Najgorszy western jaki dane mi było zobaczyć. Nawet tak zacna obsada nie uratowała
żenującego scenariusza. Film do bólu przewidywalny, muzyka niezbyt pasowała do obrazu.
Ogólnie klapa.
Mogę się pod tym podpisać i nie rozumiem Hackmana , który przyjął propozycję zagrania w nim.
podpisuję się pod wszystkimi wypowiedziami - najgorszy western w historii kina, żałosne zmarnowanie imponującej obsady, Sam Raimi po raz kolejny udowodnił, że na reżyserii zna się jak koza na pietruszce. bolesne przeżycie.
To prawda że western kiepski. To bardziej "sensacja na Dzikim Zachodzie" :) Na naciąganą piątkę (w tej skali) mogę ocenić ...
No ja nie mogłem dać więcej niż 1. W tym filmie wszystko jest idiotyczne, nudne i schematyczne. Najgorzej, że odgrywane to jest najzupełniej serio, jakby kuźwa myśleli, że kręcą nowe "Bez przebaczenia". Coś okropnego!
Cały ten wątek jest pozbawiony sensu, niepotrzebnie wylewacie swoje żale traktując ten film jako klasyczny western, podczas gdy to jest ewidentnie pastisz westernu i jako taki sprawdza się świetnie!
No i was, pseudo znawcy filmowi, Hoodzielec lekko ośmieszył, ewidentny brak wyczucia estetyki scenariusza i zamysłu reżysera :) + dla Hoodzielca
Zgadzam się w pełni z autorem postu. Doborowa obsada niestety nie ratuje filmu ze sztampowym scenariuszem.
Może załóż jakąś fundacje z tymi poniżej twojego posta (mnie nie wliczaj) i niech moc będzie z wami.