za bezpośredniość, ale ile Ty masz lat? Dwanaście? Podchodź do życia z większym dystansem. Do propagandy również, zwłaszcza w temacie Rangerów, Marines i innych jarhead'ów. To nie są nadludzie. W wielu przypadkach odbiegają w dół od średniej.
Szeregowiec jest filmem ładnym ale nie wybitnym. Z resztą Amerykanie umieją kręcić łzawe historyjki. Chyba najlepszą z ostatnich lat jest wyssana z palca historia niejakiej Jessiki Lynch. Zapewne obiło Ci się o uszy? :)
Ty nie masz innych rzeczy do roboty, tylko otwieranie tematów z archiwum i ubliżanie innym osobom. I kto tu ma 12 lat? Idź poodrabiać lekcje, albo wynieś mamie śmieci jak masz nadmiar czasu.
Pozdrawiam.
Myslisz sie kolego :) Historia Ryana nie jest na faktach i w rzeczywistosci bylo to ZUPELNIE inaczej.
Rzeczywiscie, bylo podczas wojny cos takiego, ze z jednej rodziny zginelo 3 z 4 synow. Ich ojciec natomiast postanowil walczyc z rzadem USA i sciagnac swojego syna za wszelka cene spowrotem do domu z frontu.
Oczywiscie armia nie chetnie chciala oddac zolnierza.
Nie bylo tak rozowo, ze prezydent USA sobie postanowil z dobrodusznosci zwolnic ze sluzby i uratowac ostatniego z "Ryanów"..
Po co to piszesz kolego? Przecież o tym samym była mowa w 20 poprzednich postach. Nie powtarzaj się ;D
Pozdrawiam.
hehehe, to sie usmialem z tego tematu, nawet specjalnie konto zalozylem aby moc Ci odpowiedziec :D , ...Damianku (napewno nie masz wiecej niz 15 lat) przeczytaj swoje posty jeszcze raz, potem znowu i znowu...do skutku, jak bedziesz wiedzial o co mi chodzi to mozesz przestac je czytac ;p
pozdrawiam Cie serdecznie
A ty nie masz więcej jak 11 lat, bo nie umiesz czytać ze zrozumieniem... Tę "odpowiedź" napisałeś chyba sam do siebie.
Pzdr.
Dzieciak ktory nie zna sie na kinie.....chyba nie powiesz mi, ze to "dzielo" jest lepsze chociazby od filmow Bergmana czy Kubricka...jezeli tak twierdzisz to coz.....smutne
Krytykuje krytykujacych.....jestes zalosny, zastrzegasz sobie prawo do opinii i chcesz krytykowac kazdego kto ma inna...i ty widzisz w sobie normalnego czlowieka ?