Niestety film ten, mimo sporej ilości pozytywnych opinii jest do bólu standardowy i oklepany. Całość jest po części oparta na wydarzeniach autentycznych, ale zgodnie z amerykańskim zwyczajem jest skrajnie przekoloryzowana, postacie i wydarzenia nieznośnie przesłodzone, banał goni banał, a z głównej bohaterki zrobiono MatkęTeresę. Trochę szkoda, bo mógł to być niezły film obyczajowy, a powstał typowy cukierkowy obraz do obejrzenia jednym okiem, podczas niedzielnego obiadu, pod warunkiem, że lubi się oglądać widziane już tysiąc razy opowieści o nauczycielce z pasją...
Nie polecam - 4/10