Ten film jest beznadziejny:
-nuda
-jedyny mocny punkt, czyli lądowanie w Normandii też słabe...
-scena w której szwab zakopuje zwłoki sanitariusza (chyba tak to było) i to co wtedy gada - żenua
-końcowa bitwa
-strzelanie do czołgu z pistoletu...
Nie chcę, żeby ktoś komu film się podobał czuł się urażony, jak to mają niektórzy, ale ja tylko wyrażam swoją opinię, ew. oświecam nienormalnie "zakochanych" w tym badziewiu. Dużo lepsze już są:
Bitwa o Ardeny, Na tyłach wroga, Wróg u bram itp.
tu się z tobą zgadzam. I nie tylko chodzi na wojnie, w ogóle dominującym tematem w wojsku nawet w czasie pokoju jest to co przytoczył dead men.
Do takich rozmów proponowałbym założenie osobnego tematu. ;) Bo ten temat, który jest bez sensu ciągnie się jak paier toaletowy. Zamykamy chyba ten debilny temat, co mówi, że ten film jest beznadziejny...
Pzdr.
Bitwa o Ardeny? Haha, dobre. Widać, że się nie znasz... Idź sobie włącz Toma i Jerrego. A jak chcesz prowokowac to postaraj się bardziej...
Pozdrawiam.
Czemu od razu tak agresywnie? Napisałem, że nie chcę nikogo komu się to coś podoba obrazić lub też sprowokować. A co do Toma i Jerrego - już nawet to jest lepszym widowiskiem wojennym od Szeregowca Ryana... (sarkazm, jakbyś nie kumał).
zgadzam się że Szeregowiec filmowym arcydziełem nie jest.
Lepsze na pewno są Idź i patrz, Żelazny Krzyż, Stalingrad, Łowca Jeleni, Czas apokalipsy filmy w których realizm wojenny został oddany bardzo dobrze. To nie są opowieści o superbohaterach jak Szeregowiec czy Wróg u bram.
Jesteś po prostu przewrażliwiony. To nie są opowieści o bohaterach, tylko o Rangerach - elicie elit. A te filmy, które wyżej wymieniłeś, mają średnio 10 tys mniej głosów od tego filmu i w większości mają gorszą średnią.
Pozdrawiam.
proponuję je obejrzeć i dopiero wtedy się wypowiadać. Dorzucić mogę jeszcze Pełny magazynek o Marines.
średnio nie ma tu nic do rzeczy, Szeregowiec Ryan to film Spielberga, film który został niedawno nakręcony, film bardzo efektywny, film świeży w świadomości ludzkiej stąd więcej osób go oceniło i stąd wyższa średnia, gdyż TV nie zajmuje się emitowaniem filmów mniej znanych za to na bardzo wysokim poziomie.
Te filmy które wyżej wymieniłem wg mnie stoją na wyższym poziomie pod względem reżyserii, scenariuszu, gdy aktorskiej czyli czynników na płaszczyźnie których można dokonywać oceny danego obrazu. Nie mają tylko takich efektów specjalnych, za to (Idź i patrz Klimowa)posiadają i ukazują czym tak naprawdę wojna jest. Nie popisem wspaniałych elitarnych jednostek, tylko tragedią setek tysięcy ludzi, którzy z jej powodu stracili życie lub najbliższych.
Zgadzam się co do joty. Tylko jak tu oceniać Szeregowca np. z Czasem Apokalipsy, czy Łowcą jeleni? To zupełnie inna epoka. O ile te dwa filmy wiążą się z pewnymi ideologiami i niosą przesłanie, tak Ryan jest... nie oszukujmy się Hoolywoodzką produkcją, i nie niesie jakiegośszerszego przesłania, ideologii. Ma superbohaterów, pokazuje wnętrznosci na wierzchu.... tylko to za mało by porównywac z dziełami, które rzeczywiście wnoszą coś więcej do świadomości widza
Oj kolego,kolego - Szeregowiec Ryan film oparty na faktach.
Na pewno nie wszystko jest tak dokładnie jak naprawdę ale film oparty na wydarzeniach autentycznych.
Jeżeli masz jeszcze wątpliwości do filmu to idź lepiej obejrzyj Toma i Jerrego.
Czas Apokalipsy,Lista Schindlera,Szeregowiec Ryan,Wróg u bram,Pianista i Łowca Jeleni - najlepsze filmy wojenne jakie powstały
Co z tego, że na faktach. Film mocno przereklamowany. Oczekiwałem czegoś znacznie lepszego 5/10.
Ja nie mam wątpliwości co do TEGO filmu debilu, gdyż uważam go za najlepiej wykonanego na świecie. Najpierw poćwicz czytanie, a potem pogadamy...
trzeba bylo napisac do spielberga odwolanie 'to bitwa o carentan!';p
a wlasciwie o mosty na rzece Douve. co prawde mowiac ma niewielkie znaczenie zwlaszcza ze 90% nie-francuzow nie wie gdzie jest carentan, Douve czy Ramelle
Dla mnie był to najlepszy film o IIWŚ jaki w życiu widziałem.
Film w ogóle mnie nie nudził, prawie cały film obejrzałem bez oddechu ;D
Film jest mocno przesadzony,ostatnia bitwa to przegięcie a amerykańska flaga na koniec w rytm patetycznej muzyki to już w ogóle nie komentuję.
Co to za motyw,4 najwyższych dowódców wojskowych wysyła 20 ludzi by odebrali jakiegoś szeregowca,bo martwili się o jego matkę,tak potrafią tylko wspaniali Amerykanie.Film oceniłem na 6,muszę przyznać że desant w Normandii jest świetne nakręcony,potem jest coraz gorzej.Są dużo lepsze filmy wojenne i co do tego nie ma wątpliwości,obejrzyjcie ,"Pluton" "Czas Apokalipsy" "Full Metal Jacket" "Łowcę Jeleni" albo "Cienką czerwoną linię" tam jest pokazany koszmar i piekło wojny(każdy z tych filmów skupia się na innym aspekcie) Wojna bez bohaterów,gdzie każda strona się boi i żadna z nich nie jest "zła" ani "dobra" , bo wszyscy przecież są ludźmi i nie różnią się od siebie.No i robi z ludzi zwierzęta,a nie jak pokazane w "Szeregowcu" czyni człowieka szlachetnym.(mam na myśli głównego bohatera)
Idź się leczyć na flagę Amerykańską!
""Cienką czerwoną linię" tam jest pokazany koszmar i piekło wojny".
A w "Szeregowcu..." nie jest pokazany koszmar wojny? "Cienka czerwona..." to film nudny jak flaki z olejem, jak "Moda na sukces". A po drugie nie wysłali 20 żołnierzy, tylko 8. Wiedziałbyś to, gdybyś oglądał cały film, a nie intro. W "Szeregowcu..." nie ma bohaterów, jak byś uważnie oglądał to żołnierze amerykańscy płaczą, wołają mamę, krzyczą, uciekają, niektórzy mają 0 odwagi w sobie, nie chcą iść w kierunku pozycji wroga, itp.
Następnym razem, radzę tobie zastanowić się co piszesz, a nie bzdury, bo szkoda klawiatury na odpisywanie, ale musiałem to zrobić, bo jak takie coś widzę, to mnie krew zalewa. ;)
Pzdr.
Trochę kultury przede wszystkim.Brak Ci argumentów,
odwołując się do "Mody na sukces".
Czepiasz się trochę,film widziałem jakiś rok temu w całości,powiedzmy że
garstka żołnierzy,ale motyw musisz przyznać naciągany i to bardzo.
Tobie tez brak argumentow, wszystkie dotychczasowe zostaly podwazone wiec skoncz pierdolic chlopak
Film mocno propagandowy. Mocno amerykański i nierealny. Ot taka miła (aczkolwiek brutalna) przygoda garstki chłopaków. Obraz ten został stworzony aby pokazać amerykańskim obywatelom, że wojna nie jest taka zła, że istnieją takie wartości jak honor, odwaga i zaufanie. Niestety gówno z tego jest prawdą. Robienie wody z mózgu w celach politycznych. Niby prawda, niby realne, a jednak straszny szajs. Wojna jest brutalna, niemoralna i niehumanitarna. Nie ma litości dla nikogo.
CI KTÓRZY ZGADZAJĄ SIĘ Z TYM DEBILEM CO DAŁ TEN WĄTEK SĄ IDIOTAMI !!!!!!
Tak było podczas II WŚ i nie widzę w tym nic żenującego !!!! Obejrzyj sobie "KOMPANIĘ BRACI" opartą na faktach (10 odcinkowy serial) i konsultantami byli "dziadkowie" którzy brali udział w tych wydarzeniach (zresztą są przed każdym, odcinkiem i się wypowiadają). Po obejrzeniu wszystkich odcinków popłakali się i mówili :
"Tak właśnie było, identycznie ...". I nie jest to jakaś opowieść o chwale Ameryki jest to opowieść o ludziach którzy znienawidzili wojnę i nie chcieli umierać !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
1.Nie krzycz ;]
2.Trochę kultury.
3.Nie twierdzę że nie,bo większość rzeczy związanych z wojną ten film
prezentuje bardzo dobrze.
Szczota ma trochę racji . Jest w tym filmie troszkę za dużo tego typowo jankeskiego patosu i nadmuchiwanej wzniosłości . Tą wojnę trochę pokazano tak , jakby to było dla nich ( tj. tych żołnierzy ) szczęściem i radością że mogli walczyć . O tym że wojna okrywa dzielnych chwałą . Wojna nie okrywa żadną chwałą . Co najwyżej śmiertelnym całunem . Nie ma w niej nic z chwały i honoru .
Ale poziom techniczny - bez zarzutu . Lądowanie na plaży Omaha - jedna z najlepszych scen batalistycznych w dziejach kina . Świetna robota .
Potyczki , walki z Niemcami - świetne . Zwłaszcza walka finałowa w miasteczku . Idealna .
Film oglądałem dosyć dawno, ale na pewno nie sprawi że się nudziłem...Amerykanie mają pieniądze to robią filmy o wojnie jakie chcą...garstka żołnierzy ma ocalić ostatniego z ocalałych Ryanów by serce matki nie pękło ? Czemu nie, motyw dobry(co miało być ? Zaginiony syn prezydenta? Ryan miał super tajne dane? Czy macie pomysł na jeszcze inny motyw ?)
PS. Co do strzelania do czołgu z pistoletu...nie zniszczył go pistoletem (strzelać do niego chyba nikt mu nie zabroni ;)...tylko trzeba się wsłuchać w odgłosy...
pozdro
jeśli chodzi o realizm to dla mnie jest git, lądowanie na plaży super, czytałem o tym książkę i bardzo mi się podobało to jak zostało to przedstawione w filmie. Oczywiście film jest pełen patosu, ku uciesze amerykańskich serc jak mniemam, i pewnie ku jakiejś propagandzie.
A jeśli chodzi o strzelanie do czołgu z colta 1911, gość był sfrustrowany, myślał że już po nim, był ogłuszony, dostał histerii, postanowił wywalić magazynek w czołg za nim upadnie, i wtedy czołg rozwalił mustang, - pomysłowa scena nic do niej nie mam, świadkowie zeznawali że przeżyli momenty że czołg obracał lufe w ich strone, i jak miał wypalić w ich okop, to ktoś rozwalał wieże z bazooki - miłe nawiązanie do takich momentów.
A jak chcesz zobaczyć film o inwazji na francje 1/10, to obejrzyj sobie stary D-day, Shon Connery wysiada z barki, i z uśmiechem na ustach coś w stylu "no to jesteśmy" i inne gówniane pseudo bohaterskie gadki dla dzieci. I te czyste mundurki, i kopcenie cygara pod ostrzałem.
Masz rację, w filmie "Najdłuższy dzień" jest sporo naciąganek. Ale w filmach w tamtych czasach chodziło raczej o gadki bohaterów, a "jatka" była drugoplanowa.
Co do filmwebowicza BigKahuna. W "szeregowcu..." nikt nie jest pełen szczęścia i radości, że może walczyć - przesadziłeś.
Pozdrawiam. :)
Od razu mowie ze Szeregowaca wysoko ocenilem (chyba 10). Co nie znaczy ze nie ustrzegl sie kilku wpadek. Najsmieszniejsza jest troska o matke...żal
Rzad usa wysylal na smierc 10tys ludzi, ktorzy nie wrocili juz nigdy do domu, i jakby nie patrzec zaczelo im zalezec na jednym zywocie starszej kobiety...strasznie naciagane
a wiec dlaczego 10...dla mnie ta cala naciagana fabula w ogole nie ma znaczenia gdyz po prostu przycmiewaja ją fantastyczne sceny walk, mundury, bron, pojazdy itp a to przeciez jest najwazniejsze
a co do filmow wojennych to dla mnie takim mega kozackim jest brudny, szary..Stalingrad
Do Terry25. W filmie nie chodzi o uratowanie ostatniego syna w trosce o płaczącą matkę, ale wyłącznie ze względów propagandowych. US ARMY ratując Ryana miało pokazać, że troszczy się o swoich "chłopców" i ich rodziny. To oczywiście nie jest powiedziane bezpośrednio w filmie, ale każdy kto choć trochę interesuje się polityką i historią wie, że USA tak postępowało i postępuje nadal. W tej kwestii odsyłam do obejrzenia filmu "Sztandary Chwały".
Moim skromnym (akurat!) zdaniem "Szeregowiec Ryan" jest najlepszym filmem wojennym. Dlaczego? Ponieważ jest w nim wszystko to co powinno zawierać WIELKIE KINO tzn.: dramat, przyjaźń, przygoda, krew i łzy. Oczywiści są może i bardziej ambitne filmy o tematyce wojennej jak "Pluton", "Cienka czerwona linia", "Czas Apokalipsy", "Łowca jeleni", "Listy z Iwo Jimy" czy "Das Boot", ale mam tutaj jedną "małą" uwagę. Większość wymienianych powyżej filmów (poza "Das Boot") są po prostu niestrawne dla przeciętnego widza. Dlaczego? Ponieważ są cholernie artystycznie i tematycznie przekombinowane. O WIELKOŚCI filmu świadczy przede wszystkim ilość jego fanów, a nie wyłącznie opinie krytyków filmowych. „Szeregowiec Ryan” jest WIELKI, ponieważ należy to niezwykle wąskiego grona filmów, które zostały pokochane zarówno przez krytyków, kinomaniaków jak i „przeciętnych” widzów. Pokażcie mi inny film wojenny, który podbiłby serca tak szerokiego grona odbiorców???
Pozdrawiam.
PS. Do Terry25. W filmie nie chodzi o uratowanie ostatniego syna w trosce o płaczącą matkę, ale wyłącznie ze względów propagandowych. US ARMY ratując Ryana miało pokazać, że troszczy się o swoich "chłopców" i ich rodziny. To oczywiście nie jest powiedziane bezpośrednio w filmie, ale każdy kto choć trochę interesuje się polityką i historią wie, że USA tak postępowało i postępuje nadal. W tej kwestii odsyłam do obejrzenia filmu "Sztandary Chwały".
SPOILER
Wiecie co ? W tym filmie jest tylko jedna tragedia . Matt Damon :D
I ten jego głupi uśmiech a ' la lovelas . Oraz głupie i żenujące historie o tym , jak z braćmi nakryli innego ich brata z dziewczyną w stodole . Niby to miało być śmieszne , ale bylo żenujące . Że ich brat trzymał w jednej ręce nagą dziewczyne , w drugiej miotłę ktorą okładał pozostałych braci , aby go zostawili w spokoju . To ta scena na końcu , jak już są w miasteczku i w momencie przed walką Ryan opowiada to Hanksowi . To było głupie . I miało być takie "ziomalskie" :D Ale nie było .
"Cienka czerwona linia" jest zdecydowanie przereklamowana i nie umywa się do "Szeregowca Ryana". "Cienka czerwona linia" jest po prostu cienka. W filmie żołnierze więcej użalają się nad sobą niż strzelają. Rozumiem, że film ten ma być wojennym dramatem psychologicznym, który pokazuje jak wielkim piekłem jest wojna. Prawda jest jednak taka, że podczas wojny mało który żołnierz się załamał. Historia wojen światowych daje liczne dowody, na to że człowiek w ekstremalnych sytuacjach jak np. bitwa potrafi wykazać się niespodziewaną odwagą. Ponadto jak dobrze zauważył del vares większość tak zwanych ambitnych filmów jest po prostu niestrawna dla przeciętnego widza. Szeregowiec Ryan jest natomiast filmem, który zachwyca zdecydowaną większość odbiorców. I dlatego jest to film WIELKI!
Big Kahuna masz rację. Te historię co Damon osobiście wymyślił wogóle mnie nie śmieszyła, z tymi braćmi... Nie popisał się poczuciem humoru... Nawet Hanks się zmuszał do śmiania...
Co do mojego poprzednika podoba mi się jak ocenił film "Cienka czerwona linia" - jest cienka! 100% racji i jak mawiali starożytni Rosjanie - "szacun"! ;D
Pzdr.!
Film Cienka Czerwona Linia jest filmem słabym,polecam książkę jest 100 razy lepsza. Szeregowiec jest pierwszym filmem chyba w którym pokazano ze śmierc nie jest piękna
Dzięki za słowa poparcia DamianGZYL!
Musze jednak przyznać, że głupkowate historie Matta Damona oraz Edwarda Burnsa wcale mi nie przeszkadzały. Te historyjki nie miały by wcale ziomalskie. Miały one po prostu pokazać, że żołnierze na wojnie nie prowadzą filozoficznych dysput, nie zastanawiają się nad sensem życia oraz nad celem wojny. Wprost przeciwnie. Rozmawiają o dupach i cyckach. Dlaczego? Ponieważ jest to jedyny sposób, aby zapomnieć o piekle, w jakim się znaleźli. Wulgarne, ale prawdziwe.
Dla mnie film jest po prostu świetny. A gadki Matta Damona oraz Edwarda Burnsa wcale mi nie przeszkadzały. dead men is shooting ma całkowitą rację
Najprawdziwsza prawda delvares i dead men is shooting
Macie u mnie pełne poparcie chlopaki!!!!!!!!!!!!!!!!!
hmmm też sie zgadzam bo o ile wiem nawet w czasie pokoju jest to dominujący jeśli nie jedyny temat.
Ta historia z cycami Burnsa akurat mi się podobała . Głupia była ta o miotle , stodole i braciach Matta Damona .
Film spoko, choć cała ta historyjka z szukaniem Ryana bo zginęli jego bracia wydaje się trochę naciągana, w ogóle ta troska władz. W czasie wojny codziennie ginęły tysiące żołnierzy więc wątpię żeby w realnym świecie sztab tak wzruszył się sytuacją pani Ryan.
Taaa i na dodatek rozkaz znalezienia Ryana wydał sam gen.George C. Marshall , twórca pamiętnego planu pomocowego dla zniszczonej wojną Zachodniej Europy w 47 r. Heheheh , przekombinowali .
Chyba że Ryan był jakimś tak krewniakiem po kądzieli samego Roosevelta , więc taki senariusz byłby bardziej prawdopodobny .
uwaga cytuję
" -jedyny mocny punkt, czyli lądowanie w Normandii też słabe... "
Przyznam szczerze że mam wodę w tej chwili w mózgu . To w końcu ta scena jest mocna czy słaba ?
Jeżeli taki film uważasz za beznadziejny, a z kolei lepszym dla ciebie jest zrobiona na słonecznej hiszpańskiej równinie zimowa "Bitwa o Ardeny", to chyba jesteś wyjątkowo kiepskim recenzentem. Jeżeli uznana za majstersztyk kina wojennego scena lądowania na plaży Omaha jest słaba, to najzwyczjniej powinieneś się leczyć... I chyba naprawdę uwierzyłeś w to, że kpt. Miller z pistoletu próbował zniszczyć "Tygrysa", najwyraźniej nie dopatrując się w tej scenie jego kondycji psychicznej. Podobnie niewiele zrozumiałeś z zachowania spanikowanego Niemca kopiącego grób. I jakoś nie uargumentowałeś beznadziejności końcowej bitwy, ale z taką percepcją zjawisk to nawet i lepiej...