A to nie jest wcale takie głupie. Może sobie nie zdajecie z tego sprawy, ale wiele filmów kręci się w miastach, które "udają" te, w którym rozgrywa się właściwa akcja. Taki obraz Spielberga - "Monachium". Myślicie, że sceny z wioski olimpijskiej, stadionu itp kręcono w rzeczonym Monachium? Skądże. Stadion nawet nie przypomina właściwego obiektu.
Polska? Kręcąc filmy wojenne realizatorzy częściej udają się do Łodzi, która "gra" zrujnowaną Warszawę - ot lepsze plenery. Nierzadko jest to także związane z obniżenie kosztów produkcji.
Po prostu w ciekawostkach standardowo podaje się miejsce kręcenia, nieważne czy film akurat dotyczy jakiegoś miasta, czy nie.