Lenie przychodzące z pracy, grający w gry albo przylepieni przez cały czas do telewizora z butelką piwa, mają uczulenie na prace domowe. Sprzątanie, pomoc żonie to dla nich ponadludzki wysiłek, mimo że oboje pracują to żona robi jeszcze za kucharkę, sprzątaczkę, niańkę i kochankę. Żeby jeszcze chociaż to docenił... ale on nawet nie widzi potrzeby aby pomóc a co dopiero docenić, dla niego tak ma wyglądać dom i nie widzi w tym nic dziwnego.
Sama nie mam męża, ale mam sporo koleżanek które właśnie w domciu mają taki meksyk, oczywiście udając że wszystko jest ok, bo przecież nie przyznają się do porażki życiowej, ale patrząc na to z boku można im tylko współczuć.
W filmie "sztuka zrywania" cudownie został przedstawiony obraz polskiego faceta, choć i tak był za dobry i za kolorowy, tym się różni życie w filmie z polakiem od życia prawdziwego z polakiem że w prawdziwym polskim życiu mało kiedy kobietę stać (dosłownie stać) na to aby odejść od męża który traktuje ją jak służbę domową a w zamian nie potrafi nawet tego docenić. Kobieta w prawdziwym życiu unika stawiania sprawy na ostrzu noża. Z polską pensją i z polskimi realiami można sobie tylko popłakać w nocy do poduszki zacisnąć zęby i udawać że jest ok.