To będzie trochę politycznie niepoprawne, ale główną wadą scenariusza jest to, że między nauczycielem a uczennicą nie iskrzy. Nie chodzi o związek miłosny, tylko o pokazanie siły ich wzajemnego oddziaływania na siebie. Jest ono nikłe i niewyraźne, a można było pociągnąć temat dalej i głębiej. Szkoda.
"ale główną wadą scenariusza jest to, że między nauczycielem a uczennicą nie iskrzy"
/Facepalm.
Dokładnie tak. Film dosyć nijaki, bez żadnej szczególnej myśli. Fragment życia ćpuna. Dobrze zagrane, ale nic specjalnego. 6/10
Ja mam podobne odczucia po obejrzeniu tego filmu. Filmowi brakuje czegoś co "pociągnęło by widza za nos", momentami wręcz przynudzał, obejrzałem do końca ze względu na Gosling'a. 6/10
U mnie zupełnie odwrotnie. Zachwycił mnie. I to o czym mówisz, że nie iskrzyło, wiem o co Ci chodzi. Ja właśnie odebrałam to inaczej. Nie iskrzyło, bo to dziwny "związek", dziwna znajomość, bardzo nieśmiała i nie mogła tak od razu "iskrzyć". Moim zdaniem jest to dobrze pokazane dlatego, ze tak właśnie delikatnie. ;)